FacebookYouTubeTwitchCupSell
WIADOMOŚĆ
Seria F1 | 9 lutego 2016
Patryk Krutyj rozpoczyna sezon od zwycięstwa!
Patryk Krutyj wraz z zespołem Mercedesa zajmują pierwsze miejsce w klasyfikacji po wygranej w inauguracyjnej Grand Prix Australii. Drugie miejsce w wyścigu zajął Mateusz Ziubiński, który na ostatnich metrach zdołał wyprzedzić Macieja Młynka.
Wypowiedzi kierowców:

Patryk Krutyj (P1): Jestem bardzo zaskoczony tym, że udało mi się wygrać ten dosyć dziwny wyścig. Start był idealny, lecz nie byłem w stanie go wykorzystać w 100 procentach, gdyż zostałem zablokowany, ale nie przeszkodziło mi to zbytnio w zyskaniu choć jednej pozycji po pierwszym zakręcie. Dobra prędkość dała mi możliwość ataku na trzecią pozycję. Opóźnione hamowanie do następnego zakrętu i już byłem trzeci. Potem kontakt Pawła i Maćka, przez co ten pierwszy stracił kontrolę nad bolidem, dało mi to możliwość przeskoczenia na drugą pozycję. Następnie nastawienie było, żeby wygrać. Wyprzedziłem Macieja na trzecim zakręcie, następnego okrążenia, jadąc po zewnętrznej zakrętu. Nie spodziewałem się, że ten manewr pójdzie tak czysto, no ale to głównie dlatego, iż razem z kierowcą Red Bulla zachowaliśmy się fair play, w stosunku do siebie. Wiedziałem, że będzie ciężko uciec Młynkowi i Ziubińskiemu, gdyż jechali oni w moim cieniu aerodynamicznym, który jak dobrze wiemy działa na korzyść. Nagle nieudana próba ataku Maćka na dohamowaniu do trójki i błąd na wyjściu dały mi przewagę wystarczającą aby uciec tej dwójce. Dalej kontrolowałem tempo i nie popełniałem błędów, po prostu jechało mi się znakomicie. Widząc flagę w szachownice, zacząłem podskakiwać z krzesła, unosząc pięść w górę. Cieszy mnie też fakt, że mój kolega z zespołu dojechał na mocnym czwartym miejscu, co daje nam dużą przewagę w klasyfikacji konstruktorów. Oczywiście muszę pamiętać, iż sezon jest długi i jeden wyścig nie daje mi mistrzostwa. Zamierzam utrzymać swoją formę z Australii na kolejne wyścigi. Malezja jest jednym z moich najbardziej ulubionych torów, więc liczę na powtórzenie sukcesu z Melbourne. Wiem na pewno, że będzie ciężko, gdyż stawka jest mocno ściśnięta i jest sporo kandydatów do zwycięstwa, lecz daje mi to jeszcze większą motywację.

Mateusz Ziubiński (P2): Forma bolidu w wyścigu była zaskakująca, tak samo jak podróżujący w poprzek toru za 3 zakrętem Paweł Andrzejewski. Na szczęście zaraz po starcie udało mi się uniknąć dekapitacji przedniego skrzydła w zderzeniu z Caterhamem. Tempo na początku wyścigu było znakomite i mogłem naciskać na walczącego Maćka z Patrykiem, później po błędzie kierowcy Red Bulla wskoczyłem na P2. Było to o tyle niekorzystne, że konfiguracja bolidu wystawiała mnie na ataki na prostych. Młynek mnie atakował, ja się broniłem i tak traciliśmy czas. Postanowiłem oddać mu pozycję, bo z tyłu dojeżdżał do nas już Rafał Cupał. Wyszło to mi na dobre, bo złapałem się za nim i tak pojechaliśmy prawie do mety. Na sam koniec zaczęły mu siadać opony, bo zjechał jedno kółko wcześniej ode mnie. Dało mi to jedną szansę na przeprowadzenie zamachu. Dopadłem go na ostatnich zakrętach wyścigu i objechałem od zewnętrznej wychodząc na prostą startową. Szok. Świetny start nowego sezonu, teraz absencja w Malezji, jednak już wiem, że Aleksy dogadał się z pewnym starym McLarenowym wyjadaczem odnośnie zastępstwa. Aleksy sam pojechał niezły wyścig przebijając się z końca stawki do strefy punktowanej jadąc na nieznanym dla siebie kontrolerze.

