To ja się wypowiem pierwszy raz w GT. Przyszedł w końcu czas na pierwsze DNF w lidze. Wina leżała jednak po stronie sprzętu, dodatkowo stało się to blisko końca wyścigu.
Tempo miałem jak zwykle bardzo słabe, choć jak się potem okazało, byłem w stanie robić niskie 2:08, ale to tylko na początku. Po kilku okrążeniach tempo dramatycznie spadło i zacząłem robić "dziewiątki". Gdy po błędach wyprzedzili mnie Marcel i MattiQl postanowiłem jeszcze bardziej zwolnić i zaoszczędzić opony, aby zmienić je dopiero na drugim zjeździe. Była to lepsza taktyka, jednak wykonanie nie było idealne. Jechałem wolniej niż można było pojechać. Na dodatek zgasiłem sobie silnik na prostej, wciskając przypadkowo niedawno przypisany zapłon, i zapomniałem gdzie go z powrotem włączyć. Sporo sekund do tyłu.
Głupota głupotą, ale po zmianie opon i sporych problemach kierowców znalazłem się na P5 z realnymi szansami na P4. Postanowiłem nie naprawiać czerwonych uszkodzeń. Być może miało to wpływ na moje tempo. Później jeszcze atakował mnie dużo szybszy kierowca Dragona, chyba Menel, który wyspinował. Nie była moim celem walka za wszelką cenę, bo wiedziałem, że oni walczą o mistrzostwo, jednak te ataki były bardzo optymistyczne, na zasadzie "zjedź albo się rozwalimy". Raczej zostawiłem dość miejsca.
Tak czy siak, udało się jakimś cudem kontynuować wyścig przed MattiQulem. Dabro96 miał coraz gorsze opony i też była szansa go przeskoczyć. Nagle wszystko się skończyło, crash gry i do widzenia.
Szkoda, bo była szansa na awans Falkena do TOP5, po problemach Nasriego.
Podsumowując. Sezon był nieudany pod względem prędkości. Nie wiem jakim cudem udało się zdobyć tyle punktów i zajmować jakieś tam pozycje z takim a nie innym tempem. To mój pierwszy sezon, w zasadzie pół sezonu i trochę zbiło mnie tempo czołówki, gdzie odstawiali resztę czasem i na 2 sekundy. Pod koniec załapałem trochę o co chodzi w jeździe moim autem, ale niestety musiałem przez dwa wyścigi pauzować.
Na samym początku negocjacji z Falkenem zaznaczyłem, że serię GT będę traktował, z powodu braku czasu, drugorzędnie i tak też niestety było. Ustawienia brałem jakie mi podkładali pod nos, a prawie każda moja zmiana okazywała się działać na 0 lub na minus.
Nawiasem mówiąc bardzo mi się spodobała jazda autami GT i przyjąłem ofertę przedłużenia kontraktu na następny sezon. Mam nadzieję, że będę miał trochę więcej czasu na trening.
p.s.
Podziękowania dla Mateusza Majki, który dla beki wysłał wszystkim seta na La Sarthe, a potem się okazało, że to był mój set praktycznie do końca sezonu