Seria
GP2 | 4 września 2013
Indy wita GP2
Ten tor witał wielu wybitnych kierowców. Fangio, Jim Clark, Graham Hill, Jean Alesi, Michael Schumacher czy Sebastian Vettel. Ameryka wita najlepszych "juniorów" naszej ligi na najstarszym zachowanym torze wyścigowym w historii - Indianapolis.
Historia tego toru rozpoczęła się ponad 100 lat temu - dokładniej w 1909. Na początku nie było różowo. Nawierzchnia nie wytrzymała debiutu i zginęło m.in. dwóch kierowców. Od 1946 roku odbywają się tam regularne wyścigi - głównie typowo amerykańskich serii wyścigowych, ale także F1 i wyścigi motocyklowe. Kierowcy nie będą się poruszali po wersji "normalnej" dla Amerykanów, ale po "europejskiej" wewnątrz speedway'u zaprojektowanej, a jakże, przez Hermanna Tilke. Powstałą ona z powodu chęci powrotu Formuły 1 do USA po przerwie od roku 1991. Budowa rozpoczęła się w 1998 roku, a w 2000 odbył się inaugurujący wyścig.
Kiedy większość zawodników obecnie użytkujących ten tor, nawet zmodyfikowaną wersję drogową, ma pierwszy zakręt w lewo, tak w GP2 kierowcy pierwszy zakręt mają "normalnie" - w prawo. Nie jest jakoś specjalnie długi, ma tylko 13 zakrętów i tylko dwie, porządne proste, które są równolegle do siebie. Końcówka okrążenia jest częścią drugiej krótkiej prostej wersji owalnej i pierwszym zakrętem tejże wersji.
Oto co przed weekendem wyścigowym o obiekcie, ale też o szansach miał do powiedzenia Patryk Łucków z Hoonigan Ford:
W końcu wracamy do ścigania, a tor Indianapolis jest dobrym obiektem na rozpoczęcie decydującej fazy sezonu. Tor przeze mnie lubiany, a w szczególności część ovalu, gdzie jedziemy z maksymalną prędkością dochodzącą do 300 km/h. O konkurencyjności nowego bolidu będę mógł powiedzieć więcej po treningach.
Faworyt wydaje się oczywisty - Maciej Młynek. Prawdopodobieństwo, że nie wygra jest bardzo małe, nie tylko z powodu znakomitego sezonu, ale także, że bardzo lubi ten tor. Odpadł mu jeden rywal. Obecny mistrz, Szymon Prokopczak, postanowił zawiesić karierę, czym wprowadził lekkie zamieszanie. Patryk Łucków poszedł do swojego teamu i dołączył do Sebastiana Cygler stawiając szefa swojego byłego zespołu, Philips Racing, w bardzo trudnej sytuacji. Krzysztof Woźniak raczej nie będzie w stanie mieć wyników chociaż trochę podobnych do tych z poprzednich wyścigów. Do ekipy Petronas GP doszedł po krótkim rozbracie z serią Maciej Paruch. W DFP po przerwie wakacyjnej pojawią się Marek Jabłoński i Dawid Bęgier. O ile Marek jest w stanie powalczyć o najwyższe laury nie możemy przewidzieć jak sobie poradzi Dawid, ale wiadomo, że DFP ma wyśmienity bolid i dzięki niemu młodszy z braci Bęgierów może powalczyć o duże punkty.
Kto wyjdzie zwycięsko z bitwy o Indianapolis? Dowiemy się tego już w tą niedzielę.