Choć wszystko wskazywało na to, że monopol na wygrywanie może zostać przejęty przez Dominika z Toyoty, okazało się, że szczęście nie było po jego stronie. W Monako, na ulubionym torze wielu kierowców, Pole Position zdobył on, jednak w pierwszych okrążeniach wyścigu na prowadzanie powrócił lider klasyfikacji kierowców, Karol Cupał z Ferrari. Ten jednak popełnił błąd, uszkodził bolid i wkrótce odpadł z wyścigu. Świetnie spisał się jednak jego kolega z zespołu, Rafał, który wykorzystał problemy Dominika Glinki przy dublowaniu oraz jego walkę z Radkiem z BMW Sauber i wygrał wyścig, przejmując prowadzenie w klasyfikacji kierowców. Dominik poradził sobie z kierowcą BMW i uplasował się na drugim miejscu, przed Radkiem. Czwarty był kolejny debiutant, Jakub Garstecki. Pozostała część kierowców miała przynajmniej jedno okrążenie straty do lidera: piąty był Mateusz Jarzębowski, a szósty Mikołaj Trzcinka - kierowcy, którzy dotąd walczyli o czwarte miejsce, tym razem musieli ustąpić szybszemu debiutantowi.

Kolejny wyścig, na torze w Montrealu, również okazał się pechowy dla Dominika Glinki. Co prawda wygranie Pole Position nie sprawiło mu większego problemu, jednak w wyścigu tym razem plany pokrzyżowała mu pogoda, która zmieniała się podczas całego wyścigu. Jeżeli chodzi o podium, powtórzył się wynik z wyścigu w Kanadzie w poprzednim sezonie. Pierwsze dwa pola zajęli kierowcy Ferrari, kolejno Rafał Cupał i Karol Cupał. Trzeci był Radek z BMW Sauber. Aż okrążenie straty do lidera miał czwarty Dominik Glinka, który wykonał 2 pit stopy więcej od pierwszej trójki. Za nim uplasował się Jakub Garstecki.

Następnym przystankiem były Stany Zjednoczone. Składy czołowych zespołów przed tym wyścigiem uległy zmianom. Radek Cupał opuścił zespół BMW Sauber i dołączył do Toyoty, u boku Dominika Glinki. Mówiło się, że w takim składzie Toyota może osiągać lepsze wyniki od dominującego dotychczas teamu Ferrari. Potwierdziło się to już w Indianapolis: Toyota wygrała wszystkie sesje, a w kwalifikacjach i wyścigu jej kierowcy uplasowali się na 2 pierwszych miejscach, kolejno Radek i Dominik, który znów miał problemy, tym razem zapomniał o pit stopie. Dla Ferrari wyścig był porażką, gdyż już na starcie doszło do kolizji kierowców Scuderii. Rafał Cupał zdołał dojechać na najniższym stopniu podium, jednak widocznie najbardziej porażka dotknęła jego kolegi z zespołu, Karola, który na 1 okrążeniu wyścigu roztrzaskał swój bolid na jednym z wolniejszych kierowców. Już w trakcie wyścigu, na chacie głosowym, doszło do konfliktu między oboma kierowcami czerwonych strzał. W wyścigu zaskoczył wszystkich Mateusz Jarzębowski, który po usunięciu zasady obowiązkowych 2 pit stopów jako jedyny zaryzykował strategią na 1 pit stop, dzięki której jako jedyny za pierwszą trójką nie został zdublowany i uplasował się na 4 miejscu. Okrążenie straty mieli coraz szybciej jeżdżący Kamil Majnusz z McLarena oraz Jakub Garstecki z Super Aguri, którzy zakończyli wyścig na kolejno 5. i 6. miejscu.

Wydarzenia w następnym wyścigu, na kontrowersyjnym torze Magny-Cours, zaskoczyłyby nawet najlepszych typerów. Przed wyścigiem doszło do kolejnej ważnej zmiany w zespołach ścisłej czołówki. Z teamu Ferrari odszedł lider klasyfikacji kierowców, Rafał Cupał i przeniósł się do Hondy. Jego miejsce w Scuderii przejął Radek Cupał, który jeszcze niedawno przeniósł się z BMW Sauber do Toyoty. W Toyocie miejsce Radka zastąpił debiutant Karol Bednarczyk. Zmiany te były najprawdopodobniej skutkiem konfliktu kierowców Ferrari w GP USA. Co ciekawe, widocznie dobrze wpłynęły one na Karola Cupał, który wygrał Pole Position. Tor Magny Cours zawsze był pechowy dla Rafała Cupał, który dotąd jeszcze nigdy nie zakończył tutaj wyścigu! Tym razem nie było inaczej, wyścig skończył się dla niego po pierwszym zakręcie. Pozostali Cupałowie również mieli problemy. Ostatecznie wyścig wygrał Dominik Glinka z Toyoty, drugi był startujący z odległej 13 pozycji debiutant Adam Krzysztofiak z Super Aguri, a najniższe miejsce podium zajął drugi kierowca Toyoty, Karol Bednarczyk. Pierwszy raz w historii ligi na podium nie stanął żaden z trójki Cupałów, co zapowiadało wyrównaną walkę o zwycięstwo w następnych wyścigach. Czwartego Karola Cupał i szóstego Radka Cupał, któremu na ostatnim okrążeniu skończyło się paliwo, przedzielił Jakub Garstecki.

Ciąg dalszy już wkrótce...