Niestety po raz kolejny jeszcze przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego pojawiła się informacja o braku samochodu bezpieczeństwa na torze podczas wyścigu. Tym razem wywołało to znacznie mniej emocji wśród zawodników niż podczas poprzedniej rundy. Dzięki temu po spokojnych dwóch sesjach treningowych i kwalifikacjach, kierowcy mogli przystąpić do najważniejszej sesji tygodnia - wyścigu.

Na polach startowych do ostatniego wyścigu w sezonie ustawiło się aż 21 zawodników. Po zdominowaniu ostatniej czasówki, w najlepszej sytuacji przed rozpoczęciem zmagań był Maciej Młynek. 20 okrążeń rywalizacji w wyścigu jak zawsze poprzedzało dodatkowo okrążenie formujące. Wbrew przewidywaniom i doświadczeniom z poprzednich rund, tym razem nie wydarzyło się na nim absolutnie nic, i cała stawka prawie w komplecie ustawiła się do startu. Jedyny nieobecny na nim to Daniel Żabliński, który nie wyjechał ze swojego boksu na tor. Okazało się, że awaria jest poważna i Daniel musiał wycofać się z wyścigu jeszcze przed jego rozpoczęciem.

Kierowcy postanowili nie psuć tej passy i podczas dwóch pierwszych zakrętów po starcie nie doszło do żadnych kolizji. Atomowy start zaliczył Maciej Młynek i bez problemu obronił pierwszą pozycję. W dużym stopniu zadanie ułatwił mu Cezary Kołcz, który w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach stracił kilka pozycji po starcie z drugiego pola. O oczko w górę tym samym awansowali: Partyk Łucków, Grzegorz Brojak oraz Paweł Andrzejewski. Początkowo przed Kołczem znalazł się także Szymon Prokopczak, jednak w tym przypadku Czarkowi udało się szybko odzyskać pozycję. W dalszej części stawki po pierwszym zakręcie w klasyfikacji awansują także: Tomasz Bokuniewicz, który wyprzedza Marka Jabłońskiego, Łukasz Czerwiński i Jan Dans, którzy wyprzedzają Mateusza Kaczyńskiego. Pozycję zyskują także Batłomiej Nowak i Adrian Pińczuk po wyprzedzeniu Rafała Szostaka, oraz zawodnicy startujący z pól 17- 20, którzy wykorzystują fatalny start do wyścigu Krzysztofa Pieczykolana.

Drobne zmiany pozycji miały miejsce do początku drugiego sektora, zanim w jednym z zakrętów doszło do sporego karambolu. Cezary Kołcz walcząc koło w koło z Pawłem Andrzejewskim zostawił temu drugiemu zbyt mało miejsca, przez co Paweł zahaczył o bandę, jego bolid wykonał obrót o 180 stopni i zatrzymał się na środku toru. Incydent wydarzył się w miejscu najgorszym z możliwych, czyli na wyjściu z zakrętu. Jadący z tyłu kierowcy nie zdążyli zareagować i wpadli wprost na bolid Mild Seven. Największe straty ponieśli Marek Jabłoński, Jakub Brański, Jan Dans, Krzysztof Pieczykolan oraz Mateusz Kaczyński, tracąc solidarnie przednie skrzydło. Zakręt dalej, ostatni z wymienionych wcześniej zawodników, czyli Mateusz Kaczyński, jadąc bez przedniego skrzydła doprowadził do kolizji z Adrianem Homoncikiem. Adrian stracił na bandzie tylne skrzydło, i kilkaset metrów dalej postanowił wycofać się z rywalizacji.

W dalszej części pierwszego okrążenia mieliśmy zmianę na trzeciej pozycji w wyścigu. Cezary Kołcz wykorzystał drobny błąd Grzegorza Brojaka i znalazł się przed nim. Na dalszych pozycjach nastąpiły liczne zmiany, kierowcy jadący bez przednich skrzydeł stopniowo spadali w klasyfikacji. Jeszcze przed zakończeniem pierwszego okrążenia doszło do kolejnej kolizji- Adrian Pińczuk nie przewidział zjazdu Jakuba Brańskiego do alei serwisowej, uderzył w jego bolid i stracił przednie skrzydło. To samo spotkało Bartłomieja Nowaka, który miał za mało czasu, aby ominąć Adriana. Dopiero po pierwszym okrążeniu poznaliśmy prawidłową klasyfikację w wyścigu.

