Ostatnim głośnym transferem w serii GP2 było przejście z Łady (GP2) do Red Bulla (F1) Łukasza Jasińskiego - kierowcy o nietuzinkowym talencie i umiejętnościach. Udało mi się nakłonić go do wywiadu i odpowiedzeniu na kilka pytań.

Redaktor: Ostatnio głośno zrobiło się na twój temat dzięki rzekomemu przejściu do serii F1 do teamu Red Bull. Pozostaje mi zapytać - czy to prawda?
Łukasz Jasiński: Tak jest to prawdą.

R: Czy to twój definitywny koniec z serią GP2 w tym sezonie, czy może zamierzasz wrócić choćby na jeden wyścig?
ŁJ: Obecnie nie planuję powrotu do serii GP2, lecz nie wiadomo co przydarzy się w przyszłości. Mam zamiar skupić się na F1 i w końcu spokojnie przejechać kilka wyścigów.

R: Czyli nie obawiasz się powrotu pecha, który towarzyszył ci przez pierwsze trzy wyścigi?
ŁJ: Każda zła passa musi się kiedyś zakończyć, więc liczę na spokojny wyścig w Malezji i solidne punkty w nowym zespole.

R: Wiele osób zastanawia się, jakie warunki zaproponował ci Dawid, że byłeś skłonny opuścić Ładę i całkowicie zmienił otoczenie. Czy mógłbyś uchylić nam rąbka tajemnicy co do zapisów w kontrakcie?
ŁJ: Co do opuszczenia serii GP2 to w końcu zrozumiałem, że to nie miejsce dla mnie, którym zawsze było F1. Przez praktycznie cała karierę w lidze jeździłem w najwyższej serii wyścigowej, więc najwyższy czas do niej wrócić. Co do kontraktu to Dawid zaproponował mi bardzo dobry bolid co jest wystarczającym argumentem do powrotu. Co do mojej pensji to nie jest tak źle, na waciki i chleb z wodą powinno wystarczyć.

R: Kilku osób twierdzi jednak, że powodem były złe stosunki z szefem Łady. Co ty na to?
ŁJ: Z szefuniem kontakt miałem bardzo dobry, nie miało to większego wpływu na moją decyzję. Na waciki miałem, głównym powodem odejścia było moje zażenowanie własnymi wynikami spowodowane problemami technicznymi.

R: Twoim nowym kolega z zespołu jest znów szef zespołu. Czy to oznacza, że będą to stosunki kierowca-szef czy bardziej kierowca-kierowca?
ŁJ: Dawida traktuję bardziej jako kolegę z zespołu niż szefa, raczej nie będzie jakiś nacisków z jego strony na moją osobę, przynajmniej żywię taką nadzieję.

R: Jakie emocje oraz zachowania towarzyszyły Tobie oraz Rafałowi w momencie, gdy rozwiązywaliście kontrakt?
ŁJ: Mieszane, ponieważ opuszczałem team, z którym wiązałem spore nadzieje. Początkowo Rafał nie był zbyt zadowolony z mojej decyzji, ale uszanował ją i sam zaproponował rozwiązanie kontraktu. Muszę jednak patrzeć w przyszłość, która mam nadzieję będzie bardziej optymistyczna niż moje dotychczasowe osiągnięcia w tym sezonie.

R: Nie będę Cię już więcej męczył, więc ostatnie pytanie - jakie cele w Formule 1? Masz mistrzowskie aspiracje?
ŁJ: Tak, moim celem jest zdobycie mistrzostwa i osiągania takich czasów, aby Rafał Cupał nie był wstanie wykręcić wymaganych 104%. A tak na serio to liczę ma top5 na koniec sezonu i namieszanie w stawce.

R: Nie chce Cie już więcej męczyć, więc tym pozytywnym akcentem zakończmy nasza rozmowę. Dziękuję za poświęcony czas i życzę sukcesów w nowym zespole.
ŁJ: Na wieki wieków.