24 marca 2014
Patryk Krutyj najszybszy w Hiszpanii!
Patryk Krutyj z Mercedesa zwyciężył po raz trzeci z rzędu. Drugim na mecie był Maciej Młynek, a trzecim, Patryk Rogozik.
W pierwszym zakręcie nie doszło do większych kolizji. W drugim nastąpiły kilka przepychanek. Najwięcej stracił na tym Adam Jurzysta. Startujący z trzeciego miejsca reprezentant McLarena zahaczył Ferrari Rafała Cupał i wypadł z toru. Na szczęście mógł dalej kontynuować wyścig. Chwilę później w żwirze znalazł się Dawid Czepiela. Stracił on panowanie nad swoim Lotusem z chwilą otarcia się o jednego z rywali. Również Kamil Nakonieczny nie uciekł od pułapki żwirowej. Jednak w tym przypadku nie uczestniczyły żadne trzecie osoby. Był to tylko i wyłącznie błąd zawodnika Toro Rosso. Z kolei na początku trzeciego sektora doszło do kolizji pomiędzy Danielem Turulskim, a Rafałem Cupał. Williams wjechał w tył kierowcy Ferrari na skutek wcześniejszego uderzenia Radosława Cupał w Daniela.
Na czele stawki jechał duet Red Bulla. Wykorzystali oni błąd Patryka Krutyj, który uśliznął swój bolid. Mistrz F1 musiał zachować zimną krew i cierpliwość, by nie dopuścić do zdekoncentrowania się. Zebrał tego owoce już na drugim okrążeniu, gdzie kiepsko z zakrętu nr 9 wyszedł Łukasz Jasiński. Patryk bez problemów poradził sobie z przeciwnikiem. Od tamtego momentu niczym wygłodniały gepard czający się w wysokiej trawie na swoją ofiarę, czekał na błąd Macieja Młynka – ówczesnego lidera wyścigu.
O czwarte miejsce zażarcie walczyli: Aleksy Mainusz (Ferrari), Adam Krzysztofiak (Lotus) i Patryk Rogozik (Mercedes). Ten pierwszy szybko musiał uznać wyższość rywali dając się wyprzedzić na przełomie kilku zakrętów. Za nim Sebastian Kosmala nie mógł znaleźć sposobu na Kacpra Nogaja. W podobnej sytuacji znalazł się Radosław Cupał, który próbował wskoczyć na dziewiątą lokatę wyprzedzając Dawid Kuskowskiego z Marussi. Ataki nie przyniosły zamierzonego rezultatu.
Z tyłu pechowcy z początku rywalizacji odrabiali straty. Rafał Cupał doganiał Grzegorza Wolanina; Adam Jurzysta po zjeździe do alei serwisowej kręcił bardzo dobre czasy na świeżym ogumieniu; a Dawid Kuszel (Force India) wyprzedzał rywali jednego po drugim.
W połowie wyścigu, gdy wszyscy byli już u swoich mechaników, stawka się rozrzedziła, szczególnie wyraźnie to było widać na czele. Tylko Patryk Krutyj zbliżał się do Macieja Młynka. Ciekawie było tylko przy walce o jeden punkcik, gdzie Grzegorz Wolanin szukał sposobu na Dawida Kuskowskiego. Ten drugi był bardziej skupiony na awansie o jedną pozycję, niż na obronie obecnie zajmowanej. Przed nim podążał Adam Jurzysta. Zemściło to się na nim, gdy Wolanin go wyprzedził. Kierowca Toro Rosso nie poprzestał na tym i szybko uporał się z Jurzystą.
Na osiemnastym kółku z toru wypadł Patryk Łucków (Caterham). Chcąc nie stracić tempa za jadącymi przed nim Kacprem Nogajem i Dawidem Kuszel, Łucków za szeroko wyszedł z ostatniego zakrętu. Żwir na poboczu nie zdołał zatrzymać bolidu, przez co lekko uderzył on w rozstawione opony. Również Mateusz Tomaszewski miał kłopoty z utrzymaniem się na torze. W „dziewiątce” wystąpiła u niego silna nadsterowność, która sprawiła, że Williams wykręcił kilka „bączków”. Próby wyjazdu z szutrowej nawierzchni skończyły się spaleniem jednostki napędowej, przez co Mateusz musiał wycofać się z wyścigu.
W międzyczasie zmienił nam się lider rywalizacji. Aż 19 okrążeń zajęło Patrykowi Krutyj na wyprzedzenie Macieja Młynka. Zrobił to w najdogodniejszym miejscu na torze – dohamowaniu do zakrętu nr 1. Mistrz GP2 ubiegłego sezonu mógł tylko bezradnie patrzeć na oddalające się tylne skrzydło Mercedesa.
Pierwszy flagę w czarno-białą szachownicę ujrzał Krutyj. Było to jego trzecie zwycięstwo w tym sezonie i 39-te w naszej lidze. Drugie miejsce przypadło Młynkowi, a na najniższym stopniu podium stanął Rogozik.