Jak się jednak okazuje, nerwowa atmosfera w niemieckim zespole zamiast powoli się rozrzedzać zaczyna coraz bardziej narastać. Tuż po zakończeniu narady, Lewis Hamilton oświadczył, że Nico Rosberg przyznał, iż… celowo uderzył w jego samochód, przez co Brytyjczyk stracił szansę na wysoką lokatę podczas rywalizacji na Spa-Francorchamps.

- Odbyliśmy w tej sprawie spotkanie i on podczas niego przyznał, że zrobił to celowo, a na dodatek stwierdził, że mógł tego uniknąć. Nico powiedział, że chciał coś udowodnić, dokładniej mówiąc oznajmił: „zrobiłem to, bo chciałem coś udowodnić”. Nie musicie mi wierzyć. Możecie pójść zapytać Toto Wolffa lub Paddy’ego Lowe’a. Oni również nie byli z tego zadowoleni - zakomunikował były mistrz świata.

- Można spytać Fernando Alonso albo każdego innego kierowcę. Gdy obok ciebie jest inny bolid i znajduje się za połową długości twojego auta, a ty jesteś po wewnętrznej, to linia wyścigowa należy do Ciebie. Nie możesz z niej zjeżdżać i zostawiać dodatkowego miejsca. Poza tym, to nie był zakręt otoczonymi barierami. Zobaczcie jak na pierwszym kółku pojechał Vettel. Naprawdę, zatkało mnie, gdy słuchałem tego, co mówi Nico - dodał Hamilton.

- On przyszedł na to spotkanie i powiedział, że winę za całe zdarzenie ponoszę ja - zakończył 29-latek, który po Grand Prix Belgii traci do Rosberga w klasyfikacji generalnej MŚ już 29 punktów.

Nie odpowiedziałeś na pytanie, dlaczego dałeś hasło?