Już przed samym startem, na okrążeniu formujący, na wyjściu na prostą startową, kontrolę nad swoim samochodem utracił Adam Jurzysta. Samochód teamu SHR na całe szczęście nie ucierpiał na tyle, żeby nie móc kontynuować wyścigu.

Sam start przebiegł spokojnie. Do nieudanych może go zaliczyć Grzegorz Wolanin, który zaspał na starcie, przez co stracił 2 pozycje. Dobrym zaś startem popisał się Rafał Cupał, który dojeżdżając do szykany zaczął się dobierać do Adama Jurzysty, który startował z drugiej pozycji. Kiedy wszystko się ustabilizowało, stawka wyglądała następująco: Patryk Krutyj i Adam Jurzysta, którzy zdążyli już odskoczyć od reszty kierowców. Dalej znajdowali się: Rafał Cupał, Radosław Cupał, Grzegorz Wolanin, Radosław Bogusz i Konrad Piękoś.

Jeszcze na tym samym okrążeniu, Adam Jurzysta popełnił błąd na zakręcie numer siedem, przez co dwa zakręty później umożliwiło to atak Rafała Cupał. Atak ten był jednak zbyt optymistyczny, przez co kierowca musiał się ratować wyjazdem poza tor. Na całej sytuacji skorzystał Patryk Krutyj, który jeszcze bardziej odskoczył rywalom, natomiast kierowcy począwszy od Rafała Cupał, jechali bardzo blisko siebie i każdy czekał na błąd rywala.

Po pierwszym okrążeniu od stawki odrywała się trójka kierowców, których odstępy pomiędzy sobą były spore. Do gonitwy rzucił się Grzegorz Wolanin, który chwile wcześniej, opóźniając hamowanie do ostatniej szykany, wyprzedził Radosława Cupał. Z tyłu wyraźnie odpadł Konrad Piękoś, który tracił swoich rywali z zasięgu wzroku.

Na końcu trzeciego okrążenia Grzegorz Wolanin dopadł Rafała Cupał i próbował powtórzyć manewr którego dokonał wcześniej na Radosławie, Rafał jednak umiejętnie zablokował wewnętrzną i utrzymał swoją pozycję. Okrążenie później Grzegorz zbyt szeroko pokonał zakręt numer osiemnaście, wyjeżdżając lekko na pobocze, co jednak wystarczyło aby złapać uślizg. Na to wszystko nie zdążył odpowiednio zareagować Radosław Cupał, który uderzył w reprezentanta teamu Michelin. Tą sytuację wykorzystali Rafał Cupał, który mógł spokojnie odjechać, oraz Radosław Bogusz, wyprzedzając Radosława Cupała i Grzegorza Wolanina.

Różnice pomiędzy kierowcami były na tyle duże, że na torze zapanował spokój i każdy nie patrząc na rywali mógł podążać swoim tempem. Jednak i to okazało się dla niektórych sporym wyzwaniem. Kierowcy popełniali wiele błędów, jak na przykład Adam Jurzysta, który na dohamowaniu do ostatniej szykany złapał pobocze, przez co zaliczył tzw. "spina". Manewr ten jednak nie kosztował go zbyt wiele, ponieważ jego przewaga nad innymi kierowcami była bardzo duża.

Gorąco zrobiło się na nowo na siódmym okrążeniu, kiedy to szalejący Grzegorz Wolanin na wyjściu z zakrętu numer siedem znalazł się tuż za Radosławem Cupał, dzięki czemu chwile później, opóźniając hamowanie, mógł bezpiecznie go wyprzedzić. Radosław nie był w stanie utrzymać tempa Grzegorza, przez co ten mógł sobie spokojnie gonić kolejnych rywali. Również na tym samym okrążeniu zdecydował się na pierwszy pit-stop w wyścigu Konrad Piękoś, który jednak nie wpływał znacząco na losy tego wyścigu.

Kierowcom wyraźnie kończyły się opony i na okrążeniu dziesiątym w alei serwisowej pojawili się wszyscy oprócz Radosława Bogusza, który chwilowo znajdował się na drugiej pozycji. Jednak i na niego przyszedł czas. Na swój pit-stop zdecydował się okrążenie później od rywali co nie było dobrą decyzją, ponieważ wyjechał za Grzegorzem Wolaninem.

W alei serwisowej błąd popełnił Adam Jurzysta, który został ukarany przejazdem przez pitlane. Dzięki temu zbliżył się do niego Rafał Cupał. Kiedy wydawało się, że Adam Jurzysta zaczyna uciekać, ten popełnił błąd na wyjściu z dziewiątki i stracił pozycje na rzecz Rafała. W międzyczasie z wyścigu wycofuje się Konrad Piękoś, który musi mocno popracować nad swoją formą. Na torze Adam ciągle mocno naciskał na Rafała, ale jego ogromna ilość błędów nie pozwalała mu na wyprzedzenie rywala. Na piętnastym okrążeniu nie wytrzymał presji i uderzył Rafała delikatnie w tył, przez co ten wyjechał na pobocze, na szczęście bez żadnych szkód. I tu należy pochwalić Adama, który zachował się fair-play i zaczekał na kierowce Siemensa BMW puszczając go z powrotem przed siebie. Finał tej walki ma miejsce na siedemnastym okrążeniu, gdzie Rafał stracił pozycję dokładnie w taki sam sposób w jaki ją zyskał. Adam mając wolny tor przed sobą, zdołał wyraźnie odskoczyć zawodnikom za sobą.

Na czele ciągle bez zmian, Patryk Krutyj prowadził z przewagą blisko 50 sekund. Kierowca ten jest klasą samą w sobie w ten weekend wyścigowy. Po pechu dwa tygodnie temu, tutaj postanowił się odgryźć, ośmieszając wręcz rywali. Za nim, na ostatnim okrążeniu do skóry Rafała Cupał próbował dobrać się Grzegorz Wolanin, jednak nie udało mu się go wyprzedzić do mety, wpadając na nią tuż za tylnym spojlerem Rafała.

Do końca wyścigu Patryk powiększył swoją przewagę do prawie 54 sekund i pewnie zwyciężył. Na podium oprócz niego znaleźli się Adam Jurzysta oraz Rafał Cupał. Na dalszych pozycjach dojechali: Grzegorz Wolanin, Radosław Bogusz oraz Radosław Cupał.