Do ostatniego Grand Prix sezonu przystąpiło dziewiętnastu zawodników. Mieliśmy więc spore ryzyko incydentów na pierwszych zakrętach wyścigu.

Po spokojnym okrążeniu formującym kierowcy zaczęli ustawiać się na swoich polach startowych w oczekiwaniu na początek wyścigu. Charlie Whiting, ostatni już raz w tym sezonie rozpoczął procedurę startową. Nad zawodnikami powoli zaczęły zapalać się czerwone światła.

I ruszyli! Już na samym początku pierwszą lokatę traci Patryk Krutyj, który nie najlepiej reaguje na dość szybkie zniknięcie sygnalizacji świetlnej. Liderem zostaje Maciej Młynek. Dobrym startem popisuje się także Radosław Cupał, który wskakuje na trzecią lokatę. Tuż za nim znajdują się Adam Jurzysta oraz Sebastian Kosmala, a dalej podróżują kolejno: Łukasz Jasiński, Cezary Kołcz, Rafał Cupał, Patryk Rogozik oraz Jakub Brański zamykający czołową dziesiątkę. Poza nią mamy Dawida Czepielę, Dawida Kuszel, Patryka Łucków, Tomasza Bokuniewicza, Grzegorza Wolanina, Mateusza Kaczyńskiego, Marcina Jędrowiaka, a dwie ostatnie lokaty to Maciej Paruch oraz Marek Jabłoński. Byli oni jedynymi kierowcami, którzy uszkodzili swoje bolidy już na początku wyścigu. Marek utracił swój spojler na skutek kontaktu z Lotusem prowadzonym przez Dawida Kuszel, a Maciej nie zdołał uniknąć kontaktu z uszkodzonym Force India i również pożegnał się ze swoim przednim skrzydłem. Jak jednak po chwili się okazało, bolid Force India uległ poważniejszym uszkodzeniom i Marek był zmuszony wycofać się z wyścigu jeszcze przed ukończeniem pierwszego sektora.

Niedługo trwa jednak radość Macieja Młynka z prowadzenia w wyścigu. Już przed pierwszym zakrętem drugiego okrążenia Patryk Krutyj dokonuje udanego manewru wyprzedzania na kierowcy Red Bulla. Zaciętą walkę o czwartą lokatę toczą Adam Jurzysta oraz Sebastian Kosmala, dzięki czemu pierwsza trójka zaczyna oddalać się od reszty stawki. Liczne przetasowania zachodzą głównie w końcówce stawki, gdzie większość zawodników znajduje się blisko siebie.

Właśnie tam ma miejsce kolejny z incydentów. Znajdujący się na szesnastej pozycji Grzegorz Wolanin, w drugim zakręcie trzeciego okrążenia, jest kolejnym zawodnikiem, który traci spojler. Walczący tuż przed kierowcą HRT Marcin Jędrowiak, na wskutek kontaktu z Mateuszem Kaczyńskim wykręca tzw. "spina" stając na środku zakrętu, którego Grzegorz nie jest w stanie wyminąć. Zawodnik zjeżdża do swoich mechaników, lecz uszkodzenia bolidu są bardziej poważne i Grzegorz wycofuje się z udziału w wyścigu. W tym samym czasie, Maciej Paruch odbywa karę przejazdu przez aleję serwisową. Kierowca Marussi przekroczył bowiem prędkość podczas swojego zjazdu po nowy spojler.

Przyspieszać i odrabiać straty zaczyna Patryk Rogozik, który wyprzedza Rafała Cupał oraz Łukasza Jasińskiego. O dziewiątą lokatę zaś interesująca walkę toczą Patryk Łucków, Dawid Czepiela i Cezary Kołcz. Kierowca Williamsa popełnia jednak błąd podczas piątego okrążenia, który skutkuje obróceniem bolidu. Pecha ma jadący za nim Dawid Kuszel, który jako kolejny zawodnik traci swoje skrzydło. Jeszcze większym pechowcem możemy nazwać jednak Tomasza Bokuniewicza, który zalicza kontakt z ledwo sunącym się po torze Dawidem i również urywa swoje skrzydło.

