Krutyj wygrywa z dużą przewagą. Mercedes mistrzem!
Kierowca Mercedesa znów okazał się najlepszy, tym razem osiągając jeszcze większą przewagę nad rywalami niż w poprzednich wyścigach. Drugi na mecie, znalazł się Jacek Hamburg z Lotusa. Trzecie miejsce, po uwzględnieniu kar, przypadło Marcelowi Pawińskiemu (Mercedes).
Prognoza pogody wskazywała na możliwości opadów w trakcie wyścigu. Mimo to wielu kierowców, szczególnie tych, którzy nie brali udziału w kwalifikacjach, zdecydowało się na wykorzystanie mieszanki twardej już na starcie. Miało to przynieść korzyść w postaci straty jak najmniej czasu w walce na pierwszych okrążeniach.
Start wyścigu obył się bez żadnej kolizji. Do walki o pierwszą pozycję już na pierwszym okrążeniu włączyli się Marcel Pawiński oraz Rafał Cupał (Red Bull). Wykorzystując tunel aerodynamiczny wyprzedzili Patryka Krutyja, jednak ten bardzo dobrze dohamował do Les Combes i nie pozwolił na odebranie sobie pozycji. Lider Mercedesa szybko odjechał, a do walki o drugą pozycję włączył się powracający po przerwie Maciej Wysmulski (Red Bull). Za nimi toczyła się walka o miejsca 5-6 między Jackiem Hamburgiem i Aleksym Mainuszem (Williams). Dalej Żerebiec z Force India oraz nieobecny w kwalifikacjach Babiński (Lotus) jechali wyścig korzystając z podobnej taktyki. Za nimi podróżował Dawid Czepiela (Force India), który przez większość wyścigu miał dużo miejsca zarówno przed sobą, jak i za sobą. O P10 dość ciekawą walkę toczyli Kamil Śmieja - nowy nabytek Scuderii Ferrari oraz Grzegorz Brojak, kierowca zespołu Manor-Marussia. Ich tempa nie mogli dotrzymać Marcin Jędrowiak (McLaren), Kamil Bobrowicz (Ferrari) oraz Wojciech Bobrowicz (Toro Rosso). Tylko startujący na mieszance twardej Maciej Żmudziński miał szansę powalczyć o punkty.
Najszybciej spośród kierowców startujących na supermiękkiej mieszance zjechał Patryk Krutyj. Czyżby kierowca Mercedesa zdecydował się jechać na 3 zjazdy? Tempo po powrocie na tor miał bardzo dobre i szybko znów pozostał liderem, czym bardzo zniwelował stratę czasową odpowiadającą jednemu zjazdowi już na samym początku. Zupełnie inną strategię obrał Maciej Wysmulski, który zdecydował się tylko na jeden pit-stop. Jego tempo pod koniec wyścigu pozostawiało wiele do życzenia i kierowca Red Bulla chyba nie był do końca może być zadowolony z tej taktyki - w przeciwieństwie do Babińskiego i Żerebca, którzy szybko odrabiali straty z początku wyścigu. Także Żmudziński po wyprzedzeniu Kamila Śmieji znalazł się na punktowanej pozycji.
Pierwsza pozycja była dziś zarezerwowana dla Patryka Krutyja. Natomiast walka o P2 była bardzo gęsta i ciekawa. Zawodnicy Lotusa szybko dojechali do zjeżdżających po "hardy" Pawińskiego, Mainusza i Cupała. Walka Lotusów między sobą nie pomagała im w maksymalizacji zespołowego rezultatu, gdyż do tej małej wojny szybko włączyli się Żerebiec oraz Wysmulski. Ostatnie okrążenia były naprawdę emocjonujące. Babiński, po awansie na P2 popełnił błąd i spadł za grupkę walczącą o tę właśnie pozycję. Hamburg, po błędzie kolegi, spokojnie podążał po drugą pozycję. Atakujący Pawińskiego na supersoftach Konrad Żerebiec, w końcu wyprzedził kierowcę Mercedesa, jednak jego manewr został zakwestionowany przez sędziów. Babiński odzyskał jeszcze tylko jedną pozycję, wyprzedzając Wysmulskiego.
Ostatecznie pierwsza dwójka uplasowała się bez zmian. Trzecie miejsce, po naliczeniu Konradowi Żerebcowi kary 5 sekund, przypadło Marcelowii Pawińskiemu. Trzeba przyznać, że sytuacja była bardzo niejednoznaczna, jednak skład sędziowski bardzo rygorystycznie podszedł do tego incydentu. Czwarty ukończył Adrian Babiński, za którym uplasował się Maciej Wysmulski. Szósta lokata dla Mainusza. Konradowi Żerebcowi po karze przypadło miejsce siódme, tuż przed Rafałem Cupałem. Zawodnik Red Bulla z pewnością jest niezadowolony z tempa wyścigowego, gdyż startując z P2 na pewno liczył na coś więcej. P9 dla Dawida Czepieli, który w pojedynku wewnętrznym z Żerebcem wygląda blado, co potwierdza jego strata na mecie. Ostatni punkcik zdobył Maciej Żmudziński. Za nim uplasowali się kolejno: Grzegorz Brojak, Kamil Śmieja, Wojciech Bobrowicz, Marcin Jędrowiak oraz Kamil Bobrowicz.
Klasyfikacja indywidualna po wyścigu przedstawia się następująco:
Patryk nadal nie zapewnił sobie jeszcze mistrzostwa, jednak jest to prawdopodobnie kwestia jednego weekendu. Klasyfikacja zespołowa:
01 Mercedes 378 02 Lotus 230 03 Red Bull Racing 162
Natomiast w klasyfikacji zespołowej oficjalnie mistrzem zostaje zespół Mercedesa! Gratulujemy obrony tytułu!
Podsumowując wyścig możemy dojść do wielu ciekawych wniosków. Na starcie wyścigu stawiło się aż 15 zawodników, co przy niezłej frekwencji w GP Węgier potwierdza odwrócenie się niekorzystnego trendu. Na starcie wyścigu nie doszło do nawet najmniejszej kolizji - co również w tym sezonie tworzy ciekawy kontrast w tej kwestii dla serii GP2 . Wszyscy kierowcy ukończyli wyścig, nie mamy zatem żadnego "DNF" przy nazwiskach kierowców startujących w wyścigu . Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy od GP Hiszpanii.
Już niebawem kolejna runda! Już teraz zapraszamy na kolejny wyścig - GP Włoch w słynnej świątyni prędkości na torze Monza. Prognozy wskazują na deszczowe kwalifikacje, zatem emocji na pewno nie zabraknie. Niedziela też jest dość niepewna jeśli chodzi o pogodę.
Zachęcamy również do obejrzenia relacji wideo - tym razem z komentarzem kierowców.
Kary:
Konrad Żerebiec: +5 sek. za 12.3a w 43:21 +4 PK za 12.3a w 43:21