Rafał Cupał (P4): Start wyścigu w moim wykonaniu był średni, Patryk Krutyj wyprzedził mnie znacznie szybciej niż się tego spodziewałem, ale po ominięciu zamieszania spowodowanego przez Pawła Andrzejewskiego, ostatecznie utrzymałem swoją czwartą pozycję. Niestety gdzieś tam uszkodziłem swój nos. Nie wiem, jak poważne to były uszkodzenia, ale z jakiegoś powodu bolid na starcie prowadził się kiepsko i dopiero po kilku okrążeniach zdołałem złapać normalne tempo. Niestety wtedy byłem już daleko poza pierwszą trójką i bez tunelu nie byłem w stanie ich dogonić. Tempo było jednak na tyle dobre, żeby utrzymać tą czwartą pozycję do mety. Jednakże przy tak mocnej stawce osiągnięty wynik jest dla mnie bardzo zadowalający i będzie fantastycznie, jak wraz z Patrykiem będziemy uzyskiwali podobne rezultaty w kolejnych wyścigach.

Paweł Andrzejewski (P5): Trochę poniosło mnie na starcie. Sam fakt, że zrównałem się z Maćkiem już na prostej startowej dał mi tyle adrenaliny, że nie kontrolowałem siebie przez kolejne metry. Cały czar prysł na dojeździe do T3, gdzie wjechałem w bolid kierowcy Red Bulla. Nagrodą był spin i wtedy modliłem się o szybką ucieczkę poza tor, byle nie zostać poturbowanym. Udało się, ale z tego co widziałem, sporo skrzydeł latało w powietrzu. Wielka szkoda być powodorem całego zamieszania. Wylądowałem na jednej z ostatnich pozycji i zacząłem powolne przebijanie się do przodu. Co ciekawe, wyprzedzanie wyglądało bardziej jak puszczanie mnie do przodu niż faktyczne wyprzedzanie. Miły gest ze strony innych kierowców *śmiech*. Potem trochę tempo spadło, prawdopodobnie z powodu delikatnego obicia się o bandę i uszkodzenia boku bolidu. Prawdziwe odrodzenie było na drugim stincie, gdy przebiłem się na piątą pozycję i miałem pusty tor przed sobą. Okazało się, że stracone 20-30 sekund na starcie wyścigu zaważyło na moim podium, a nawet zwycięstwie całego wyścigu, gdyż właśnie taką stratę miałem na mecie do lidera. Jednak początek sezonu na piątej pozycji nie jest złe, jestem bardzo zadowolony i z dobrym humorem jedziemy na podbój Malezji.

Adrian Babiński (P6): Debiut uważam za udany. Z powodu braku udziału w kwalifikacjach musiałem startować z końca stawki. Co najmniej dwie kraksy innych na starcie sprawiły, że spadłem jeszcze dalej. Udało się przebijać do przodu, jednak taktyka nie była perfekcyjna. Powinienem zjechać wcześniej na swój pitstop, aby spróbować wskoczyć przed Pawła Andrzejewskiego. To się nie udało a potem zgubiłem tempo. Dopiero ostatnie kółka były lepsze, bo miałem świeższe opony, jednak nie wystarczyło to na wyprzedzenie kierowcy Caterhama. Mimo to fajnie było się pościgać. Dużo czystej, agresywnej walki. Byłem często wyprzedzany, ale sam też wyprzedzałem. Z tempa jestem zadowolony tak samo, jak jestem pełen podziwu dla stawki, która naprawdę jest bardzo silna. Myślę, że szef zespołu narzucił mi dość mocne warunki w kontrakcie, wymagając przynajmniej P7 średniej w wyścigach, biorąc pod uwagę, że w Australii nieobecni byli SebaHWK i Dabro96, moi starzy znajomi.

