„Zbyt dużo emocji jak na jeden dzień…” – tak skomentował wyścig na torze Albert Park aktualny mistrz ligi, Rafał Cupał z Renault, który na dwa okrążenia przed metą utracił prowadzenie w wyniku błędu. Po raz kolejny wykorzystał to Dominik Glinka z Hondy i jako pierwszy dojechał do mety. Pozostałe miejsca podium zajęli kolejno: Radosław Cupał z McLarena oraz Dawid Kowal z Red Bulla, który objął prowadzenie w klasyfikacji kierowców. Emocji z pewnością tego dnia nie zabrakło.

Wyścig wystartował z opóźnieniem, gdyż z powodów technicznych postanowiono dokonać szybkiej zmiany hostera. Już tutaj emocje sięgnęły zenitu. Z nadal nie wyjaśnionych przyczyn do zrezygnowania z udziału w wyścigu został zmuszony Mateusz Jarzębowski z BMW Sauber. Wystąpiło również zamieszanie podczas ustalenia pozycji startowych. Z powodu pomyłki kierowca Ferrari, Mateusz Kowal, wystartował z ostatniej pozycji, za co otrzymał od zarządu odszkodowanie. Zarząd zapewnił, że zrobi wszystko, żeby zaistniała sytuacja się nie powtórzyła.

Wracając do samego wyścigu. Pogoda była słoneczna. Na początku nie doszło do większego karambolu. Najwięcej ucierpiał w tym momencie Mateusz Kowal, w którego wjechał Adam Krzysztofiak z Renault. Kierowca Scuderii, z powodu uszkodzenia zawieszenia, musiał wycofać się z wyścigu. Następnie doszło do paru przepychanek, w wyniku których również uszkodził zawieszenie i odpadł z wyścigu Piotr Kowalski (Toyota). Problemy z hamulcami uniemożliwiły jazdę Jakubowi Smolińskiemu (Toro Rosso), a kierowca McLarena, Piotr Pawlaik popełnił błąd na zakręcie numer 5 i rozbił swój bolid.

W wyścigu aż dwa razy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Pierwszy spowodowany był kolizją Dominika Glinki z Patrykiem Rogozikiem (Toyota) na prostej startowej, w wyniki której Dominik uszkodził przedni spojler. Jednak dzięki restartowi wyścigu jego straty po wymuszonym pit stopie były niewielkie i szybko znalazł się za drugim Radosławem Cupał. Po drugim restarcie i zaciętej walce Dominik Glinka przebił się na drugie miejsce, tuż za prowadzącym Rafałem Cupał z Renault, jednak ten (widocznie wystraszony obecnością swojego największego rywala w lusterkach) przesadził z użyciem wyłącznika kontroli trakcji i zaliczył spina na przedostatnim okrążeniu wyścigu, oddając zwycięstwo wicemistrzowi ligi.