Wypowiedzi po wyścigu o GP Węgier

AKTUALNOŚCI

Z PADOKU

Seria F1 | 7 czerwca 2013

Wypowiedzi po wyścigu o GP Węgier

Po bardzo ciekawym wyścigu o Grand Prix Węgier, kierowcy oraz szef jednego z zespołów, opowiedzieli nam, jak wyglądał ów wyścig z ich strony.

Patryk Krutyj (P1):
Świetnie jest wygrać dla nowego zespołu oraz czwarty raz z rzędu. Oczywiście odpowiednio wykorzystałem warunki jakie panowały na okrążeniu formującym, rozgrzewajac tylne opony. Opłaciło się to, gdyż miałem przez to bardzo dobry start i od razu wskoczyłem na pierwsze miejsce tuż po starcie. Odpadnięcie, bądź utrata przednich skrzydeł moich głównych rywali, z pewnością ułatwiło mi wyścig. Tempo miałem świetne, po prostu nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze mi sie jechało jak dzisiaj i nie popełniłem choćby jednego błędu, także mogę zaliczyć ten wyścig do tych, których ocierały się niemal o perfekcje. Przewaga 45 sekund nad drugim zawodnikiem jest satysfakcjonująca, gdyż udowodnilem sobie, że nie tylko bolidem wygrywa się wyścigi, a to właśnie kierowca ma większe znaczenie. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować mojemu pieskowi "Tolkowi", który niestety umarł w sobotę. Za tydzień będziemy się ścigali na legendarnym torze jakim jest SPA, jest to jeden z moich ulubionych obiektów, gdyż posiada niesamowite zakręty, ktore sprawiają przyjemność z jazdy. Liczę na piąte zwycięstwo z rzędu oraz drugie dla Mercedesa, lecz nie wiem kto bedzie moim partnerem zespołowym na to GP.

Cezary Kołcz (P3, po karach P2):
Wspaniały wynik dla Mercedesa. Jestem nieco rozczarowany, że nie udało się utrzymać drugiej pozycji i dowieźć dubletu do końca, ale podium to i tak więcej niż się spodziewałem. Świetny start oraz pech rywali otworzył mi drzwi do podium. Patryk był tutaj poza zasięgiem. Niemniej jednak cieszy mnie moja postawa i jestem z siebie bardzo zadowolony. Przy okazji chciałbym pozdrowić Dawida Czepielę, który wspierał mnie mentalnie przez cały weekend.

Patryk Łucków (P9):
Uffff... Ciężki wyścig. Pierwsze problemy zaczęły się już na okrążeniu formującym, kiedy to jeden z bolidów zatrzymał się na torze. Wywołało to niemały zamęt. Po ustawieniu się na polu startowym musieliśmy czekać na "zgubę", przez co nasze opony i hamulce ostygły. Szczerze mówiąc nie wiem co stało się w zakręcie pierwszym, wiem że musiałem unikać części leżących na torze przez co straciłem 1 lub 2 pozycje. Kolejne zamieszanie było z wyjazdem Samochodu Bezpieczeństwa. Najpierw dostaję komunikat o jego wyjeździe, a po chwili informację, że SC ma awarię i musimy kontynuować bez niego. Później było spokojniej, głównie walczyłem ze sobą aby nie popełnić błędu oraz z bolidem , którym ciężko było prowadzić. Wdawałem się w walki z innymi zawodnikami, lecz nie miałem szans z dużo bardziej ulepszonymi konstrukcjami. Ze strategią trochę nie trafiłem , bowiem pod koniec ją zmieniliśmy. Jednak punktowana pozycja moja i Maćka dają powody do radości, tym bardziej że jechaliśmy teoretycznie najgorszym bolidem. Dziękuję.

Maciej Paruch (P10):
Na początek podziękowania dla Red Bulla za pomoc techniczną i udostępnienie bolidu na piątkowy trening. Celem na ten weekend było uzyskanie progu czasowego i uzyskanie mety w wyścigu. Teraz można śmiało powiedzieć, że wykonaliśmy plan w 150%, bowiem wyjeżdżam z Węgier z jednym punktem. Ten tor zaczyna być dla mnie specyficzny w tej lidze, gdyż to właśnie tu w sezonie II 2011 zadebiutowałem w GP2, potem w 2012 zdobyłem jeden punkt, a po roku debiutuję w F1 i także zajmuję ostatnie punktowane miejsce. Kto wie, może za rok pierwsze podium? Miałem najsłabsze tempo w wyścigu, spodziewałem się tego, jednak byłem średnio 2 sekundy wolniejszy na okrążeniu niż podczas testów i treningu, więc trzeba rozwiązać ten problem przed następnym Grand Prix. Starałem się przede wszystkim unikać kolizji i leżących na torze części, aby dowieźć samochód do mety. Poza dwoma obrotami, z czego jeden wynikał z dublowania - zahaczyłem trawę, ustępując miejsca Kacprowi - a drugi zdarzył się na ostatnim okrążeniu, gdzie za bardzo się rozluźniłem, a nie powinno to mieć miejsca przed przekroczeniem mety. Na szczęście nie rozbiłem samochodu i mogłem przejechać te metry i świętować zdobycie pierwszego punktu w F1. Wiedziałem, że tylko postawienie na rozwagę i opanowanie pozwoli mi "awansować" w klasyfikacji, gdyż tempo było zbyt słabe, aby myśleć o utrzymaniu się za resztą kierowców. Na Spa jadę z umiarkowanym optymizmem, nadzieją na lepsze tempo i być może walkę z którymś z kierowców, a nie tylko zaliczenie progu i dociągniecie bolidu do mety. Cieszy także punktowana pozycja Patryka, mam nadzieję że z chęcią wróci do naszego zespołu na kolejny wyścig F1, który nie pokrywa się z GP2. Gratulacje dla Mercedesa za fantastyczny występ, a także dla Ferrari. Pozdrowienia dla dostawcy internetu Jasiny, który zafundował mi ten punkt w końcówce wyścigu.

Dawid Kuszel (DNF):
Po krótce. Start skopany, wyprzedzanie zaliczone i udane. Tempo, bardzo dobre. Niestety problemy na okrążeniu formującym sprawiły, że mój silnik na starcie miał 50% zużycia. To przyczyniło się do utraty fantastycznego 6. miejsca, a może i walki o coś więcej, dzięki rewelacyjnej strategii na 1 pit stop.

Szef zespołu Caterham:
Jestem bardzo zadowolony z osiągnięć Maćka, niestety w Monako miał pecha, również na Silverstone. Tutaj więc musiał się przełamać i dojechać, taki był nasz początkowy cel. Kwalifikacje nie poszły po naszej myśli, miałem nadzieje że zielony bolid wejdzie do TOP10. Lecz jak wiadomo kwalifikacje są kwalifikacjami, a wyścig rządzi się swoimi prawami. Tak też stało się tym razem, pech faworytów z czołówki pomógł Maćkowi w walce o lepszą pozycję na mecie. Pomogła Mu również dobra strategia, a efektem tego jest szósta pozycja na mecie tuż za Rafałem. Chciałem pogratulować w szczególności Mercedesowi za bezkonkurencyjny wyścig, ale również wszystkim którzy dojechali do mety.

Liczba wyświetleń: 1908 (2 użytkowników)

Autor: Radosław Cupał

KOMENTARZE

Brak postów

NAJBLIŻSZE SESJE