Kwalifikacje stają się coraz bardziej przewidywalne. I tym razem niewielu było zaskoczonych faktem, że po raz kolejny z pierwszego pola wystartuje Patryk Krutyj. Potwierdził tym samym, że słabszy rezultat w treningu był tylko taktyczną zagrywką mającą uśpić konkurencję. Rywale bardziej skupili się na walce między sobą niż na dogonieniu kierowcy Mercedesa, dzięki czemu byliśmy świadkami wielu roszad w środku tabeli podczas trwania sesji.

Punktualnie o 20:00 rozpoczęła się rozgrzewka, a 10 minut później kwalifikacje. Pierwszy czas uzyskał Dawid Kuszel z zespołu Lada, ale jego rezultat nie był zadowalający. Czas ten z łatwością poprawił nieobecny wczoraj Patryk Rogozik. Jednak jego kolega schodząc poniżej 1:32 poprawił czas partnera zespołowego. Łukasz Jasiński - bo o nim mowa - przez kilka kolejnych minut widniał na szczycie tabeli wyników. I wtedy na torze ujrzeliśmy jedyny dzisiejszego dnia czarno - niebieski bolid Patryka Krutyj. Z niebywałą łatwością przejechał 5 891 metrów toru Silverstone wskakując na pierwsze miejsce. Nikt nie był w stanie zagrozić wicemistrzowi. Tym bardziej, że reprezentant Monster Mercedes poprawił swój czas.

Za nim sytuacja wyglądała bardziej emocjonująco. Niemal co chwila zawodnicy zamieniali się pozycjami. Nawet jeśli któryś z kierowców spadł na ósmą pozycję, to chwilę później awansował na trzecią. Tylko Jasiński w miarę daleko trzymał się od reszty stawki, dzięki czemu kontrolował sytuacje. W pewnym momencie różnica pomiędzy trzecim Patrykiem Rogozikiem, a ósmym Grzegorzem Wolaninem wynosiła zaledwie pół sekundy. Uwzględniając ogromną "przepaść" między zespołami w tym sezonie można śmiało stwierdzić, że jest to bardzo mała różnica. Dopiero w samej końcówce duet Infiniti rozdzielił Karol Bednarczyk broniący jako jedyny honor Ferrari.

Miłym zaskoczeniem jest piąte miejsce Łukasz Damsa. Wreszcie udało mu się ukończyć kwalifikacje przed duetem Force India - D. Czepiela ustawi się na szóstym polu, a G. Wolanin na ósmym. Pomiędzy nimi ujrzymy Dawida Kuszel. Ostatni dziewiąty czas wykręcił Paweł Wilk z zespołu Lotus BMW.

Jutrzejszy wyścig może obfitować w ciekawe zdarzenia. A te, które są ciekawe dla widzów, są trudne dla kierowców.