FacebookYouTubeTwitchCupSell
WIADOMOŚĆ
Seria GT | 24 lutego 2015
Patryk Krutyj po emocjonującym wyścigu wygrywa na Adelaide
Rekord, latające koła i sensacje. To wszystko miało miejsce podczas wyścigu emocjonującego wyścigu na torze Adelaide. Zwyciężył Patryk Krutyj (LOTOS GT) przed Jackiem Hamburgiem (Barwell) i Mateuszem Boguszem (FSP GT). Cała trójka zmieściła się w jednej sekundzie!!
Mimo niezbyt przychylnych prognoz, przed startem wyścigu świeciło słońce i nie zapowiadało się, aby spadła jakakolwiek kropla deszczu. Do wyścigu zgłosiła się rekordowa ilość kierowców - 29. Spowodowało to problemy techniczne u wielu kierowców na rozgrzewce, przez co start opóźnił się o 20 minut. Kiedy rozpoczęło się okrążenie formujące, problemy dopadły 3 zawodników - Łukasza Jasińskiego, Sebastiana Kosmalę i Mateusza Kaczyńskiego, przez co nie oglądaliśmy ich na starcie wyścigu.

Ciasnota toru oraz profil pierwszych zakrętów wraz z ilością kierowców powodowały strach zwłaszcza wśród zawodników ze środka stawki. Sam start przebiegł zaskakująco spokojnie. Nie zaszły na nim zbyt duże zmiany. Podobnie jak na Albert Park dobrze z końca stawki wystartował Dawid Czepiela. Zaspał lekko Błażej Młynek, a Bartłomiej Nowak przyjął dziwną taktykę, wyraźnie przepuszczając wszystkich kierowców przed pierwszym zakrętem.

Ciekawsze sytuacje zaczęły się począwszy od czwartego zakrętu, gdzie Mateusz Sowa popełnił delikatny błąd przez co jego Lamborghini zaliczyło efektowny, ale nie efektywny poślizg, który spowodował spadek o 3 pozycje. W siódmym zakręcie Mateusz Dąbrowski postanowił zmienić delikatnie wizualizację tyłu Audi R8 Radosława Cupała, poprzez lekki kontakt. Sytuację wykorzystał Dawid Kuszel, który wyprzedził Dąbrowskiego tuż po kontakcie. Chwilę później kierowca WSL stracił kolejną pozycję na rzecz Radosława Bogusza, który popisał się genialnym manewrem w ósmym zakręcie. Parę zakrętów później Bogusz popełnił błąd atakując Dawida Kuszel i na pozycję wrócił Mateusz Dąbrowski, po czym kierowca WSL odegrał się kierowcy Ferrari Malboro w ostatnim zakręcie. W tym samym momencie Maciej Cabała spowodował lekkie wgniecenie tyłu Lamborghini prowadzonego przez Patryka Osadnik, przez co ten drugi wylądował na bandzie. Chwilę później sytuacja wymknęła się spod kontroli. Broniący się Kuszel zajeżdża delikatnie drogę R. Boguszowi, kierowca Ferrari odbija zbyt mocno w lewo, wpada w poślizg zabierając ze sobą Dąbrowskiego, który próbując wrócić na tor, wjeżdża wprost pod koła drugiego fabrycznego Ferrari prowadzonego przez Patryka Rogozik. Kolizję z Dąbrowskim zaliczył również Maciej Miłosz, który przebił przez to oponę. Zdenerwowany Dawid Kuszel lekko wypychał próbującego go wyprzedzić na dohamowaniu do czwartego zakrętu Marcela Pawińskiego. Przemysław Pieczykolan wraz z tamtą dwójką próbował wjechać w tym samym momencie w następny zakrętu. Dla kierowcy NOSa ten manewr skończył się na bandzie, gdzie stracił koło. Dominik Lewiński jadący dalej z tyłu nie zauważył samochodu bez koła toczącego się po torze i uderzył w niego. Mateusz Dąbrowski w szóstym zakręcie zaliczył jeszcze kolizję z Adrianem Pińczukiem oraz otrzymał puknięcie w tył od Aleksego Mainusza. Próbując powrócić do wyścigu kierowca WSL wjechał jeszcze pod Bartłomieja Nowaka.

