21 lutego 2017
Adrian Babiński zwycięzcą GP Austrii!
Adrian Babiński (Mercedes) wygrywa wyścig o GP Austrii, po karze dla zespołowego partnera. Podium uzupełniła ekipa Ferrari - Maciej Wysmulski i Marcel Pawiński.
Wypowiedzi po wyścigu: Adrian Babiński (P1):Wypowiedziałem się już na relacji. Kompletnie nie wiem co się stało na drugim okrążeniu, a zdarzało mi się to już wcześniej, ale tylko na treningach. Nagły niedobór mocy. Dobre tempo w drugiej części uratowało mi trochę wyścig. Poza tym jest to mój pierwszy dublet w lidze, choć jeszcze nie w odpowiedniej kolejności. Współpraca w zespole układa się bardzo dobrze, ale muszę poprawić te małe rzeczy, które psują mi początki wyścigów. Maciej Wysmulski (P2):Udany weekend, dobre odkucie się po błędzie w Australii. Start wyszedł dobrze, pierwsze kółka już nie, zanim wszedłem w rytm, potrzebowałem 3-4 kółek. Opóźniony pit stop, utknąłem za Czarkiem na pół wyścigu, i lekko sie zdziwiłem że ma takie tempo. Doczekałem się jednak jego błędu, szybkie wyliczenia dały mi pewność że zakończę ten wyścig tuż za podium ale przepychanka z przodu skończyła się dobrze dla mnie, źle dla nas. Teraz Hungaroring, celem znowu utrzymanie tempa czołówki. Aleksy Mainusz (P5):Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Niestety nie zaryzykowałem strategię 1 pitu, która w moim przypadku byłaby szybsza. Z drugiej strony, wydaje mi się, że wyżej niż na P5 bym nie skończył, więc cieszy ta lokata na mecie. Muszę chyba jednak troszkę poświęcić więcej czasu na zrozumienie pewnych detali, bo podobnie jak w Adelaide było dużo niepewności. Na Węgrzech nie liczę na wiele, conajwyżej na deszcz, który może nam pomóc. Damian Wolkiewicz (P6):Wyścig mogę uznać za udany, pod względem ostatecznej lokaty udało się wszystko zrealizować w 100%. Miałem ponownie problemy w kwalifikacjach, gdybym nie zawiódł realny był start w czołowej piątce, no ale na własne życzenie znowu musiałem odrabiać straty. W wyścigu zaprezentowałem solidne tempo, niestety pojawiały się błedy, więc jest nad czym pracować. Sprawdziła się taktyka na 1 pit stop i ostatecznie po problemach Czarka dojechalem ponownie szósty, tak jak w Australii. Biorąc pod uwagę sporą liczbę błedów i ogromne problemy z przyczepnościa stratę 30 sekund do Patryka mogę uznać za obiecujacą. Mam nadzieję, że uda mi się dołaczyć do czołówki juz niedługo. Dziękuje rywalom za świetną rywalizację na torze i gratuluje dubletu Mercedesowi, chociaż szkoda, że na ostatnim okrażeniu doszło do takich kontrowersji. No ale to jest piękno F1, które obecnie w naszej lidze jest idealnie ukazywane. Do zobaczenia za tydzień! Jakub Tarasiuk (P9):Weekend bardzo udany. W kwalifikacjach dobre, 10. miejsce. Wyścig również był bardzo udany. Postanowiłem jechać na jeden pit-stop, co chyba nawet mi się opłaciło. Tempo było dobre, chociaż na softach musiałem się rozkręcić, bo pierwsze okrążenia na nowym komplecie opon szły mi topornie. Pod koniec wyścigu wykorzystany błąd Dawida Czepieli, który po tym mocno mnie gonił, serce mi do gardła skakało, ale udało mi się ukończyć przed Dawidem różnicą mniej niż 0.1s. P9 bardzo mnie zadowoliło. Na Węgry chciałbym zaprezentować podobne tempo, jest to jeden z moich ulubionych torów i chcę wypaść jak najlepiej. Dawid Czepiela (P10):Minimalizacja gry na 2 zakręcie, spadek na 20-któreś miejsce, szybkie przebijanie się przez całą stawkę... Na szczęście nie doszło do uszkodzenia auta. W połowie wyścigu druga minimalizacja w drugim sektorze, pojechałem przez żwir centymetry obok band i na koniec goniłem Marka Prędkiewicza i Kryspina, już prawie ich dopadłem to przesadziłem w t1, gdzie wyjechałem za szeroko i zrobiłem pół spina. Suma sumarum straciłem przeszło 25 sekund, jak nie 30 z nie moich i moich błędów. Gdyby nie to byłoby P6 czyli plan minimum. Za tydzień postaram się przeinstalować system lub gre. Maciej Żmudziński (P12):Całkiem udany wyścig, strategia również. Większość wyścigu kierowca Toyoty wywierał na mnie presje jadać blisko mnie ale jakoś sobie poradziłem. Po za tym powalczyłem trochę z innymi kierowcami i co ważne, bez ofiar. Szkoda, że w ostatnim stincie tak wolno doganiałem kierowców z miekką mieszanką, troche zabrakło ale i tak jest dobrze. 12 miejsce, a do top 10 nie wiele brakło. Szkoda też Grzegorza, troche problematyczny wyścig miał. Ogólnie wyścig na plus