Jacek Hamburg (P7): Zamieszanie na 1 okrążeniu zrzuciło mnie z 5 pozycji, którą miałem przez krótką chwilę aż na 16 miejsce. Potem starałem się jednak odrabiać straty. Jestem zadowolony z tempa na oponach twardych, gdzie wyprzedziłem 6 kierowców przebijając się na 10 miejsce przed Aleksego Mainusza, który nieco odpuścił i potem starał się trzymać tuż za mną. Przez chwilę walczyłem także Pawłem Andrzejewskim i Radkiem Cupałem, potem zjechałem do boksów po oponę pośrednią. Na niej tempo było jeszcze bardziej zadowalające i mogłem przez długi czas naciskać. Nie dałem się dogonić Marcelowi, wyprzedziłem także Łukasza w drugim Williamsie i rzuciłem się w pogoń za 7 miejscem i Aleksandrem Brzozowskim. Patrząc na stratę nie sądziłem, że go dogonię, ale udało się dopaść kierowcę Saubera i wyprzedzić go na ostatnim okrążeniu zyskując punkty do klasyfikacji generalnej. Za tydzień mnie nie będzie na 99%, ale powrócę na Monako i będę chciał pokazać dobre tempo i odrabiać straty z Malezji.

Marcel Pawiński (P9): Zapomnieć o tym wyścigu. Niespodziewane urwanie skrzydła o bolid Mercedesa w trzecim zakręcie i następnie gonienie stawki, by wyścig ukończyć na P9. Do Malezji jadę z lepszym nastawieniem.

Aleksy Mainusz (P10): Jest potencjał w zespole, co pokazuje kapitalny wynik Mateusza. Ze swojej strony ciesze się, że nie rozwaliłem, bo to były największe obawy przed startem. Walka z Marcelem in plus, szkoda że na 1. okrążeniu straciłem sporo czasu przez kolizję, gdyż wymijanie na trawie jest tego potwierdzeniem. Myślę, że w Malezji czeka nas kolejny krok naprzód. Celujemy w kolejne postępy i kolejne punkty.

Dawid Czepiela (P13): Niestety, start nie odbył się po mojej myśli. Chciałem zaatakować przed T1, jednak zostałem zblokowany i zepchnięty na sztuczną trawę, musiałem sporo zwolnić i wyprzedziło mnie dwóch/trzech kierowców w tym Max Prus. Później przy dohamowaniu do T3 złapałem trawke lewym przodem i przez to nie wyhamowałem wjeżdzając w tył Aleksandra Brzozowskiego. Urwałem przednie skrzydło i jako jedyny złapałem kapcia w lewym przodzie... Po pitstopie traciłem prawie 40 sekund do 10. miejsca. Tempo w dalszej części wyścigu było zadowalające. Pozwoliło nawet myśleć spokojnie o TOP7. W Malezji musi być lepiej.

Kary:

Brak kar
Liczba wyświetleń: 1395 (28 użytkowników)
KOMENTARZE
Brak postów
NAJBLIŻSZE SESJE
F1WyścigZakończona
GTKwalifikacjeZakończona
GTWyścigZakończona
F1KwalifikacjeZakończona
F1WyścigZakończona
SERWERY
Serwer F1
Adres:
91.237.52.91:10000
Sesja:
F1, Wyścig
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
Serwer F1wył
Serwer GTwył
Serwer egzaminacyjnywył
POGODA
Słonecznie
Słonecznie
Powietrze:
21 °C
Tor:
30 °C
SOB
Deszcz
25 °C
NIE
Deszcz
26 °C
PON
Zachmurzenie
25 °C
TEAMSPEAK
Serwer TeamSpeak 3
Adres:
91.237.52.91:9987
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
KLASYFIKACJA
KierowcyZespoły
Seria F1
01Adrian Babiński537
02Patryk Krutyj462
03Aleksy Mainusz364
Seria GT
01Patryk Krutyj253
02Radosław Bogusz191
03Mateusz Bogusz177

Aktualności | Ogłoszenia | Pomoc | Download | Regulamin | Polityka prywatności

Kontakt:
f1onlinepl@gmail.com

Liczba odwiedzin:
41 140 186

stat4u

Korzystanie z witryny f1-online.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki.

Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.