Sytuację postanowił uspokoić samochód bezpieczeństwa. Czterech kierowców uczestniczących w przygodach musiał odwiedzić boksy. Stawka przedstawiała się następująco: Mateusz Bogusz, Patryk Krutyj, Jacek Hamburg, Radosław Cupał, Radosław Bogusz, Mateusz Kulesza, Marcel Grudziński, Arkadiusz Siwek, Marcel Pawiński, Mateusz Sowa, Maciej Cabała, Aleksy Mainusz, Dominik Lewiński, Dawid Czepiela, Maciej Paruch. Oprócz Pieczykolana z wyścigu odpadł Adam Jurzysta z powodu problemów technicznych. W międzyczasie niebo pokryło się ciemnymi chmurami. Po przejechaniu trzech okrążeń, kierowcy ponownie rozpoczęli walkę. Podczas samego restartu Bartłomiej Nowak wyjechał za szeroko w ostatnim zakręcie i uderzając w bandę przebił oponę. Radosław Cupał próbował wyprzedzić Jacka Hamburga w czwartym zakręcie, ale manewr nie udał się. Kierowca Łady musiał uważać, gdyż za nim czyhało kolejnych trzech kierowców. Dalej utworzyła się kolejna grupka. Przewodził niej Arkadiusz Siwek, jednak szybko został wyprzedzony przez Aleksego Mainusza i Mateusza Sowę. Kierowca testowy WSL został zaatakowany na prostej start-meta przez Macieja Cabała. Oboje wjechali w pierwszy zakręt i zaliczyli uślizgi. Okazał się to bardzo bolesne w skutkach dla Arkadiusza, który stracił w tym wypadku koło. Cabała próbujący wrócić do wyścigu wjechał pod koła Macieja Parucha, ale bez większych konsekwencji. Samochód bezpieczeństwa nie pojawił się tym razem, gdyż nie był zbyt dużego zagrożenia.

Z przodu Mateusz Bogusz zaczynał robić to co zawsze - budować przewagę. Jacek Hamburg zbliżył się do Patryka Krutyj, a Radosław Cupał musiał się bronić przed swoim imiennikiem - Radosławem Boguszem, a także Marcelem Grudzińskim. Pod koniec ósmego okrążenia Bogusz skapitulował zaliczając poślizg w ostatnim zakręcie prawdopodobnie spowodowany lekkim uderzeniem przez Marcela. Uszkodzona opona w samochodzie R. Bogusza spowodowała błąd na dohamonowaniu do czwartego zakrętu i stratę kolejnych pozycji, wypadając nawet za Błażeja Młynka co oznaczało wypadnięcie z czołowej piętnastki. W międzyczasie trzeci raz w boksach zameldował się Maciej Miłosz, jednak po wyjeździ z boksów zrezygnował z dalszej jazdy.

Na dziesiątym okrążeniu Mateusz Sowa zbyt szybko próbował przejechać przez ósmy zakręt, co zaowocowało przebiciem opony. Chwilę później identyczna sytuacja przydarzyła się Patrykowi Rogozikowi. Różnice między kierowcami robiły się coraz większe co spowodowało brak walki w czołówce. Jednie z tyłu stawki Dawid Kuszel i Radosław Bogusz wyprzedzali wolnejszych kierowców i odrabiali straty ze wcześniejszych okrążeń. Na szesnastym okrążeniu zdublowany Mateusz Sowa ponownie przebił koło, tym razem po kolizji z Radosławem Bogusz. Maciej Paruch miał problem z ominięciem kierowcy Lamborghini i sam przebił koło po delikatnym kontakcie. Sowa popełnił na swoim osiemnastym okrążeniu ten sam błąd i znów przebił koło, ale tym razem wycofał się z wyścigu. W tym samym czasie odpadł drugi kierowca fabrycznego Lamborghini, z podobnego powodu. Na dwudziestym okrążeniu odpadł z powodu problemów technicznych Dominik Lewiński jadący na dobrej dziewiątej pozycji. Bardzo ładną defensywną jazdę pokazał jadący na dwunastej pozycji Błażej Młynek, który dość długo nie dawał się wyprzedzić lepszemu i szybszemu Dawidowi Kuszel.

Kolejnym kierowcą z przebitą oponą był Marcel Pawiński, który jechał na świetnej jak na niego siódmej pozycji, ale przesadził z przycięciem zakrętu numer 6 na dwudziestym drugim okrążeniu. Jadący wolno kierowca Martini wpadł pod Macieja Cabałę, który przejechał następne okrążenie, po czym zjechał do boksów. Okrążenie wyjazdowe z boksów było ostatnim dla kierowcy NOS, ponieważ został dogoniony przez tracącego do niego okrążenie Pawińskiego. Cabała odpłacił się Pawińskiemu w zakręcie numer 13, po czym obaj wylądowali w żwirze. Kierowca NOS wycofał się z wyścigu.

