W wielu relacjach z sesji GP2 często wspominany jest Szymon Prokopczak. Nieinaczej będzie tym razem - kierowca Verva Racing nie zmarnował ostatniej szansy na zdobycie Pole Position i po raz dziesiąty w tym sezonie wystartuje z pierwszego pola w tym sezonie. To aż 66% sesji kwalifikacyjnych w tym sezonie! Szymon jest niepokonany od 28 kwietnia 2012, kiedy wygrał sesję kwalifikacyjną przed GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone.

Co ciekawe, w ostatnich jedenastu sesjach kwalifikacyjnych tylko raz ktoś okazał się lepszy od kierowcy Vervy. A był to Patryk Bak, podczas kwalifikacji do GP Europy. W tym sezonie oprócz dwukrotniego mistrza GP2 PP zdobywało jeszcze tylko dwóch kierowców: Mateusz Bałdyg (1 raz), a także wspomniany już wcześniej Patryk Bak (4 razy). Jeśli ktoś chce przerwać passę Szymona, musi uzbroić się w cierpliwość, gdyż następna okazja nadarzy się dopiero w przyszłym sezonie.

Tym razem problemy techniczne nie wystąpiły i nic nie zakłóciło przebiegu sesji. Szymon Prokopczak już na samym początku skutecznie wybił z głowy rywalom marzenia o pierwszym polu startowym, wykręcając czas o jakim kierowcy nie tylko ART czy HRT, ale także Renault i Subaru, mogli tylko pomarzyć. 1:11:535 wystarczyłoby na wygranie sesji kwalifikacyjnej. Jednak do samego końca niczego nie można być pewnym, dlatego poprawił jeszcze swój czas na 1:11.346. Pomimo usilnych starań, reszta stawki nie potrafiła dorównać temu rezulatatowi. Blisko siebie znajdowali się walczący o tytuł wicemistrza NIŻSZEJ serii bracia Cupał - w pewnym momencie różnica między nimi wynosiła 0.019 sekundy na korzyść kierowcy Subaru. Tradycyjnie pierwsze miejsca okupowali zawodnicy z "wielkiej czwórki": Vervy, Renault, Maserati czy Subaru. Za nimi znajdowali się samotni reprezentanci Lamborghini i Dark Whistlera, a dalej znajdowali się kierowcy HRT, przedzieleni przez Dominika Lewińskiego (Citroen). Gonić ich próbowali: Dominik Borycki (Alfa Romeo), Paweł Piątkiewicz (Honda) oraz Damian Grygo (ART). Stawka podzieliła nam się na grupy. To jednak nie oznaczało braku emocji, gdyż w tych grupkach toczyły się ciekawe walki na tysięczne sekundy, m. in. kierowcy Renault z Patrykiem Bęgier (Maserati), Dominik Lewiński (Citroen) z Jakubem Brańskim (HRT) czy też zbliżanie się Pawła Piątkiewicza (Honda) do Macieja Paruch (HRT).

Ponownie pierwszą linię zajmują bolidy Verva Racing. Z pewnością taki układ jest korzystny dla Rafała Cupał (w końcu to jego zespół), gdyż jego brat, Radosław, jeśli chce zostać wicemistrzem, będzie musiał pokonać zawodników mistrzowskiego zespołu, natomiast Rafał nie może być wyżej niż czwarty. Jeśli kierowca Subaru nie upora się z nimi, tylko jakiś większy pech brata pozwoli mu go pokonać, gdyż reprezentant Renault będzie wtedy potrzebował zaledwie siódmego miejsca, by obronić swoją pozycję. Wspomnieni już wcześniej bracia Cupał wystartują z trzeciego (Radosław) i piątego (Rafał) pola startowego. Przedzielił ich Marek Jabłoński, kolega zespołowy młodszego z nich. Szóste miejsce zajął Patryk Bęgier (Maserati), w czwartej linii ustawią się: Dawid Kuszel (Renault) i Bartłomiej Piekielny z Lamborghini. Czołową dziesiątkę uzupełnili Maciej Młynek z Dark Whistlera i startujący w barwach HRT Jakub Brański. Kilka tysięcznych za nim znalazł się Dominik Lewiński (Citroen), który obok siebie na starcie będzie miał Macieja Paruch z HRT. W siódmej linii ustawią się Paweł Piątkiewicz (Honda), który systematycznie poprawiał czasy od początku sesji, wraz z Dominikiem Boryckim (Alfa Romeo). Piętnasty był Damian Grygo (ART). Czasu nie uzyskał Sebastian Cygler (Citroen).

Duże szanse na wicemistrzostwo ma Rafał Cupał, można by rzec, że jest w komfortowej sytuacji. Pamiętajmy jednak, że wyścigi są nieprzewidywalne i niczego nie można być pewnym. Kto wie, czy bolid Renault nie zostanie przez kogoś "skasowany", np. przez kierowcę startującego z 12. pola? Podobnie jak na treningu, wielu kierowcom problemy sprawiał wyjazd z zakrętu nr 4, gdzie często prawą stroną bolidu wyjeżdżali na trawę. Na próbnych startach do stłuczek dochodziło także w dwóch pierwszych zakrętach, dlatego apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności na początku wyścigu, kiedy wszyscy jadą blisko siebie. Już jutro kierowcy GP2 przejadą ostatnie 26 okrążeń w tym sezonie i będą walczyć o ostatnie punkty, by ewentualnie poprawić jeszcze swoją pozycję w klasyfikacji, czy też zespołu. Miejmy nadzieję, że frekwencja dopisze nie tylko na starcie, ale także na mecie.