Podobnie jak w piątek, wyścig odbywał się w niepewnej aurze, w czym niektórzy upatrywali swoje szanse na lepszy wynik.

Podczas startu szansę wykorzystał Aleksy Mainusz (DFP), wyprzedzając Czarka oraz Marcela Pawińskiego (Hoonigan). W ciągu pierwszych okrążeń na koniec stawki spadł startujący z czwartej pozycji Maciej Cabała (Petronas). Po starcie czołówka podzieliła się na dwie walczące grupy. W pierwszej, zaciekle swojej pozycji bronił lider wyścigu - Aleksy Mainusz jednak nie trwało to długo i w końcu Czarek wyprzedził wicemistrza klasyfikacji generalnej. Oczywiście żaden z obserwatorów nie był zdziwiony, gdy po kilku okrążeniach różnica między nim, a Aleksym wynosiła 3-4 sekundy. Od początku wyścigu na spokojnej czwartej pozycji jechał Grzegorz Brojak (HRT) tracąc po 1,5 sekundy do lidera na okrążeniu i jednocześnie będąc najwyżej spośród kierowców, którzy zdecydowali się na twardszą mieszankę opon, a było ich niewielu. Na taką strategię zdecydował się jeszcze tylko Szymon Kmiecik (Ferrari). Ze stałą stratą około dwóch sekund do Grzegorza, toczyła się długa walka pomiędzy czterema kierowcami. Podczas gdy piątej pozycji przed Mateuszem Kaczyńskim (HRT) bronił Mateusz Kulesza (ART), do walki dołączył się Dawid Płonka (Lotos). Zarówno kierowca ART, jak i HRT nie byli w stanie utrzymać swoich pozycji, na domiar złego Mateusz Kaczyński został wyprzedzony również przez Rafała Szostaka (Lotos). Po tych wydarzeniach wyścig wkrótce zakończył się dla dwóch z czterech powyższych kierowców. Na głównej prostej doszło do kolizji pomiędzy Mateuszem Kuleszą oraz Rafałem Szostakiem. Pierwszy podczas obrony zjechał z idealnej linii jazdy, a Rafał nie zamierzał odpuścić. Doszło do kolizji, która pozbawiła szans na dobry rezultat obu kierowców. Do połowy wyścigu pozostałymi kierowcami na punktowanych pozycjach byli Maciej Paruch (Movistar) oraz Szymon Kmiecik (Ferrari) z twardymi oponami.

Większość kierowców zdecydowała się na zjazd dokładnie w połowie wyścigu, na dziewiątym okrążeniu. O jedno okrążenie wcześniej zjechał Aleksy, a o jedno później lider wyścigu - Cezary Kołcz. W wyniku pit-stopów pozycje zyskali dwaj kierowcy wspomniani wcześniej. Grzegorz Brojak objął prowadzenie z przewagą niecałych dziesięciu sekund nad Czarkiem. Przez moment na trzeciej pozycji znalazł się natomiast Szymon Kmiecik ze stratą około piętnastu sekund do Grzegorza. W ciągu kilku okrążeń Szymon wrócił na piątą pozycję tracąc pozycje na rzecz Aleksego i Marcela jadących na świeżych miękkich oponach. Z przodu swoje możliwości pokazywał natomiast Czarek, nadrabiając blisko dwie sekundy na okrążeniu do zwycięzcy wyścigu w Spa-Francorchamps jadącego wyścig bez pit-stopu. Jak można się było spodziewać, cztery okrążenia przed końcem Czarek znalazł się pół sekundy za liderem i w ciągu kilku zakrętów odzyskał należne miejsce w stawce. Do końca wyścigu kierowcy jechali już swoim tempem w bezpiecznych odstępach między sobą, a z wyścigu wycofali się w międzyczasie Maciej Cabała (Petronas) oraz Dominik Pinda (Repsol). Ostatnią zmianą w wyścigu był natomiast awans Dawida Płonki (Lotos) przed Szymona Kmiecika (Ferrari), który przy dłuższym dystansie wyścigu mógłby obawiać się w lusterkach także Macieja Paruch (Movistar).

Mimo gorszego startu, można powiedzieć, że zwycięstwo Czarka było spodziewane i dość łatwo odniesione, a Ci, którzy liczyli na oberwanie chmury, zawiedli się. Jest to jego pierwsze zwycięstwo w sezonie oraz drugie dla jego zespołu - Lotusa. Drugie miejce zajął Grzegorz Brojak (HRT), co jest sytuacją odwrotną do wyścigu w Spa, gdzie to Czarek był drugi. Mimo słabszego tempa, kierowca HRT zdołał wywalczyć kolejne podium w tym sezonie wykorzystując strategię. Podium uzupełnił Aleksy Mainusz (DFP). Po dobrym starcie na pewno dla wicemistrza trzecia pozycja może być mało satysfakcjonująca jednak nie ma to większego wpływu na ocenę Aleksego w ciągu całego sezonu. Czwartą pozycję zajął Marcel Pawiński (Hoonigan), a piątkę uzupełnił Dawid Płonka (Lotos). Drugi z kierowców jadących na twardej mieszance, Szymon Kmiecik (Ferrari) ukończył wyścig na szóstym miejscu tuż przed Maciejem Paruch (Movistar). Obaj kierowcy mimo startu z końca stawki wykazali się odpowiednimi umiejętnościami i zdołali się przebić na dobrze punktowane pozycje. Na ósmej pozycji znalazł się Mateusz Kaczyński (HRT), co jest rozczarowującym wynikiem w porównaniu do Węgier i Belgii. Dziesiątkę uzupełnili Marcin Jędrowiak (Repsol) oraz Konrad Latosek (Hoonigan).

Do końca sezonu pozostaje jeszcze jeden wyścig w Japonii. Kwestia mistrzostwa i wicemistrzostwa kierowców została już wyjaśniona jednak przy drugiej pozycji Grzegorza Brojaka (HRT) we Włoszech oraz nieobecności Karola Piękosia (Repsol) możemy się spodziewać zaciętej rywalizacji o trzecie miejsce na koniec sezonu, do której matematycznie może się także włączyć Rafał Szostak (Lotos). W rywalizacji zespołów o drugie miejsce powalczą Lotos z Lotusem natomiast dzięki solidnej końcówce sezonu zespół HRT może już raczej być spokojny o swoją czwartą lokatę. Zakłady obstawione? Spekulacje rozpoczęte? Pora je rozwiać już za tydzień na torze Suzuka.

KAR - Wyścig:

Rafał Szostak:
+20 sek. za 13.3 w 12:42
+16 PK za 13.3 w 12:42
+2 PK za 10.5(10.3)
14.5 w 12:58 - jazda na wyłączonym silniku, po czym wycofanie się z wyścigu - brak kary

Dominik Lewinski:
+1 PK za 10.5(10.3)

Aleksy Mainusz:
+2 PK za 10.5(10.3)

Patryk Gerber:
+1 PK za 10.5(10.3)