Poało Was już do reszty z tymi skargami.

To może faktycznie trzeba zawalczyć o jawność skarg...

Łukasz Dams napisał(a):

TAK! Nie żebym coś sugerował, ale jak duża grupa osób wypowie się za tym i się zrobi szum to może Rafik ulegnie, ale ja nic nie wiem.

Grzegorz Brojak napisał(a):


#niepopularnaopinia

Grzegorz Brojak napisał(a):

Jest różnica pomiędzy jazdą czystą a chamskim składaniem 60 skarg w zemście za ostatnie kolejne 60.

A może, zamiast pokazania kto składa skargi, sprawić, by nie miał co złożyć? Na przykład usunięcie lub zmiana punktu regulaminu o ścięciach?

Radosław Cupał napisał(a):


Prawda jest taka, że to jest bardzo niesprawiedliwy przepis, bo za ścięcia dostanie tylko ten, który podpadł i ktoś będzie tego kogoś co wyścig sprawdzać. Za to inne osoby, które ścinały, ale nikomu się nie chciało sprawdzać im wyścigu są bezkarni. Albo sprawdzamy wszystkich, albo może faktycznie lepiej to wykreślić i koniec.

Radosław Cupał napisał(a):

Konto usunięte napisał:


I wtedy damy jeszcze większe przyzwolenie na ścinanie.

Konto usunięte napisał:


Dokładnie. Każdy ścina, obrywa tylko ten który podpadł, a za większe (nie 'bananowe') ścięcia karę daje sama gra.

Kryspin Słomiński napisał(a):


Jak ktoś kogoś wypchnie i zyska 5s., to bardziej się to rzuca w oczy, co widać w skargach za kolizje, które pojawiają się po każdym wyścigu, ale nikt się nie pruje. A już jak ktoś podczas godzinnego wyścigu poboczami zyska 5s np. będąc w stanie dzięki temu utrzymać się za kimś w tunelu aero, wywierać presję itp. to już tego nie zauważacie.

Rzuca się w oczy:
- kolizja
- 100 skarg za ścinanie

Nie rzuca się w oczy:
- notoryczne ścinanie bez skarg
- 1 skarga za kolizję

Rozwiązanie: skargi za ścięcia 100 razy mniejszą czcionką niż skargi za kolizje.