Tor Adelaide Street Circuit jest położony w samym centrum miasta o tej samej nazwie. Ma 3780 metrów długości i słynie z bardzo wąskich, dziewiećdziesięcio stopniowych zakrętów. Cały tor otoczono betonowymi bandami oraz bardzo wysokimi krawężnikami. nawierzchnia została urozmaicona ogromną ilością dziur, co na pewno nie poprawia sytuacji inżynierów. Ustawienia na tym torze powinny zapewnić dużą ilość docisku, pamiętając o długiej prostej w połowie okrążenia. Wobec kierowców wymagane jest utrzymanie stuprocentowej koncentracji przez cały okres wyścigu, nawet podczas neutralizacji. Wystarczy jeden banalny błąd, aby skreślić swoje szanse na odniesienie dobrego wyniku.

Pierwsze zapowiedzi kierowców wskazują, że rywalizacja będzie bogata w akcje wyprzedzania. Zdecydowaną czołówką są przedstawiciele zespołów Lotus oraz Alpine Racing Team. Walkę o najwyższe pozycje zapowiedział Tomasz Bokuniewicz z zespołu DFP. W to wszystko może wmieszać się kilku zawodników oraz... Osoby pilnujące czerwonej latarni. Podczas kwalifikacji tor będzie zatłoczony, co może negatywnie wpłynąć na czasy poszczególnych kierowców. Kluczem do odniesienia dobrego czasu będzie dobrze wymierzony wyjazd z alei serwisowej. Warto zwrócić uwagę na prognozy pogody. Szefostwa na pewno będą z niepokojem spoglądać w niebo podczas sobotnich i niedzielnych zmagań, gdy przewidywane jest spore zachmurzenie oraz opady deszczu.

Wszyscy z niepokojem czekają na inaugurację nowego sezonu. Kto okaże się najlepszy? Czy spadnie deszcz? Ile będzie neutralizacji? Ilu kierowców wyjdzie bez szwanku po pierwszym okrążeniu wyścigu? Odpowiedzi na te pytania poznamy już w niedzielę.

Z niewiadomo-jakiego Adelaide - Paweł Andrzejewski