Hamilton powiedział, że w czasie zespołowego spotkania po wyścigu Rosberg przyznał, że celowo nie odpuścił i mógł uniknąć kolizji. Zrobił to, żeby coś udowodnić – po porażce na Węgrzech, zapewne...
Jeśli to prawda, to A) resztki szacunku do Nico znikają (przede wszystkim dlatego, że otwarcie o tym powiedział, a nie dlatego, że tak postąpił – w F1 wszystkie chwyty są dozwolone tak długo, jak cię nie złapią); B) FIA może zechce przyjrzeć się sprawie; C) szanse Rosberga na tytuł wynoszą teraz jakieś 0%, bo cały zespół się od niego odwróci.
Mam świadomość, że może to być gierka ze strony Lewisa, dlatego jednoznacznie nie kamienuję Rosberga, ale palce mocno już swędzą... Tak się nie robi. - Mój znajomy wszytkim wam znany Mikołaj Sokół