Seria
F1 | 2 kwietnia 2014
Za Wielką Wodę
Kierowcy zakończyli już pierwszą europejską część tego sezonu. Zanim znów wrócą na Stary Kontynent wystartują w GP Kanady na ulicznym torze imienia Gilles'a Villenvue'a w Montrealu.
Tor w Montrealu jest rundą uliczną, jednak bliżej jej do australijskiego Albert Parku, niż ulic Monte Carlo. Przy każdym zakręcie jest miejsce, aby spokojnie wyjechać i nie zakończyć wyścigu po błędzie. Nie jest to tor zbyt długi. Na najnowocześniejsze bolidy na świecie czeka 4361 metrów czarnego asfaltu przeciętych czternastoma zakrętami. Specyfikacja toru nie jest nadzwyczaj wymagająca. Najważniejsze miejsca to zdecydowanie pierwsze dwa zakręty (Wiraż Senny), nawrót Epingle oraz ostatnia szykana będąca po najdłuższej prostej tej pętli i prowadząca na prostą startową.
Ostatni wyścig przyniósł odmianę w obsadzie najwyższego stopnia podium. Nie zobaczyliśmy jednak trzeciego zwycięzcy w tym sezonie, ponieważ w Monako najlepszy był zwycięzca z Australii - Maciej Młynek. Seria Patryka Krutyj skończyła się na czterech zwycięstwach z rzędu. Powodem była dyskwalifikacja z wyników kwalifikacji, przez którą musiał wystartować z końca stawki. Mimo to, przebił się na drugą pozycję, a kto wie, czy czasem nie awansowałby na pierwsze, gdyby nie kapryśna natura toru w Monte Carlo, gdzie trzeba mocno uważać, by w głupi sposób nie zakończyć wyścigu.
Ci dwaj kierowcy powinni zdominować także i tę rundę. Wybić się będzie chciał, pozostający w cieniu swojego kolegi zespołowego, Patryk Rogozik, który na tą chwilę jest jednym z trójki najlepszych zawodników w lidze. Potwierdzić dyspozycję z Monako będzie chciał niespodziewany zdobywca P3 - Radosław Cupał.
Ta runda będzie obfitowała w słoneczną pogodę. Tylko w czwartek może trochę popadać, ale nie powinny to być znaczące opady utrudniające w jakiś wyraźny sposób jazdę.
Kto pierwszy będzie mógł wysiąść z bolidu i wykrzyknąć napis znajdujący się na linii startu/mety "Salut Gilles"? O tym przekonamy się w najbliższą niedzielę.