Patryk Krutyj i Marcel Pawiński dali Czerwonemu Bykowi imponującą, podwójną wygraną w wyścigu na torze Red Bull Ring. Podium uzupełnił aktualny mistrz ... z Red Bulla Jacek Hamburg (obecnie w Burnee GT).
Walka w Austrii rozegrała się w sprzyjających warunkach atmosferycznych. Do wyścigu ostatecznie ustawiły się 22 samochody, gdyż problemy techniczne spotkały M. Cabałę (AES GT).
Start przebiegł bez większych zakłóceń, co należy do niecodzienności, patrząc na poprzednie wyścigi na Red Bull Ringu. Na czele mieliśmy M. Majkę (RMGT), M. Bogusza (FSP GT) i P. Krutyja ( Red Bull), który szybko się przedzierał z 5. pozycji na polach startowych. Z samego początku wyścigu warto wspomnieć o świetnym początku K. Śmieji (Veorra GT), który twardo się bronił w TOP 10 i kolejny błąd R. Bogusza (FSP GT) przy próbie wyprzedzania J. Hamburga.
Walka w stawce raczej była stonowana, jednak zespoły chętnie też szukały swych szans w strategii. Zespół Burnee GT poszedł na całość ... i obaj kierowcy zostali poinstruowani, aby dojechać do mety na jednym baku.
Tymczasem na czele dość szybko zjawił się Krutyj, jego tempo było nieosiągalne dla reszty stawki. Pomimo, że lider Red Bulla zaczął swój marsz po wygraną to za nim Majka i M. Bogusz walczyli ostro o P2. Finał ich pojedynku w sumie skończył się niezbyt udanie dla każdego z nich... Dlaczego? Otoż, były mistrz serii stracił splitter, jednak to wcale nie oznaczało, że młodszy z Mateuszów miał pewną drugą lokatę... Wszystko miało się zmienić w boksach.
I tu doszło do dramatu w zespole Ravenwesta. Wpadka związana z wymianą opon oznaczała potężne straty dla aktualnego lidera w mistrzostwach. Dzięki zamieszaniu P2 przejął Hamburg, a P3 ... Pawiński, który mógł wreszcie dojechać na podium w serii GT. W międzyczasie z wyścigu odpadł m.in K. Żerebiec, który za notoryczne ścinanie zakrętów został "pokarany" przez śliski krawężnik na ostatnim zakręcie. Urwane przednie, lewe koło skutkowało wycofaniem się kierowcy zespołu Zeetex GT z zawodów.
Po zjazdach kierowców końcówka skończyła się dość ciekawie. Ostatecznie Hamburg nie dał rady Pawińskiemu, czemu Red Bull zdobył podwójną wygraną i zachowuje spore szanse na 3. tytuł z rzędu wśród zespołów. Tak czy siak dla lidera Burnee GT ważne, że wciąż odrabia straty w klasyfikacji.
Ostatecznie po problemach na P4 finiszował M. Bogusz, który czuje niedosyt, gdyż podium uciekło i raczej złapanie 5. tytułu mocno się oddaliło.
Sensacyjnie na piątej lokacie finiszował Ł. Dams (Veorra GT), który świetnie zaadoptował się w nowym samochodzie i dzięki swojej bezbłędnej jeździe zdobył aż 12 punktów. Szósty na mecie M. Młynek (Burnee GT) też nie może narzekać, gdyż startował z końca stawki, więc tak spory awans musi cieszyć.
Tymczasem największym przegranym jest Ravenwest, który znowu stracił sporo punktów na własne życzenie. Co ciekawe, na samej mecie A. Mainusz przepuścił Majkę, dzięki czemu 13-punktowa przewaga w klasyfikacji kierowców jeszcze wygląda na rozsądną, jednak cały czas topnieje. A sam finisz na siódmej i ósmej pozycji trudno nazwać imponującym wynikiem dla niedawnych jeszcze liderów wśród zespołów.
TOP 10 natomiast uzupełnił R. Bogusz (FSP GT), który po fatalnym początku nadrobił sporo pozycji oraz Dawid Czepiela, startujący także z tyłu gridu.
P11 na mecie to żaden wynik wg. A. Babińskiego (Falken), przy Rf. Cupale (ART GT, P12) i D Płonce (Falken, P13) można też powiedzieć właściwie to samo , ale punkty K.Śmieji czy K. Słomińskiego (obaj uzupełnili punktującą piętnastkę) to dla nich na pewno powód do świętowania. O włos z 1 pkt minął się co ciekawe M. Paruch, który startował w zespole Brabusa.
Po rundzie na torze Red Bull Ring czas na odpoczynek. Rywalizacja zostanie wznowiona w weekend dopiero w dniach 4-6 listopada 2016 roku na torze Salzburging. A teraz serdecznie zapraszamy na zasłużone "ferie"!
Relacja z wyścigu (komentuje Bartłomiej Nowak i Radosław Cupał)
Kary:
Konrad Żerebiec: +5 sek. za 13.4 w 6:06 +4 PK za 13.4 w 6:06 +23 sek. za 13.5 w 9:11, 10:41, 12:11, 15:08, 16:33, 16:38, 18:02, 19:34, 21:03, 22:35, 22:48, 25:46, 26:59, 27:01, 32:56, 32:59, 35:58, 37:27, 37:39, 38:53, 38:56, 41:41, 43:01, +23 PK za 13.5 w 9:11, 10:41, 12:11, 15:08, 16:33, 16:38, 18:02, 19:34, 21:03, 22:35, 22:48, 25:46, 26:59, 27:01, 32:56, 32:56, 32:59, 35:58, 37:27, 37:39, 38:53, 38:56, 41:41, 43:01,
Dawid Czepiela: Brak kary za kolizję w 7:27 - wina drugiego kierowcy.
Patryk Krutyj: +5 sek. za 14.2 w 54:46 +2 PK za 14.2 w 54:46