Rozpędzony Patryk Rogozik zaczyna dobierać się do Adama Jurzysty i Sebastiana Kosmali. Niestety przecenia swoje możliwości na jednym z dohamowań i mimo śmiałej próby wyprzedzenia dwóch zawodników na raz, spada o jedno oczko na rzecz Łukasza Jasińskiego, który chwilowo włącza się do walki z wymienioną trójką. Podczas siódmego okrążenia, na prostej startowej próbuje się jednak zrewanżować kierowcy HRT. Pośrednio ta sztuka mu się udaje, gdyż jeszcze na pierwszym zakręcie znajduje się chwilowo przed Łukaszem. Jednak błąd popełnia jadący przed nimi Adam Jurzysta, który obraca swój bolid. Chcąc uniknąć kolizji, Patryk zmuszony zostaje do ostrego, nieplanowanego hamowania, przez co ponownie oddaje swoją lokatę zawodnikowi HRT. Jakby tego było mało, kierowca Mercedesa spada również za wcześniej wymienionego Adama oraz Rafała Cupał. Ponownie jednak nie zajmuje mu wiele czasu awans przed obu wymienionych zawodników oraz Łukasza Jasińskiego. W tym samym czasie z wyścigu wycofuje się kolejny pechowiec, którym zostaje Jakub Brański.

Tymczasem docieramy do dwunastego okrążenia i kierowcy lawinowo zaczynają odwiedzać mechaników. Dwóch zawodników z czołówki, a konkretnie Radosław Cupał oraz Adam Jurzysta, przekraczają jednak dozwoloną prędkość podczas wizyty w alei co skutkuje karą przejazdu przez boksy w czego efekcie kierowcy ci spadają w tabeli poza pierwszą dziesiątkę. Na tym zamieszaniu korzysta najbardziej Sebastian Kosmala, który w tym momencie znajduje się na niezagrożonej trzeciej lokacie.

Na osiemnastym kółku, na jednej z tarek w drugim sektorze, panowanie nad swoim Lotusem traci Dawid Kuszel. Kierowca traci koło w swoim bolidzie i mimo chęci naprawy uszkodzeń jest zmuszony wycofać się z wyścigu. Straty zaczynają odrabiać ukarani karę przejazdu przez aleję serwisową Radosław Cupał oraz Adam Jurzysta. Kierowca McLarena jest już ósmy, tuż za swoim bratem Rafałem, a Adam zamyka czołową dziesiątkę.

W okolicach dwudziestego czwartego okrążenia kierowcy ponownie zaczynają zjazdy do mechaników. Tym razem nie mają one większego wpływu na pozycje zawodników, a jedyną walkę toczą w tym czasie Cezary Kołcz oraz Mateusz Kaczyński znajdujący się kolejno na dziesiątej i jedenastej lokacie. Podczas tej walki dochodzi jednak do kontaktu między zawodnikami, co kończy się utratą spojlera w Williamsie Czarka. Zdesperowany kierowca postanawia wycofać się z udziału w wyścigu. Po chwili na skutek problemów technicznych, swój udział w GP Brazylii zakończy również Tomasz Bokuniewicz.

Tymczasem powoli zbliżamy się do końca wyścigu. Na prowadzeniu niezmiennie mamy Patryka Krutyj za którym znajdują się Maciej Młynek, Sebastian Kosmala, Patryk Rogozik, Łukasz Jasiński, Radosław Cupał, Dawid Czepiela, Rafał Cupał, Adam Jurzysta, Mateusz Kaczyński, Patryk Łucków, Marcin Jędrowiak oraz Maciej Paruch. Ta kolejność utrzymała się aż niemal do końca wyścigu. Jedynie Dawid Czepiela, pod sam koniec uległ kolejno Rafałowi Cupał oraz Adamowi Jurzyście.

Tak więc sezon możemy uznać za zakończony. Z pewnością był on bardzo emocjonujący i ciekawy mimo, że od początku do końca faworytem do mistrzostwa był Patryk Krutyj. Przez cały rok był on w znakomitej formie i w pełni zasłużył na tytuł mistrzowski. W przyszłym roku jednak do walki może włączyć się Maciej Młynek, który ponoć na stałe ma zagościć w serii F1. Z niecierpliwością więc oczekujemy nowego sezonu oraz nowych emocji, które już niebawem przed nami.