Z minuty na minutę działo się coraz mniej. Pojedyncze manewry wyprzedzania i zbyt duże różnice pomiędzy kierowcami powodowały taki stan rzeczy. Jadący na jedenastej pozycji Błażej Młynek, z powodu problemów technicznych odpadł z wyścigu na 29. okrążeniu. Dwa okrążenia później Dawid Kuszel przebił oponę w zakręcie numer 8 i po raz kolejny zjawił się w boksach. Z przodu Jacek Hamburg gonił Patryka Krutyj, ale obaj tracili do Mateusza Bogusza.

Kiedy wszystko zmierzało do pewnego i nudnego końca stało się coś, czego nikt nie przewidział. Na 11 minut przed końcem, na końcu 36. okrążenia Mateusz Bogusz popełnił błąd, przez co stracił prawie 15 sekund i został wyprzedzony przez walczącą dwójkę Krutyj-Hamburg. Rozpoczęło się najbardziej emocjonujące 10 minut w historii serii. Bogusz zaczął kręcić kółka o prawie sekundę szybsze od walczącej na czele dwójki. Jacek Hamburg był szybszy od Patryka Krutyj, ale kierowca LOTOS GT fantastycznie się bronił, przez co Hamburg nie umiał znaleźć dogodnego miejsca do ataku. Na 41. okrążeniu do boksów zjechał Mateusz Kulesza, który popełnił błąd przy wjeździe i otrzymał karę przejazdu przez boksy za przekroczenie prędkości.

Z przodu ciągle emocjonująco. Mateusz Bogusz zyskując nawet po 1,5 sekundy na okrążeniu dogonił dwójkę Krutyj-Hamburg na 5 minut przed końcem rywalizacji podczas rozpoczynania 42. okrążenia. Jednak nagle zabrakło czegoś kierowcy FSP GT, ponieważ nie mógł się zbliżyć na odległość poniżej sekundy do liderów. Desperackie próby Jacka Hamburg zakończyły się fiaskiem. Ostatnie okrążenia Krutyj i Hamburg przejechali w identycznym czasie.

Cała trójka wpadła w tym samym momencie na metę. Patryk Krutyj wyprzedził o 0.180 sekundy Jacka Hamburga i o 0.760 sekundy Mateusza Bogusza. Kiedy trójka zjeżdżała powoli do boksów, błąd popełnił czwarty Radosław Cupał uszkadzając swoje Audi. Na szczęście zdołał on utrzymać swoje miejsce, ale strata do lidera wyniosła już ponad 53 sekundy. Piąty był Marcel Grudziński, dla którego jest to najlepszy wynik w karierze. Ostatnim kierowców, który nie został zdublowany był szósty Dawid Czepiela, który awansował aż o 17 pozycji względem startu. Jeszcze lepiej wypadł siódmy Aleksy Mainusz, który zyskał 18 pozycji. Dalej wyścig ukończyli Mateusz Kulesza(również najlepszy wynik w karierze), Mateusz Dąbrowski, Radosław Bogusz, Dawid Kuszel, Maciej Paruch(awans z 24. na 12. pozycję), Patryk Osadnik i Patryk Rogozik. Ostatni punkt zdobył Marcel Pawiński, który nie ukończył wyścigu, ale pokonał więcej niż 75% okrążeń lidera. Ciekawym faktem, jest to że kierowca Martini awansował o 13 pozycji (z 28. na 15.), a mógł być zdecydowanie wyżej, co mogło go uczynić rekordzistą w kategorii awansu w wyścigu (szczytowa pozycji - 7, więc awans o 21. pozycji).

Liderem klasyfikacji kierowców został Patryk Krutyj, o 2 oczka wyprzedzając Mateusza Bogusz. Daleko z tyłu na trzeciej pozycji znajdują się ex-aequo Mateusz Dąbrowski i Marcel Grudziński (strata już 19 punktów), punkt za nimi są Jacek Hamburg i Dawid Czepiela. W klasyfikacji zespołowej przewodzi LOTOS GT, który o 6 punktów wyprzedza FSP GT, dalej Red Bull, Gazprom Łada, Ferrari Malboro GT, WSL i Barwell(ostatnie 3 zespoły dzielą 2 punkty). W sumie punkty zdobyło 20 kierowców i 13 zespołów.

Następny wyścig w następny weekend na pustynny torze Sakhir pod Manamą w Bahrajnie.



