Jestem na siebie zły. Odnotowuję właśnie swój najlepszy sezon w GT i po raz kolejny marnuję szansę na dobry wynik, na domiar złego po raz drugi nie tylko swoją. Zabrakło przygotowania i koncentracji na pierwszym kółku, przez co stałem się jednym z udziałowców hołoty i wyeliminowałem Grzegorza Brojaka (posada w Viplerze uległa osłabieniu), a kiedy już po kolizji leciałem bez kontroli nad samochodem pozbawiłem splittera Aleksego Mainusza. O reszcie wyścigu nie ma co pisać, bo nic się nie działo. Najlepsze dla mnie tory już minęły, teraz będzie tylko gorzej. Cel na kolejne wyścigi - wystrzegać się dalszej hołoty w moim wykonaniu.

Start z 11 pozycji. Bywało gorzej. Start dobry. Widziałem na dojeździe do szykany Variante, że Red Bull stoi w poprzek. Na szczęście, udało mi się wyminąć. Potem atak na Dawida Płonkę w Lesmo 1 i jazda, tak, aby dojechać do mety. Tempo okazało się przy oszczędzaniu opon lepsze niż kiedy cisłem, co mnie bardzo zdziwiło. Ale udawało mi się zwiększać dystans od kierowcy KFC i zarazem Alkiem, który utknął za nim. Do pit stopu wyścig układ się nad wyraz bardzo dobrze. Lecz nadszedł ten moment. Pomyliłem się i założono mi nowe opony na tył auta. Auto potem prowadziło się koszmarnie, do Formuły Drift idealne. Próbowałem jakimś cudem trzymać za sobą KFC aby Kryspin mógł go zaatakować. Potem jazda aby przeżyć. Złapałem spina, przez co spaliłem zapas paliwa i musiałem poczekać, aż mnie zdublują. Jako kierowca jestem zadowolony, ale jako szef to jestem bardzo zadwolony, bo Brabus miał okazje zapunktować 2 autami. Niestety samochód Dawida zapalił się po uderzeniu Norberta Przymuszały. Pora na Mosport. Po pierwszych okrążeniach tor bardzo mi się podoba. Do następnego na torze

Już drugi wyścig w tym sezonie, gdzie mając głupka koło siebie dostaje strzał w tył samochodu. Na dokładkę musiałem się męczyć bez splittera. Z jednej strony nie traciłem na wiele do tego, co robiłem na prywatnych symulacjach, ale z drugiej ciężko było jechać równym tempem. Na pocieszenie po całym zamieszaniu goniłem, jak tylko mogłem i celowałem w P6, co się udało. Mimo wszystko uważam, że była jakaś szansa dojechać wyżej, jednak dla mnie to nie robi większej różnicy. W Mosport raczej za wiele nie pokażę, bo toru nie znam, a oprócz tego raczej będę zmuszony przez obowiązki (inwentura) ruszać z końca stawki.