Seria
GT | 15 kwietnia 2014
Patryk Krutyj przełamuje passę FSP!
Mimo iż startował z końca stawki, wygrał wyścig. Patryk Krutyj z DFP, choć nie ustrzegł się błędów, okazał się lepszy od rywali i odniósł zwycięstwo na torze Silverstone.
Wyścig rozpoczął się na mokrym torze, przy padającym deszczu. Tradycyjnie już słabo wystartował Mateusz Bogusz, a na prowadzenie wysunął się Sebastian Kosmala. Czasu za rywalami nie tracili Nikodem Wiśniewski oraz Patryk Krutyj i szybko znaleźli się w czołowej dziesiątce. Jeszcze na pierwszym okrążeniu z rywalizacji odpadł Sebastian Cygler z Red Bulla, który w kwalifikacjach wywalczył świetne trzecie pole startowe.
Bardzo szybko wyodrębniła się przewaga pierwszej czwórki - Kosmala, R. Bogusz, M. Bogusz oraz Wiśniewski - nad resztą stawki, gdzie kolejnych kierowców próbował objechać Patryk Krutyj. Wydawało się, że tych czterech kierowców pojedynek rozegra między sobą, lecz po kilku okrążeniach, kiedy na prowadzeniu znajdował się Radosław Bogusz, Sebastian Kosmala niespodziewanie zwolnił, choć do zakrętu zostało jeszcze sporo dystansu. Natychmiast pedał hamulca wcisnął Nikodem Wiśniewski, ale za późno zrobił to jego zespołowy kolega. Mateusz uszkodził swój samochód i zmuszony był zjechać na naprawę. Ponieważ deszcz ustał, a na torze zaczęła pojawiać się sucha linia, przy okazji założył opony na suchą nawierzchnię. Na tym samym okrążeniu w tym celu do swoich mechaników zjechał Łukasz Dams. Okazało się, że w tym momencie ta mieszanka pozwalała na kręcenie czasów lepszych o blisko 5 sekund niż opony deszczowe. Rozpoczęły się zjazdy na zmiany opon. Najdłużej zwlekali z tym kierowcy Łady, najprawdopodobniej licząc na to, że będą mieli już wystarczająco paliwa, aby dojechać do mety, a rywale zjadą na tankowanie po raz drugi. Czas miał zweryfikować ich strategię.
Błąd lidera klasyfikacji sprawił, że musiał on przebijać się w stawce z dziesiątej pozycji. Do walki o podium zamiast niego włączył się Patryk Krutyj. Na jednym z okrążeń, podczas walki Nikodema Wiśniewskiego i Radosława Bogusz doszło do kontaktu. Kierowca Hoonigana stracił panowanie nad samochodem, zmuszając jednocześnie do wizyty na poboczu nadjeżdżające Ferrari zespołu DFP prowadzone przez Patryka Krutyj. Przewidywania Łady odnośnie paliwa sprawdziły się tylko w niektórych samochodach. Aby uzupełnić pbraki, po raz drugi do alei serwisowej zjechali Nikodem Wiśniewski i Radosław Bogusz. W efekcie Radosław Cupał skończył wyścig tuż za podium.
W czwartym wyścigu sezonu jako pierwszy linię mety minął Patryk Krutyj. Wydawało się niewiarygodne aby wygrał z ostatniej pozycji, podczas gdy lider klasyfikacji kierowców startuje z pole position, lecz ten wyścig potwierdził tezę, iż bywają one nieprzewidywalne. Mateusz Bogusz minął linię mety jako drugi i pozwolił na odrobienie zaledwie jednego punktu swojemu rywalowi. Po wyścigu nie wpłynęła żadna skarga do administracji, dlatego wyniki pozostały bez zmian.
Do rywalizacji kierowcy powrócą po świętach, na torze Nurburgring. Pierwszą okazję będą mieli już w treningu, 25 kwietnia.
Kary:
Patryk Rogozik:
+1 PK za 10.5