Wybrane wypowiedzi po wyścigu:
Patryk Krutyj (P1): "Cóż za wyścig! Nie spodziewałem się, że będę w stanie go wygrać, ale tego dnia byłem w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i wykorzystałem to szczęście. Jechało mi się bardzo przyjemnie, byłem skoncentrowany i nie robiłem błędów przez czułem się bardzo komfortowo w aucie. Moje tempo nie było jednak najlepsze, ale wystarczyło, żeby wykorzystać błąd Mateusza oraz aby bronić się przed Jackiem. Walka była bardzo fair, choć co prawda nie obyło się bez kontaktów, ale taki już jest motorsport. Starałem się maksymalizować wyjścia z zakrętów, aby Jacek nie mógł mnie złapać na prostych. Wychodziło mi to na wyjściu z ostatniego zakrętu, ale niekoniecznie na długiej prostej, gdzie jest szybki łuk, gdyż Jacek był tam wyraźnie szybszy. Jestem dumny z siebie, że udało mi się obronić pierwsza pozycję, aż do mety, nie popełniając przy tym żadnych błędów. To był jeden z tych wyścigów, gdzie cieszyłem się jazdą i mogłem cisnąć i cisnąć. Dziękuje Jackowi za walkę i liczę na kolejne tego typu wyścigi."

Jacek Hamburg (P2): "Wreszcie bezproblemowy wyścig w serii GT! Start przebiegł bardzo spokojnie i utrzymałem swoją trzecią pozycję. Potem starałem się utrzymać tempo Mateusza Bogusza i Patryka Krutyj, ale nie mogłem odpowiednio dogrzać opon. W końcu jednak odzyskałem przyczepność a samo zużycie nie było zbyt duże przez co mogłem zacząć naciskać i kręcić coraz lepsze czasy okrążeń. Powoli zbliżałem się do Patryka, aż w końcu byłem w odległości pozwalającej na atak. Niestety tor w Adelajdzie nie jest zbyt szeroki co utrudniało potencjalne manewry. Około 10 minut przed końcem wyścigu nagle ujrzałem za ostatnim zakrętem toru kłęby dymu i stojący w poprzek samochód marki Nissan. Okazało się, że był to Mateusz Bogusz. Wraz z Patrykiem awansowaliśmy o jedną pozycję i stoczyliśmy świetną walkę o zwycięstwo, za którą serdecznie Patrykowi dziękuję. Trzeba przyznać, że doświadczenie wielokrotnego mistrza serii F1 wzięło górę i mój rywał bardzo umiejętnie się bronił oraz nie popełniał praktycznie żadnych większych błędów pomimo, że byłem blisko jego tylnego zderzaka. Na ostatnim okrążeniu musiałem jeszcze spoglądać w lusterka, gdyż w szybkim tempie straty odrabiał Mateusz. Ponownie moim pogromcą został Patryk Krutyj, tak samo jak na pamiętnej Suzuce w sezonie II 2014. Mam jednak nadzieję, że na zwycięstwo przyjdzie jeszcze pora. Składam gratulacje zwycięzcy, dziękuję za walkę oraz gratuluję również wszystkim, którzy osiągneli dzisiaj metę. Do zobaczenia na Bahrainie!"

Mateusz Bogusz (P3): "Wyścig? Najpierw uderzyła mnie nuda (i krzesło niszczyło moją kość ogonową jak nigdy), potem przegrzałem zużytą oponę (nawet nie zwróciłem na to uwagi), spin. Sam spin kłopotem nie był, kłopotem był dopiero fakt że zaraz po nim wszystko zadziałało przeciwko mi - zabezpieczenie przed wbijaniem 2 biegów w górę lub w dół (typowa dolegliwość DFP) w ogóle nie pozwoliło mi wbić odpowiedniego biegu, a na domiar złego chcąc "strzelić sprzęgłem" - ciskałem guzik który nie był do niczego przypisany. Jakiś podejrzanie pechowy dzień dzisiaj mam :) Szkoda punktów i miejsca na którym to się stało, z zasady nie rozbijam się na torach ulicznych :/"

Mateusz Kulesza (P8): "Wyścig był bardzo przyjemny dla mnie. Od początku jechałem równo i bezbłędnie. Wykorzystywałem kolizje i błędy rywali i szybko znalazłem się na 6 miejscu. Potem jechałem na 100% i uciekłem od Marcela nie tracąc dużo do kierowcy Audi przede mną. Cały czas utrzymywałem równe i dobre tempo. Jednak zauważyłem że mam za mało paliwa, brakowało mi około 3 litrów aby ukończyć wyścig. Zjechałem do boksu, niestety przekroczyłem dozwoloną prędkość oraz mimo wyłączenia funkcji naprawy moje auto było przez 20s naprawiane co mnie zaszokowało. Straciłem pewne 7 miejsce przez błąd ale jestem zadowolony z 8. Spodziewałem się pozycji w TOP10 bo wiedziałem że mam niezłe tempo i nie popełniam błędów."

