Ostatni wyścig sezonu już za nami. Przed dzisiejszymi zmaganiami było wiele niewiadomych. Niespodziewanie wygrał Rafał Cupał z teamu Reanult. Jest to jego pierwsze zwycięstwo od GP Monako w sezonie I 2011. Dzięki tym punktom zdobył on wicemistrzostwo serii GP2. Drugie miejsce zajął Dawid Kuszel i dzięki temu zespół Renault uzyskał wymarzony dublet. Podium uzupełnił Sebastain Cygler (Citroen). Niestety po raz kolejny pierwsze skrzypce próbowali odegrać kierowcy, o którzych przez cały sezon było cicho. Nie zabrakło kontrowersyjnych sytuacji.

Bardzo słaby start zaliczył Dominik Lewiński (Citroen), który stracił aż trzy pozycje i spadł na przedostatnie miejsce. Najprawdopodobniej była to taktyka dobrana przez jego zespół, ponieważ dzięki temu Dominik ominął kontaktu z innymi kierowcami, których na pierwszym zakręcie było wiele. Najniebezpieczniej wyglądał kontakt Pawła Piątkiewicz (Honda) z Jakubem Brańskim (HRT). Kierowca Hondy odbił się od Jakuba i wleciał na linię jazdy Dawida Kuszel z Renault. Dawid próbując ominąć Pawła najechał na tarkę i chcąc uniknąć pocałunku z bandą wrócił na tor tuż pod bolid wcześniej wspomnianego Dominika. Kierowca Citroena zachował jednak refleks i wyminął bolid Renault. To jeszcze nie koniec. Damian Grygo z ART wykazał się małym doświadczeniem i wyleciał poza tor na drugim zakręcie uszkadzając bolid.

Chwilę później kolejny młody kierowca Maciej Młynek próbował wyprzedzić Jakuba Brańskiego, ale zbyt późno wykonał hamowanie i obaj kierowcy zaliczyli spina. W tej sytuacji ucierpiał również Paweł Piątkiewicz, który próbując wyprzedzić tych dwóch kierowców wpadł pod bolid Macieja Parucha, który również wykonywał podobny manewr. W wyniku uderzenia Paweł stracił spojler. Również Dominik Lewiński nie zauważył bolidu Jakuba i uderzył w jego bok tracąc spojler.

Piękna walka zawiązała się pomiędzy Patrykiem Bęgierem z Maserarti, Sebastianem Cygler z Citroena oraz Radosławem Cupał reprezentującym barwy Subaru. Kierowcy co chwila zamieniali się pozycjami, próbowali nie raz wyprzedzić rywala, ale dopiero po dwóch okrążeniach Sebastian wyprzedził Patryka. W jego ślady chwilę potem poszedł Radosław, jednak udało mu się to po błędzie Patryka, który najechał na tarkę i wyleciał poza tor. W między czasie reprezentant Citroena dogonił Rafała Cupał z Renault i w walce wypchał go poza tor. Skorzystał na tym również Radosław, który przebił się o jedno oczko wyżej.

Znów wspominamy o Jakubie Brańskim z HRT. Tym razem temu kierowcy spalił się silnik, a jego bolid stanął na torze. Reakcja sędziów była natychmiastowa, na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Tuż przed jego zjazdem, kiedy to kolejka samochodów zwęziła się Paweł Piątkiewicz (Honda) oraz Maciej Młynek (Dark Whistler) stracili spojlery zagapiając się i uderzając kolejno w bolidy Dominika Lewińskiego (Citroen) oraz Macieja Parucha (HRT).

Bartłomiej Piekielny (Maserati) to kierowca, którego GP Brazylii było pierwszym wyścigiem. Zostanie on na długo zapamiętany po swoim występku. Uderzył on w bandę i stracił oba skrzydła. Zjechał do boksów, gdzie jego mechanicy naprawili uszkodzenia bolidu. Chwilę potem kierowca ten ponownie stracił skrzydło, tym razem tylne. Zjeżdżając ponownie do boksów kierowcę minął Paweł Piątkiewicz. Reprezentant Maserati szybko wykonał ruch kierownicą w kierunku zielonego bolidu Pawła i za chwilę na prostej startowej wszędzie leżały części z obu bolidów. Na tor znów wyjechał samochód bezpieczeństwa. Jego obecność przedłużyła się, ponieważ Bartłomiej odmawia zjazdu z prostej startowej. Chwilę potem służby porządkowe robią to za niego, a kierowca zostaje zdyskwalifikowany.

Chwilę przed zjazdem samochodu bezpieczeństwa doszło do kolejnej kontrowersji. Sebastian Cygler (Citroen) zbyt wcześnie wrócił do rywalizacji po neutralizacji urywając tylny spojler Patrykowi Łucków (Verva Racing). To nie koniec. Sebastian jechał dalej i najprawdopodobniej nieprzepisowo objął prowadzenie. Podczas restartu kolejny incydent spowodował Maciej Młynek, który wjechał z całym impetem w bolid Patryka i stracił spojler.

W tym całym zamieszaniu Damian Grygo z ART wysunął się na trzecią pozycję. Tak niedoświadczony i wolniejszy kierowca sprawił wiele trudów zawodnikom walczącym o czołowe lokaty. Za bolidem ART utworzyła się kolejka, niczym za samochodem bezpieczeństwa. Dopiero po paru chwilach udało się wszystkim wyprzedzić bolid Damiana.

Radosław Cupał zjeżdżając na swoją ostatnią zmianę opon popełnił fatalny błąd. Bolid Subaru rozbił się o ścianę przed linią wjazdu do boksów. Dla jego kierowcy był to już koniec wyścigu. Chwilę później czołowi kierowcy również zjechali na swoje pit stopy i na prowadzenie wysunął się Rafał Cupał z Renault, który wykonał już swój ostatni postój podczas okresu neutralizacji, podobnie jak jego kolega z zespołu, Dawid Kuszel, który znalazł się tuż za nim. Świeżo upieczony mistrz serii GP2, czyli Szymon Prokopczak z Vervy, uderzył w bolid Sebastiana Cygler z Citroena, ten natomiast powracając do normalnego tempa jazdy uderzył w bolid Patryk Bęgier (Maserati).

Na mecie melduje się dublet Renault. Wygrał Rafał Cupał, a tuż za nim dojechał Dawid Kuszel. Trzecie miejsce należy do Sebastiana Cygler (Citroen), a czwarte do Szymona Prokopczaka z Vervy. Dalsze pozycje zajęli: Marka Jabłońskiego (Subaru), Patryka Bęgier (Maserati), Dominika Lewińskiego (Citroen), Macieja Paruch (HRT), Damiana Grygo (ART) i Macieja Młynek (Dark Whistler).

To już koniec sezonu I 2012 dla serii GP2. Jeszcze nie można mówić o pozycjach końcowych. Wielu kierowców narzekało na siebie nawzajem i zadeklarowało składanie skarg. Wszystko wyjaśni się po rozpatrzeniu i nałożeniu kar przez zarząd. Jednak już teraz można powiedzieć, że był to niezwykle emocjonujący sezon zaczynający się dominacją Maserati, a kończący dominacją Vervy i mistrzostwem Szymona Prokopczaka. Był to również najspokojniejszy sezon w GP2. Mała liczba skarg i kolizji na torze zadziwiła wszystkich. Do zobaczenia po wakacjach.