Marcel Pawiński napisał(a):

Czyżby Ferrari nie mogło pogodzić się z porażką?

Damian Wolkiewicz napisał(a):

Tak... Mieszaj sprawy administracyjne z wyścigami. Nie wiem, ale się wypowiem... Typowe polskie społeczeństwo.

Jest szefem serii, takie jest zarządzenie tyle koniec kropka.

Wysłane.

Dzięki - wszystko ok.

Nieeee, to już przestało być śmieszne.


Domagam się, że skoro takie cyrki odstawiamy, to teraz niech ktoś napisze do Dominika Glinki z oficjalnym zaproszeniem do startów u nas. Serio, skoro ktoś taki może nawet wrócić do ścigania, to czemu nie on?

Krzysztof Woźniak napisał(a):


Ty też masz szansę na licencję. Jeśli się nie podoba to dowodzenia.

Dawidzie, Twoja lekka ignorancja oraz pycha powoli mnie dobija, ale ok, powstrzymam się od napisania co o Tobie myślę.

Wyobraź sobie, że jesteś pracownikiem banku, a inny pracownik dokonał oszustwa. Potem dokonał podobnego oszustwa, tylko z pomocą innej osoby. Normalnie myśląca osoba robi wszystko, aby oszust nawet się w pobliżu tego banku pojawiał. A my? A my w tym momencie pozwalamy ponownie mu tu pracować.

Krzysztof Pieczykolan jest oszustem. Jeżeli on ma prawo tu jeździć, to wywalmy rF Scan, wywalmy systemy antycheaterskie. Przecież oszustwo jest tolerowane. I nie, Łukaszu Dams v. 2.0. Nie odrobił on żadnej lekcji. Nadal nie przeprosił. Czyli nadal sądzi, że nie zrobił nic złego.

Ostatnio pewien klub piłkarski z Brazylii zatrudnił zawodnika, który ostatnie kilka lat spędził w więzieniu za morderstwo. Zgadnij, jaka była reakcja.

Poklask? Nie.
Stratyfikacja ze strony środowisk okołopiłkarskich, a część sponsorów zaczęła się wycofywać.


Ale nie. Udawajmy, że wszystko jest w porządeczku. A jak ktoś znowu pokaże nam wszystkim środkowy palec, to podziękujmy mu.

Czy Pan Woźniak nie rozumie tego, że może mu zostać przydzielony egzaminator, ale licencja już nie? Ja rozumiem, że u niektórych szare komórki jeszcze śpią, ale wiosna już we wtorek.