Zacznijmy od szefostwa serii. Do walki w połowie sierpnia o tą posadę stanął ubiegający się o reelekcję Rafał Szostak oraz Jakub Szczypta. Po ankiecie, którą równie dobrze można nazwać referendum, przeprowadzonym wśród kierowców ligi wygrał ten drugi. Nowy zwierzchnik GP2 zebrał grupę pomocników. Są nimi: Patryk Łucków i Paweł Andrzejewski od newsów, Dawid Czepiela od szperania po paddocku(wywiady), Bartłomiej Nowak od pomocy przy sędziowaniu, stały fotograf ligowy - Krzysztof Pieczykolan - będzie zajmował się uchwyceniem najlepszych momentów wyścigu, a za zapowiedzi będzie odpowiedzialny Krzysztof Woźniak. Szef Jakub oprócz prowadzeniach sesji poświęci się kręceniem onboardów oraz skrótów z wyścigów. Czy odczuwa on przedsezonowy stres związany z nową rolą? O to zapytałem się go osobiście po przybyciu na tor Adelaide: „Nie jest to dla mnie nic nowego. W kilku ligach już pełniłem funkcję zastępcy szefa. Swoje zadania wykonywałem na czas i robiłem najlepiej jak potrafiłem. Mam kilku pomocników i liczę, że będą robić wszystko tak jak należy.” Czy to wszystko okażę się prawdą? To pokaże najbliższy czas.

Kalendarz serii w tym sezonie zawiera w sobie 12 rund, czyli tyle samo co w poprzednim. Zamiast toru Albert Part początek sezonu odbędzie się w wymienionej wcześniej Adelaidzie. Później tradycyjnie kierowców przybędą na stary kontynent, tradycyjnie zaczynając od toru Catalunya. Na przełomie września i października kawalkada bolidów pojawi się na obiektach, które wracają do listy eliminacji: Istanbul Park oraz A1-Ring. Wszystkie, poza jedną, z pozostałych rund niczym się nie różnią od tych z sezonu I 2014. Są to: Monte Carlo, Gilles Villeneuve, Silverstone, Hungaroring, Spa, Monza oraz Suzuka. Niewielką zmianą jest standardowa rotacja między niemieckimi torami - Hockenheimring i Nurburgring. Zawodnicy na początku listopada odwiedzą ten pierwszy. O tym, jak podoba się wybór torów, zapytałem się Łukasza Jasińskiego, podczas jego szybkiej, porannej kawy. Okazało się, że kierowca Scuderii Ferrari Marlboro kawy nie pije, ale na pytanie odpowiedział następująco: „Wybór torów jak najbardziej mi odpowiada, ponieważ większość z nich należy do moich ulubionych i znam je bardzo dobrze”

Poruszyłem już nazwisko znane z zeszłorocznego sezonu F1 oraz GT, więc warto zaglądnąć do kieszeni zespołów i poznać tych, którzy z tych kieszeni będą zabierali pieniądze za jazdę w GP2. Zazwyczaj czołowi kierowcy poprzednich sezonów trafiali do F1 i albo radzili sobie fantastycznie(Maciej Młynek), albo ginęli, będą czerwoną latarnią(brak przykładu). W GP2 zobaczymy całą czołową czwórkę sezonu I 2014: Sebastiana Cygler, Pawła Andrzejewskiego, Łukasza Czerwińskiego oraz Patryka Łucków. Pierwszy i ostatni połączyli siły i będą reprezentować barwy Hoonigana. Walczący do ostatniego wyścigu o mistrzostwo Paweł pozostał w Lotusie, a razem z nim pozostał Jakub Szczypta, który reprezentował stajnię z Enstone w ostatnich 3 wyścigach sezonu I 2014, zgarniając aż 49 punktów i zajmując 10 miejsce w klasyfikacji. Natomiast trzeci kierowca sezonu - Łukasz pozostał w Lotosie wraz z Rafałem Szostakiem(7. Miejsce I 2014). Ferrari zatrudniło Szymona Kmiecika i Łukasza Jasińskiego.
Te cztery wyżej wymienione zespoły i ich kierowcy będą się liczyć w walce o mistrzostwo. Oczywiście chrapkę na tytuł ma na pewno większość zawodników. Z szansami na majstra można przytoczyć tutaj Tomasz Bokuniewicz i Patryk Gerber - czyli świeża benzyna DFP; Aleksy Mainusz oraz Mateusz Kulesza z nowego zespołu Alpine GP2 Racing Team; dwójka z HRT - Huawei Racing Team(nie mylić z Hispanią) - Maciej Paruch oraz Grzegorz Brojak, również nie zamierza składać broni.
Kogo brakuje? Wielu kierowców. Na tej liście znajdzie się Dawid Kuszel, Cezary Kołcz i Jakub Brański, którzy „awansowali” do F1, a z drugiej strony - Krzysztof Woźniak i Bartłomiej Nowak, czyli kierowcy którzy toczyli zaciekłą walkę… o przedostatnią pozycję w wyścigach. Napływ nowych twarzy spowodowała brak miejsc dla byłych kierowców m.in. Silent Speed. Obaj pozostali w paddocku za sprawą szefostwa dwóm nowym zespołom - Movistar(ex-Audi) oraz Oak GP2(ex-Sauber GP2). Szefa tego pierwszego zespołu złapałem na meetingu zespołu i zapytałem o to kogo typuje do mistrzostwa i dlaczego nie jest to Krzysztof Pie… Woźniak. Odpowiedź była następująca: „Obstawiam, że duet ART powalczy o tytuł, są cholernie mocni. Dlaczego nie pan KW znany bardziej jako pan k_a? Może dlatego, że nie ma teamu?”