Mateusz Dąbrowski (P9): "Start miałem taki sobie, lecz po kilku chwilach wróciłem na piąte miejsce... Długo się nim nie nacieszyłem ponieważ pewne Ferrari zdecydowało, że wpadnie w poślizg przed T1 i mnie rozwali i udało mu się. Następnie to walka z uszkodzeniami auta i ze ścinaniem rFactora, które w sposób wyraźny utrudniało mi jazdę. No cóż jak widać bycie szybkim nie bycia dobrym i bezkolizyjnym, mam nadzieję, ze w Bahrajnie znajdę się w bardziej szczęśliwym dla mnie miejscu i nikt już mnie nie rozwali."

Maciej Paruch (P12): "Dobrze zacząłem, wykorzystywałem błędy rywali i przebiłem się do góry. Omal nie straciłem szans na dobry wynik, kiedy pan Cabała po kolizji z jednym z kierowców WSL na t1 wjechał mi prosto pod koła. Szczęśliwie nic sobie nie uszkodziłem, a kierowcy z tyłu nie uderzyli we mnie. Później jednak pan Sowa zablokował mi wewnętrzną w przedostatnim zakręcie, jechał z przebitym kołem i nagle zaczęło go obracać. Przeciął mi tor jazdy, natychmiast odbiłem na pobocze, ale tam uderzyłem w bandę i przebiłem oponę. Myślę że bez tego incydentu możliwe było miejsce w dziesiątce. Potem przestrzeliłem hamowanie i straciłem sporo z przewagi nad Marcelem Pawińskim, doganiał mnie, ale na moje szczęście podczas tej pogoni przebił oponę i moje 12. miejsce było już bezpieczne. Szef zespołu, krzysiek_aleks, może być ze mnie dumny :D



KARY - Wyścig:

Maciej Cabała:
+20 sek. za 13.3 w 12:38
+16 PK za 13.3 w 12:38
+10 sek. za 13.3 w 12:45
+8 PK za 13.3 w 12:45

Dawid Kuszel:
+5 sek. za 13.3 w 4:50
+4 PK za 13.3 w 4:50

Dawid Czepiela:
+6 PK za 12.8 w 10:27

Adrian Pińczuk:
+2 PK za 10.5 (10.3)

Przemysław Pieczykolan:
+1 PK za 10.5 (10.3 / 10.2)

Patryk Łucków:
+4 PK za 6.6
Liczba wyświetleń: 2278 (42 użytkowników)
KOMENTARZE
25 lut 2015 11:06
Kamera w zdjęciu drugim jest nierealna.
25 lut 2015 17:43
Ja miałem kolizję z WSL? To chyba nie ten wyścig <lol>
25 lut 2015 23:04
Fotograf samobójca!
NAJBLIŻSZE SESJE
F1WyścigZakończona
GTKwalifikacjeZakończona
GTWyścigZakończona
F1KwalifikacjeZakończona
F1WyścigZakończona
SERWERY
Serwer F1
Adres:
91.237.52.91:10000
Sesja:
F1, Wyścig
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
Serwer F1wył
Serwer GTwył
Serwer egzaminacyjnywył
POGODA
Zachmurzenie
Zachmurzenie
Powietrze:
17 °C
Tor:
17 °C
CZW
Zachmurzenie
21 °C
PIĄ
Deszcz
21 °C
SOB
Słonecznie
26 °C
TEAMSPEAK
Serwer TeamSpeak 3
Adres:
91.237.52.91:9987
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
KLASYFIKACJA
KierowcyZespoły
Seria F1
01Adrian Babiński537
02Patryk Krutyj462
03Aleksy Mainusz364
Seria GT
01Patryk Krutyj253
02Radosław Bogusz191
03Mateusz Bogusz177

Aktualności | Ogłoszenia | Pomoc | Download | Regulamin | Polityka prywatności

Kontakt:
f1onlinepl@gmail.com

Liczba odwiedzin:
41 168 286

stat4u

Korzystanie z witryny f1-online.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki.

Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.