Patryk Gerber pokonał rywali i wygrał wyścig na Spa!
Patryk Gerber (Red Bull GP2) wygrał wyścig podczas niedzielnego wyścigu na Spa! Drugi był duet Renault Sport: Cezary Kołcz na 2. pozycji i Mateusz Kaczyński, który początkowo wygrał wyścig lecz dostał karę 10 sek. za kolizję w T1 i spadł na 3. pozycję.
Kary:
Mateusz Kaczyński: +10 sek. za 12.3b w 4:16 +8 PK za 12.3b w 4:16
Mateusz Prażewski: brak kary
Kierowca nie miał pełnej kontroli nad bolidem.
Wypowiedzi:
Aleks Jurewicz (P7):
Bardzo udany wyścig start z ostatniej pozycji już po T1 byłem 12 po Eau Rouge byłem 9.Miałem bardzo dobre tempo , po pit stopie walczyłem z Maciejem Paruchem , lecz on opóżnił hamowanie do ostatniej szykany i doszło do lekkiego kontaktu.Na ostatnich okrążeniach walczyłem z Mateuszem Guzowskim i go wyprzedziłem na Eau Rouge.P7 jak na start z P18 to bardzo dobry wynik , ponieważ nie jechałem kwalifikacji.Liczę na dobry wynik na Monzie
Mateusz Guzowski (P8):
Wyścig zaliczam do udanych. Start z P10, ominalem hołotę i byłem 5. Udawało mi się trzymać tempo i nie rozwalić. Strategia soft, hard, soft wypaliła. Miałem pewne 7. miejsce jednak 20 km więcej w boksie i Drive-Thru . Wyjechalem za Aleksem i nawet udało mi się powalczyć jednak był szybszy na prostej i ostatecznie P8 i P9 dla Ferrari z małą stratą.
Maciej Paruch (DNF/P14):
To jaką manianę odam w tym sezonie to jest dramat. Po spokojnej pierwszej połowie wyścigu, gdzie utrzymywałem się na P8 walczyłem z Aleksem, opóźniłem hamowanie i przeciąłem mu tor jazdy, doszło do lekkiego kontaktu i co? Spin. Chciałem od razu wrócić na tor, ale zobaczyłem że nadjeżdża inny kierowca, więc postanowiłem zawrócić na poboczu i pojechać inaczej, ale wtedy to zielone kurestwo mnie przytrzymało i w sumie straciłem 20 sekund. Do uratowania był jeszcze jeden punkt, ale na wyjeździe z pitstopu odbiłem się od bandy, zero kontroli nad pojazdem i czołowe uderzenie w drugą bandę, utrata skrzydła. Chciałem jak najszybciej wrócić do jazdy i nie zauważyłem wyjeżdżającego z boksu Huberta, za co go przepraszam, bo mogłem w tamtym miejscu zniszczyć także jego wyścig. Po chwili stwierdziłem jednak że za dużo straciłem i nic nie da się uratować, więc zakończyłem udział w tym wyścigu.
Kamil Topczewski (DNF/P18):
Co tu dużo mówić? Tempo przez cały weekend było fatalne, w ogóle nie mogę się odnaleźć, a start z końca stawki nigdy nie jest tym czego się oczekuje. Po starcie przebiłem się kilka pozycji bo już na T1 były stłuczki, potem jechałem w tunelu aero za Mateuszem Boguszem i zobaczyłem tylko latające inne bolidy... ktoś zrobił tam niezły dym i wielu niewinnych kierowców na tym ucierpiało. Próbowałem ominąć jeden z bolidów, ale nie dałem rady i uderzyłem w bandę, łapiąc kapcia w lewej tylnej oponie. Dojechałem do boksu, ale uszkodzenia nie pozwoliły na normalną jazde i kontynuację wyścigu, więc się wycofałem. No cóż, za tydzień Monza i może tam wpadną jakieś punkty, ale to co działo się na pierwszym okrążeniu jest naprawdę "niesamowite".
Kursor w górę, nie obrót o 45*. Dodane 18 listopada 2016 21:25: I jakiś pasek w rogu... Dodane 18 listopada 2016 21:41: No... I to jest bardzo dobra fotka.