Teraz Hungaroring, kolejny tor króry lubie ale o wynik podobny do dzisiejszego może być naprawdę ciężko, trudno sie tu wyprzedza a masterem od tego nie jestem xD Marek Paluch (P13):Wyścig na pewno lepszy niż ten z Australii, choć na początku nie było łatwo. Na T1 dostałem strzała od kogoś z tyłu, no ale może i to dobrze było, bo potem niektórzy też trochę się rozwalali. Na trzecim okrążeniu dostałem kolejnego strzała od Mateusza Tomaszewskiego, ale tu mogę wybaczyć, bo to było w trakcie walki, a poza tym Mateusza też obróciło. Po tych zdarzeniach zacząłem jechać w miarę równym tempem i zacząłem wyprzedzać kierowców przede mną, którzy jechali na oponach miękkich. W planach miałem strategię dwóch postojów, jednak postanowiłem nieco zaryzykować i pojechałem na jeden, co okazało się być słusznym wyborem. Bardzo przyjemnie walczyło się z innymi rywalami, m.in. z Grześkiem Brojakiem czy Mateuszem Guzowskim. Niestety, musiałem uznać wyższość tych dwóch panów, którzy byli wtedy na szybszych oponach, ale potem Toyota zespinowała na T1, a kierowca HRT zjechał pod koniec wyścigu, obdarzając mnie dwoma pozycjami na mecie. Udało się skończyć na trzynastym miejscu dzięki Czarkowi, który wydoił za dużo herbaty podczas jazdy, nie wiem jak to zrobił ale chwała mu za to.
Ogółem jestem zadowolony z tego, że jechałem równym i w miarę dobrym (jak na mnie) tempem. Myślę, że byłbym w stanie powalczyć o wyższą pozycję, gdyby nie przygody na początku wyścigu. Może następnym razem uda się być wyżej, ważne że w końcu wpadają punkty dla zespołu. Teammate też ukończył na dobrym miejscu, zatem wyścig na duży plus. Cezary Kołcz (P14/DNF):Kolejny nieudany wyścig. Sam nie wiem już co dalej. Oba występy w tym sezonie stawiają pod znakiem zapytania moje kompetencje i dalszą karierę. Grzegorz Brojak (P16):Dramat, w obu wyścigach w ten weekend nie wpasowałem się ze strategią, a w F1 dodatkowo beznadziejnie prowadził mi się bolid, przez co moje czasy były bardzo nierówne z częstymi wyjazdami poza tor. Sam start przespałem z powodu problemów z widocznością świateł przez co spadłem pod koniec drugiej dziesiątki, dodatkowo wjechałem w Caterhama na T1, za co przepraszam. Jechałem strategią 3 x ultra softy z nadzieją na mokry tor pod koniec. Niestety, padać zaczęło dopiero 10 minut po wyścigu, więc na ostatnim okrążeniu musiałem zjechać po regulaminowe softy. Weekend do zapomnienia. Szkoda mi również przygód kierowców Lotusa i pozycji w końcowej dwudziestce, bo apetyty były większe. Wojciech Bobrowicz (P18):Krótko w skrócie i na temat, to jest dramat ku*wa. Już gdy zobaczyłem w kalendarzu, że drugim torem tego sezonu będzie Austria wiedziałem, że tam to ja raczej nie zaszaleje. Jak widać na wynikach dojechałem na 18 pozycji, ale gdyby nie problemy innych kierowców zakończył bym tą rywalizację na około 22 miejscu Po pierwszym udanym dla mnie wyścigu oraz tym w Austrii na, który szkoda szczepić ryja, kolejny będzie musiał być udany; tak mówią statystyki Gratuluje dubletu Mercedesowi, oraz dobrej jazdy Maćka Wysmulskiego, która dała mu P3, oraz Marcelowi, któremu bardzo kibicowałem, ale cóż "THIS IS FORMULA 1" Kamil Topczewski (P20):Szkoda słów na ten wyścig. Miałem tempo by skończyć go w czołówce... ale już na okrążeniu formującym dostałem strzał od Aleksa Jurewicza i musiałem startować z boksów. Potem odrabiałem i wpadłem w bolid Force India, który zawiesił się na tarce na T1. Miałem tempo by trzymać się za czołową piątką, a potem wyprzedzałem kilku zawodników, którzy mnie wcześniej zdublowali. No coz, byla szansa na duze punkty, a jest jeden, po raz kolejny jeden. Jak to mawiał klasyk... szkoda strzępić ryja. Maciej Paruch (P27/DNF): , CL i DNF (TV).