Seria
F1 | 15 września 2014
Dublet BMW Sauber w Grand Prix Bahrajnu!
Kierowcy BMW podczas wyścigu o GP Bahrajnu zdołali obronić dwa pierwsze miejsca, które wywalczyli po starcie. Podium nieoczekiwanie wywalczył także Rafał Cupał, który ostatni raz na podium był w GP Singapuru w sezonie 2013.
Start przebiegł spokojnie. Oba Red Bulle w pierwszych dwóch zakrętach przeskoczyły przed Adama Jurzystę. Podobnie jak kierowca BMW, dwie pozycje stracił także Rafał Cupał. Na wyjściu z pierwszego zakrętu doszło do zaledwie jednego incydentu. W końcówce stawki Konrad Latosek lekko dotknął bok bolidu Marcela Pawińskiego, w efekcie czego Toyota skręciła i przecięła tor jazdy Konrada, by zostać uderzoną przez nadjeżdżającego Aleksa Jurewicza. Świetnie wystartował Dawid Czepiela, który ruszając z końca, po drugim zakręcie był już 14. a w czwartym zakręcie zyskał kolejną pozycję, by potem na pierwszym okrążeniu awansować o jeszcze jedno oczko i zmniejszyć stratę do dziesiątego kierowcy do mniej niż sekundy. Świetnie na pierwszych pięciu kilometrach pojechał także Dawid Kuszel - po starcie z 12. pola był już ósmy, mając za swoim tylnym spoilerem Rafała Cupał (start z P5). Tymczasem Adam Jurzysta odrobił jedno oczko i wrócił do pierwszej trójki.
Sytuacja ustabilizowała się, jedynie w dalszej części stawki toczyły się walki. Na trzecim okrążeniu Dawid Czepiela i Dominik Lewiński wypchnęli czterokrotnego mistrza ligi (czyli Rafała Cupał) z punktowanych pozycji. Tempo kierowcy Ferrari w tym momencie było fatalne - tracił blisko cztery sekundy na okrążenie do lidera wyścigu. Przez całe czwarte okrążenie Adam Jurzysta naciskał na Macieja Młynka, czekając na błąd tego kierowcy. Ponieważ nic takiego się nie zdarzyło, na prostej startowej rozpoczął manewr wyprzedzania, zakończony sukcesem, po zewnętrznej pierwszego zakrętu. Już na piątym okrążeniu Dawid Czepiela jako pierwszy z czołowej dziesiątki zjechał na pitstop.
Cała opracowana przez kierowców i zespoły taktyka wzięła w łeb, kiedy na 10. okrążeniu swój bolid rozbił Oskar Adamczak. Pojazd bez obu spoilerów i koła zatrzymał się na torze po wcześniejszym uderzeniu w barierę. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Przed jego wyjazdem, oprócz Dawida Czepieli, boksy odwiedzili także Sebastian Kosmala, Adam Jurzysta, Kacper Nogaj, Łukasz Dams, Dawid Kuszel, Dominik Lewiński oraz Konrad Latosek. Na czele wyścigu znaleźli się kierowcy Red Bulla (Maciej przed Patrykiem), a za nimi podróżował Cezary Kołcz. Po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa na tor mechaników odwiedzili wszyscy, którzy nie zrobili tego wcześniej, a wraz z nimi Dawid Czepiela (po raz drugi w tym wyścigu).
Gdy samochód bezpieczeństwa zjeżdżał, doszło do niecodziennej sytuacji. Maciej Młynek otworzył gaz, ale tuż przed nim Sebastian Kosmala zwolnił. Red Bull lekko uderzył w bolid F1.08, z tyłu Cezary Kołcz cudem uniknął kolizji, ale nie zdołał zrobić tego drugi z Sauberów i wysłał wicemistrza na ścianę. Poważne uszkodzenia i długi pitstop spowodowały sporą stratę Macieja. Po restarcie niesamowitym manewrem popisał się Adam Jurzysta, wyprzedzając aż trzech kierowców w jednym zakręcie! Kierowca BMW wcisnął się na wewnętrzną Patrykowi Rogozik, który atakował Dawida Kuszel, natomiast szeroko ten zakręt pojechał Kacper Nogaj. Świetnie pojechał także Dominik Lewiński, zyskując dwie pozycje na tym okrążeniu, podobnie Rafał Cupał i Dawid Czepiela. Do walki tego duetu włączył się jeszcze Łukasz Dams. Sytuacja w stawce ustabilizowała się, Sebastian Kosmala natychmiast zaczął budować przewagę nad drugim Adamem Jurzystą, trzecim Cezarym Kołczem i resztą stawki. Kierowca Super Aguri nie miał jednak łatwego życia - był naciskany przez Patryka Rogozik, który jednak wkrótce stracił pozycję na rzecz Dawida Kuszel, który odrabiał straty po słabym restarcie i wcześniej uporał się z Dominikiem Lewińskim. Na 19. okrążeniu kierowca Toyoty popełnił błąd - na hamowaniu do pierwszego zakrętu uderzył w Red Bulla i stracił przednie skrzydło.
Na 21. okrążeniu rozpoczęła się ostatnia już tura pitstopów. Nie wpłynęła ona jednak znacząco na kolejność stawki - prowadził nadal Sebastian Kosmala przed Adamem Jurzystą, za nimi jechały dwa bolidy Super Aguri: Cezary Kołcz i Dawid Czepiela, dalej Patryk Rogozik, Dawid Kuszel i Rafał Cupał. Na 26. kółku ryzykowny manewr w pierwszym zakręcie przeprowadził czterokrotny mistrz ligi. Opóźnił hamowanie, wcisnął się na wewnętrzną i... już chwilę później mógł cieszyć się z zyskanej pozycji, choć utrzymanie linii przejazdu nie było łatwe. Obok Dawida Czepieli i Sebastiana Kosmali to właśnie kierowca Ferrari miał najlepsze tempo. Jedno okrążenie później stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Cieszące się dotychczas z dobrych miejsc swoich kierowców szefostwo Super Aguri omal nie dostało zawału serca. Znacznie szybszy od kolegi zespołowego Dawid Czepiela postanowił nie tracić czasu (wciąż miał szansę wywalczenia 2. miejsca) i zaatakować go po zewnętrznej w ostatnim zakręcie. Cezary nie chciał jednak stracić podium i będąc już z tyłu otworzył gaz zaraz po minięciu tarki, nie zważając na inny bolid obok siebie. W efekcie uderzył kołem w bok bolidu Dawida, który obrócił się i uderzył tyłem w barierę, zostawiając na niej pamiątkę w postaci tylnego spoilera. O dobrym wyniku można było już tylko pomarzyć. Niektórzy pokusili się nawet o porównanie Cezarego do "słynnego" Krzysztofa Woźniaka.
Najwięcej na incydencie pomiędzy kierowcami Super Aguri zyskał Rafał Cupał - najpierw jedna pozycja w górę po Dawidzie Czepieli, potem błąd Patryka Rogozika w przedostatnim zakręcie, by znaleźć się na podium po ukaraniu Cezarego Kołcza. W ten oto sposób czterokrotny mistrz ligi znalazł się na podium po 22 wyścigach przerwy. Zwyciężył Sebastian Kosmala przed Adamem Jurzystą. To co miało nastąpić w Australii, stało się w Bahrajnie (dublet BMW). Spore punkty z Bahrajnu wywiozą też Patryk Rogozik (P4) i Dawid Kuszel (P5), a w punktowanej dziesiątce znaleźli się jeszcze: Kacper Nogaj, Łukasz Dams, Jakub Brański, Cezary Kołcz i Paweł Jakowanis.