Seria
GT | 31 października 2014
Mateusz Bogusz znów wygrywa
Mateusz Bogusz wciąż pozostaje niepokonany w tym sezonie. Kierowca FSP odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo, wyprzedzając na mecie Sebastiana Kosmalę i Radosława Bogusza.
Początek wyścigu nie układał się po myśli lidera klasyfikacji. Sebastian Kosmala zdołał utrzymać prowadzenie po starcie, jednak kierowca FSP nie zamierzał tak tego zostawić. Pod koniec trzeciego okrążenia, gdy próbował atakować pierwszą pozycję w szykanie, oba samochody dotknęły się. Ponieważ poza linią wyścigową było jeszcze trochę wody, nissan się obrócił, a Mateusz spadł na 5. miejsce. W międzyczasie odbył się już pierwszy pitstop tego wyścigu - Adam Karkuszewski jako jeden z trzech kierowców założył deszczowe opony na przesychający tor, spodziewając się kolejnych opadów. Okazało się to jednak złą decyzją, a kierowca poniósł spore straty związane z długim i wczesnym postojem w boksach.
Sytuacja w stawce ustabilizowała się. Prowadził Sebastian Kosmala przed Patrykiem Krutyj, trzeci był Radosław Bogusz, czwarty Radosław Cupał, a piąty Mateusz Bogusz. Około pięciu sekund za czołową piątką podążał duet Ferrari rozdzielony przez Łukasza Jasińskiego. O dziewiątą pozycję walczyli Dawid Czepiela oraz Aleksy Mainusz.
Ciekawie działo się także na kolejnych pozycjach. Dominik Lewiński stopniowo przebijał się w górę stawki, a kiedy dotarł do 12. miejsca, popełnił błąd w przedostatnim zakręcie i został wyprzedzony przez Łuckowa i Gerbera. Tymczasem miano negatywnego bohatera zyskiwał Maksymilian Dolski, który nie ułatwiał dublowania czołówce, a także kolejnym kierowcom, którzy pokonali już dystans o jedno kółko większy. Rywale odetchnęli z ulgą, kiedy po 1/3 czasu trwania wyścigu kierowca ART zaliczył "niesamowity" lot (poprawił "rekord" Patryka Krutyj z sezonu I 2014) i zakończył go na bandzie.
Na półmetku rywalizacji wciąż stawce przewodził Sebastian Kosmala, zaś na drugie miejsce przebił się Mateusz Bogusz. Za nimi podróżował drugi z samochodów FSP, Radosław Bogusz, a dopiero piąte miejsce zajmował Patryk Krutyj. Po wypadnięciu z toru w zakrętach Maggots, Becketts kierowca Hoonigana wciąż znajdował się za Radosławem Cupał.
Jednym z kluczowych momentów walki o zwycięstwo była końcówka 18. okrążenia. Mateusz Bogusz znów zaatakował do szykany, podobnie jak zrobił to 15 kółek wcześniej. Tym razem zakończyło się to inaczej. Kierowcy bok w bok przejechali przez linię startu/mety, ale to nissan zespołu FSP był lepiej napędzony. Mateusz szybko wyrobił sobie niespełna sekundową sytuację, a Sebastian musiał spoglądać w lusterka, bowiem drugi Bogusz miał ochotę go wyprzedzić i często pojawiał się w lusterkach samochodu z barwami Lotosa.
Po postoju, podczas którego Mateusz nie zdecydował się na zmianę opon (podobnie jak Sebastian Kosmala) znajdował się na 3. miejscu, tuż za Patrykiem Krutyj. Jednak kierowca Hoonigana, jak i liderujący w tym momencie Radosław Bogusz musieli jeszcze zjechać na tankowanie. Obaj zrobili to jedno kółko później niż mistrz GT z sezonu I 2014.
Ostatnie okrążenia były tylko powiększaniem przewagi przez Mateusza do 4,5 sekundy. Zwyciężając na Silverstone poprawił on swoją passę z poprzedniego sezonu, gdzie wygrał 3 wyścigi pod rząd. Sebastian robił co mógł, ale tym razem nie był w stanie powstrzymać kierowcy FSP. Drugie podium w tym sezonie wywalczył Radosław Bogusz. Kolejne miejsca to: Radosław Cupał, Łukasz Jasiński, Łukasz Dams, Dawid Czepiela, Aleksy Mainusz, Patryk Rogozik - który stracił tempo w drugiej części wyścigu oraz Maciej Miłosz. Tuż za pierwszą dziesiątką znalazł się Dominik Lewiński, dwunasty był Patryk Gerber, a ostatni niezdublowany linię mety minął Maciej Paruch. Na ostatnim okrążeniu z wyścigu odpadli Patryk Krutyj i Adam Karkuszewski - to oni uzupełniają punktowaną piętnastkę.
Kary po wyścigu:
Maksymilian Dolski:
+10 sek. za 13.3 w 3:50
+8 PK za 13.3 w 3:50
+10 sek. za 13.3 w 6:17
+8 PK za 13.3 w 6:17
+5 sek. za 15.2 w 16:12
+2 PK za 15.2 w 16:12
+10 sek. za 16.5 w 16:44
+8 PK za 16.5 w 16:44
+10 sek. za 16.5 w 20:50
+8 PK za 16.5 w 20:50
DQ za 17.4c
Patryk Krutyj:
+1 PK za 10.5(10.3)
Jakub Brański:
+4 PK za 6.6