Przez wydarzenia na pierwszym okrążeniu stawka mocno się rozjechała, przez co na kolejnych okrążeniach było mniej walki, niż mogliśmy się spodziewać. Patryk Łucków nie pozwalał uciekać Maciejowi Młynkowi i trzymał się blisko za jego bolidem. Kawałek dalej utworzyła się grupka 3 kierowców, a jechali w niej: Grzegorz Brojak, Tomasz Bokuniewicz oraz Szymon Prokopczak. I to właśnie między tymi zawodnikami trwała najciekawsza walka w tym momencie wyścigu. Na 3 okrążeniu Tomasz ładnym manewrem wyprzedził Grzegorza. Szymon chciał skorzystać z sytuacji i także znaleźć się przed Brojakiem, jednak nie dał rady. W międzyczasie błąd na szykanie popełnił Bartłomiej Nowak i zatrzymał się na torze. Kilku kierowcom udało się go bezpiecznie ominąć, szczęścia nie miał natomiast Adrian Pińczuk i doszło do kolejnej kolizji tych dwóch zawodników. Skończyło się identycznie jak w przypadku pierwszej kolizji- obaj stracili przednie skrzydła. Tomasz Bokuniewicz w niedługim czasie po wyprzedzeniu Grzegorza Brojaka zyskał kolejną pozycję. Tuż przed zakończeniem trzeciego okrążenia jadący na trzeciej pozycji Cezary Kołcz popełnił błąd. Zanim udało się mu powrócić do rywalizacji został wyprzedzony nie tylko przez wspomnianego Bokuniewicza, ale także i Brojaka. Warto także odnotować błąd na tym okrążeniu popełniony przez Rafała Szostaka, którego efektem była strata tylnego skrzydła.

Już okrążenie później Kołcz postanowił nie pozostać dłużnym i wyprzedził Brojaka. Niestety nie na długo- kolejny błąd Cezarego Kołcza, tym razem na szykanie i spadek o dwie pozycje w wyścigu. Całe zamieszanie świetnie wykorzystał Szymon Prokopczak i znalazł się przed Grzegorzem. Niemalże w tym samym momencie z wyścigu wycofał się Krzysztof Woźniak, a zaraz po nim Rafał Szostak. Kolejny ważny manewr wyprzedzania miał miejsce na piątym okrążeniu. Szymon Kmiecik wyprzedził Łukasza Czerwińskiego. Z przodu Patryk Łucków mocno zbliżył się do Macieja Młynka i zaczął naciskać na lidera wyścigu. W głębi stawki ciekawy pojedynek toczyli Jan Dans oraz Paweł Andrzejewski.

Po stracie pozycji Łukasz Czerwiński wyraźnie się zdekoncentrował, czego efektem był błąd popełniony na szóstym okrążeniu. Tym razem okazał się on kosztowny - Czerwiński musiał zjechać do boksu po nowy przedni spojler. Pech dopadł także Szymona Kmiecika - drobny kontakt jego bolidu z bandą skończył się przebiciem tylnej opony. Na jego nieszczęście wydarzenie miało miejsce pod sam koniec okrążenia, przez co Szymon musiał pokonać całe następne kółko bez powietrza w tylnym kole. Na tym samym okrążeniu pierwsi zawodnicy zjawili się w alei serwisowej na planowaną zmianę opon. Jako pierwszy zjechał wicelider wyścigu - Patryk Łucków.

Tymczasem Mateusz Kaczyński przeskoczył Marka Jabłońskiego i awansował na 11 miejsce w wyścigu. Niestety, podobnie jak wcześniej Kołcz, tak i Kaczyński chwilę później stracił dużo więcej, niż wcześniej zyskał. Konieczna jest także wizyta u mechaników po nowe spojlery. Z przodu stawki ponownie nastąpiła zmiana pozycji Brojaka i Kołcza. Kolejni zawodnicy stopniowo zjeżdżali do boksów. Z wyścigu odpadł Marek Jabłoński po awarii silnika w jego bolidzie. Czerwiński natomiast znalazł sposób na Macieja Parucha i skutecznie go wyprzedził. Na ósmym okrążeniu swoich mechaników odwiedził dotychczasowy lider wyścigu- Maciej Młynek. Pomimo sprawnej zmiany opon, Maciejowi nie udało się powrócić na wcześniejszą pozycję, gdyż wyjechał na tor za Patrykiem Łucków. Drugi błąd tego dnia popełnił w między czasie Czerwiński i wrócił w wyścigu za Macieja Parucha. Dzięki dobrej strategii, po pierwszej serii pit-stopów Szymon Prokopczak awansował na 3 miejsce. Na czele znajdował się Patryk Łucków, a tuż za nim podążał Maciej Młynek. Oczko wyżej przesunął się Czerwiński, wyprzedzając po raz kolejny Macieja Parucha.

Przez kilka kolejnych okrążeń w stawce nic się nie zmieniało. Na 13 kółku po raz drugi w alei serwisowej zameldował się lider wyścigu- Patryk Łucków. Sytuacje natychmiast wykorzystał Maciej Młynek obejmując prowadzenie. Wydawało się w tym momencie, że już nikt ani nic nie będzie w stanie zagrozić Maciejowi w wygraniu kolejnego wyścigu w tym sezonie. Tym razem los postanowił napisać inny scenariusz. Na 16 okrążeniu Młynek delikatnie uderzył w bandę i przebił oponę! Zanim dotarł do alei serwisowej stracił jeszcze przednie skrzydło oraz wykręcił dwa „bączki”. W tym momencie jego szanse na zwycięstwo spadły niemalże do zera. Wiedział w tym momencie, że musi zacząć szybko odrabiać pozycje, aby zapewnić swojemu zespołowi mistrzostwo konstruktorów.