Powiedziałem już o nowych zespołach. Jest ich w sumie pięć. Oprócz wymienionych wcześniej ART(ex-Red Bull), HRT(ex-Verva), OAK oraz Movistar. Pojawił się również Estrella Galicia 0,0(ex-Silent Speed), który w ostatnich dniach sprawiał znawcom paddocku dużo kontrowersji, z powodu przejściowej nazwy i przejściowych barw podobnych do DFP. O to czy zmiany barw, pomagają czy utrudniają w doborze kierowców zapytaliśmy Maciej Młynka, szefa zespołu ART: „Według mnie, jeżeli ktoś jest w tej lidze od dłuższego czasu, może to nie być przeszkodą. Jednak inaczej może być przy nowych osobach, które np. przyszły do ligi pod koniec sezonu, a potem się dziwią, gdzie jest zespół w którym chciały jeździć.”

Ostatnią i najważniejszą kwestią są zmienione bolidy oraz opony. Dostawcom ogumienia został Bridgestone. Co do samochodów zmieniły się skrzydła - uległy zwężeniu. Zdecydowanym ułatwieniem, ale i dużą kontrowersją u niektórych, stało się zablokowanie części setup’u. Teraz ma być prosto, szybko i wyrównanie. O zmianach technicznych wypadałoby zapytać mistrza i tak się stało. Sebastian Cygler zmiany ocenił następująco: „Moim zdaniem, zmiany techniczne w bolidach na najbliższy sezon GP2 wyrównają stawkę i wyścigi będą jeszcze bardziej ciekawsze niż w sezonie ubiegłym. Mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu, gdzie o mistrza walczyły tylko 2 osoby. Na pewno bolidy z tegoroczną konfiguracją pomogą kierowcom w uzyskiwaniu równych czasów. Co do zmian w nadwoziu, osobiście mi się nie podobają.”

Kierowcy z utęsknieniem czekają aż wystartują do pierwszej oficjalnej sesji treningowej, która odbędzie się już dziś. Czy DeeFPe obroni swój tytuł konstruktorów dzięki nowym kierowcom? Czy może jednak będziemy świadkami podobnej czołówki jak w zeszłym sezonie? Czy kierowcy z niższych zespołów pokażą swoje umiejętności? Kto zostanie czerwoną latarnią GP2? I najważniejsze z pytanie! KTO zostanie mistrzem kierowców serii GP2 w sezonie II 2014? Czy będzie to ponownie Sebastian Cygler? Na te pytanie wszyscy będziemy sobie odpowiadać przez najbliższe cztery miesiące, dwanaście wyścigów na dwunastu różnych torach w dwunastu różnych krajach, na trzech kontynentach. Przemierzając masę kilometrów podczas oficjalnych treningów, kwalifikacji oraz wyścigów, a także przemieszczając się z toru A na tor B. Podsumowując: czeka nas emocjonujący sezon i miejmy nadzieje wyrównany sezon!