Dzięki takiemu rozwojowi sytuacji na pozycję lidera wyścigu wskoczył Tomasz Bokuniewicz. Tuż za nim jak cień podążał Patryk Łucków, czekając na najmniejszy błąd rywala. Tomasz co prawda żadnego błędu nie popełnił, jednak po kilku próbach Patryk znalazł na niego sposób i powrócił na P1. Swoją szansę w tej sytuacji wyczuł Cezary Kołcz, który podążał stosunkowo blisko za Bokuniewiczem. Gdy wydawało się, że awans na P2 dla Kołcza jest coraz bliżej, popełnił on kolejny błąd podczas tego wyścigu. Opona któryś to już raz podczas tych zmagań nie wytrzymała przy drobnym kontakcie z bandą okalającą tor. Po wizycie w alei serwisowej Czarek powrócił jeszcze na tor, jednak po przejechaniu kilku zakrętów wycofał się z dalszej rywalizacji.

Mijały kolejne minuty, a czołówka znajdowała się coraz bliżej siebie. Do kluczowych rozstrzygnięć doszło podczas ostatniego okrążenia. W pierwszym sektorze Szymon Prokopczak wykorzystał drobny błąd popełniony przez Grzegorza Brojaka i znalazł się przed nim. Nie minęło dużo czasu, a Prokopczak zbliżył się do Tomasza Bokuniewicza, który miał wyraźne problemy z ogumieniem. Rozpędzony kierowca Hooningan Ford bez najmniejszych problemów uporał się z rywalem awansując na 2 pozycję w wyścigu! Bokuniewicz stracił za chwilę kolejną pozycję, tym razem na rzecz Grzegorza Brojaka. Kawałek dalej w stawce identyczne problemy z oponami dotknęły Macieja Parucha, do którego bardzo szybko zbliżał się Łukasz Czerwiński. Przed ostatnią prostą dramat przeżył Bokuniewicz, którego wyprzedził jeszcze Maciej Młynek. Na pechu rywala skorzystał ostatecznie Czerwiński przesuwając się przed kierowcę Petronas GP. Paruch do końca starał się obronić pozycję, jednak tym razem się nie udało.

Ostateczne wyniki przedstawiały się następująco – zwyciężył Patryk Łucków, a na drugiej pozycji dojechał Szymon Prokopczak. Tym samym po raz pierwszy w tym sezonie byliśmy świadkami dubletu jednego zespołu! Podium uzupełnił ostatecznie Grzegorz Brojak, a dopiero czwarty dojechał Maciej Młynek.

Zaraz po wyścigu wszyscy w pośpiechu liczyli punkty do klasyfikacji. W klasyfikacji generalnej kierowców wiadome bez liczenia było, że wicemistrzostwo wywalczy Patryk Łucków. Mistrzostwo rzecz jasna już wcześniej zarezerwowane było dla Macieja Młynka. Rzecz niebywała wydarzyła się natomiast w zmaganiach konstruktorów - dzięki zdobyciu pierwszego i drugiego miejsca w wyścigu, zespołowi Hooningan Ford udało się rzutem na taśmę wyprzedzić zespół Vervy w generalce! Tym samym zakończyła się dominacja zespołu Rafała Cupał w ligowych zmaganiach. Oficjalnie kończy się także dominacja Szymona Prokopczaka, jednak to było wiadome już przed tą rundą.

Jak można w skrócie ocenić wyścig? Z pewnością był niezwykle interesujący z licznymi zwrotami akcji. Biorąc pod uwagę, że był to tor uliczny pozytywnie należy ocenić ilość wypadków i kolizji. Frekwencja zarówno na starcie jak i na mecie była z pewnością zadowalająca. Całe zmagania podczas ostatniej rundy odbyły się w przyjaznej atmosferze, a po wyścigu do administracji nie wpłynęły żadne skargi.

Tytuły zostały już rozdane, a wszystkim zawodnikom pozostaje odliczać tygodnie, dni i godziny do rozpoczęcia kolejnego sezonu zmagań. Jest teraz dużo czasu na podszlifowanie swoich umiejętności, dzięki czemu będzie można powrócić do rywalizacji jeszcze mocniejszym. To byłoby na tyle w tym sezonie, do zobaczenia w kolejnym, miejmy nadzieje jeszcze ciekawszym i lepszym od tego, który się właśnie zakończył.

Kary:

Cezary Kołcz:
+1 PK za 11.5

Paweł Andrzejewski:
+1 PK za 11.5

Tomasz Bokuniewicz:
+1 PK za 11.5

Adrian Pińczuk:
+1 PK za 11.5

Marek Jabłoński:
+1 PK za 11.5