FacebookYouTubeTwitchCupSell
WIADOMOŚĆ
Seria F1 | 10 listopada 2016
Kolejny dublet Mercedesa!
Patryk Krutyj zamknął usta tym, którzy twierdzili, że brak wygranej na Silverstone to początek serii porażek. Kierowca Mercedesa pewnie wygrał GP Węgier. Drugi był jego teammate - Marcel Pawiński. Trzeci, po przygodach, na metę wpadł Jacek Hamburg (Lotus).
Patryk Krutyj, P1:
Od początku miałem jechać na trzy pit-stopy. Podczas wyścigu zostałem zaskoczony faktem, iż Marcel chciał pojechać na dwa. Jak się okazało każdy... w sumie nie wiem czy każdy, ale większość pojechała na dwa pit-stopy. W pewnym momencie zacząłem myśleć, czy też dam radę, ale mogłem na tym stracić, gdyż zjeżdżałem okrążenie wcześniej na początku, więc miałem trochę "starsze" opony. Zdecydowałem się na trzy pit-stopy. Po pierwsze, ze względu na to, że aleja tutaj jest dosyć krótka, traci się gdzieś 16 sekund razem z pit-stopem. Wiedziałem, że jestem w stanie odrobić ten stracony czas przed pit-stopem. Miałem tam jeden moment, gdzie zahaczyłem ten nowy "antyścinacz" postawiony na zewnętrznej do zakrętu nr 4. Najechałem na to, obróciło mój bolid i straciłem cztery sekundy. To mogło zaważyć nad tym, że Marcel mógł wyjechać przede mną. A tak to miałby spokojną przewagę po wyjeździe. To był jedyny taki moment, w którym pomyślałem, że będzie ciężko wygrać ten wyścig. Byłem nawet pewien, że wyjadę za Marcelem, ale się udało zbudować wystarczającą przewagę i jestem zadowolony.


Marcel Pawiński, P2:
Za@#$isty start, dobre tempo i dublet dla Mercedesa. Bolid prowadził się dobrze i stabilnie, opony wytrzymały bardzo dużą ilość okrążeń. Teraz Belgia. Miło by było zdobyć kolejny dublet i niedługo zapewnić sobie mistrzostwo konstruktorów. Priorytetem jest jednak utrzymać drugie miejsce w klasyfikacji kierowców.


Jacek Hamburg, P3:
W sumie nie wiem co się wydarzyło, wiem, że ktoś mnie walnął [...]. Stało się co się stało. Osoba, które mnie uderzyła... sprawdzę i zostanie ukarana, nie obchodzą mnie skargi jawne, niejawne, teraz. Skarga pójdzie, nie wiem tam na kogo. Nie byłoby skargi, gdyby nic się nie stało. Obróciłem się, spadłem na jedenaste miejsce, miałem uszkodzenia całego z tyłu zawieszenia, także skrzydło. Na szczęście nie odpadło, ale uszkodzenia mocno napsuły mi krwi, szczególnie na ostatnim stincie, kiedy mogłem jechać na poziomie "21" (chodzi o 1:21 - przyp. red.), a robiłem wysokie "22". Nie dało się jechać z tymi uszkodzeniami i z tymi skrzydłami, które miałem, a miałem troszkę niższe niż 10/10 jak niektórzy. Także, no coż... I tak się dobrze skończyło, bo przez błędy innych jestem trzeci. Na pewno bym tu nie był, gdyby nie błąd Adriana, który miał problemy z limiterem i miał karę przejazdu przez boksy oraz paru innych błędów w pit-lane (i nie tylko) innych kierowców. Także troszkę szczęśliwe P3 po tej kolizji. Przeanalizuję sytuację i zobaczymy kto tam był winien. Ja teraz nie oceniam, bo nie wiem. Po prostu jechałem i nagle mnie obróciło. Dodatkowo straciłem też sporo opon. Chciałem przejechać 12 okrążeń, ale niestety się nie udało, bo przez ten obrót straciłem parę procent opon.


Rafał Cupał, P5:
Uważam, że mój występ był znakomity jak na ilość przygotowań do tego wyścigu, która wynosiła zero. Strategię ustaliłem w trakcie wyścigu, ale chyba była ona całkiem dobra. Nie popełniłem żadnego błędu, no może troszkę za agresywnie zaatakowałem Konrada, ale to nie miało i tak żadnego znaczenia. Inni kierowcy mieli problemy - spiny, kolizje, kary. Sądziłem, że uda mi się to wykorzystać i awansować o kilka pozycji względem startu (jechałem dość długo na podium), ale nic z tego. Tempo czołowej piątki jest nieosiągalne dla kierowców mojego pokroju.


Maciej Żmudziński, P9:
To był najlepszy wyścig dla mnie w tym sezonie. W końcu było z kim rywalizować, no i strategia całkiem też dobra. Mimo jednego poważnego błędu, jechało mi się bardzo dobrze i pewnie. Pod koniec doganiałem Damiana, ale już brakło okrążeń... Ważne, że w punktach.


Aleksy Mainusz, P10:
Wyścig dość ciekawy, jak na Węgry, szkoda tylko, że ten sezon, podobnie jak poprzedni, jest dla mnie nieporozumieniem. Jak nie brak tempa, to dziecinny błąd, który nie ma prawa się zdarzyć, jadąc samemu na pewnej pozycji. W Belgii można już spokojnie się nastawiać na 0 punktów.


Kamil Śmieja, P11:
Oficjalnie to nie był mój debiut. Jednak nieoficjalnie to pierwszy wyścig w F1. Myślałem, że mniej będę tracić przy tym bolidzie. Cieszę się, że jednak nie jestem ostatni. Było blisko punktów lecz złapałem dwa spiny. Udało mi sie wygryźć strategicznie jednego RBR, więc jestem zadowolony z P11, ponieważ mam najsłabszy jeżdżący w wyścigach bolid.


Kary:

Konrad Żerebiec:
+10 sek. za 12.3b w 3:36
+8 PK za 12.3b w 3:36

Liczba wyświetleń: 1318 (20 użytkowników)
KOMENTARZE
Brak postów
NAJBLIŻSZE SESJE
F1WyścigZakończona
GTKwalifikacjeZakończona
GTWyścigZakończona
F1KwalifikacjeZakończona
F1WyścigZakończona
SERWERY
Serwer F1
Adres:
91.237.52.91:10000
Sesja:
F1, Wyścig
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
Serwer F1wył
Serwer GTwył
Serwer egzaminacyjnywył
POGODA
Słonecznie
Słonecznie
Powietrze:
15 °C
Tor:
20 °C
PIĄ
Słonecznie
26 °C
SOB
Deszcz
23 °C
NIE
Zachmurzenie
19 °C
TEAMSPEAK
Serwer TeamSpeak 3
Adres:
91.237.52.91:9987
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
KLASYFIKACJA
KierowcyZespoły
Seria F1
01Adrian Babiński537
02Patryk Krutyj462
03Aleksy Mainusz364
Seria GT
01Patryk Krutyj253
02Radosław Bogusz191
03Mateusz Bogusz177

Aktualności | Ogłoszenia | Pomoc | Download | Regulamin | Polityka prywatności

Kontakt:
f1onlinepl@gmail.com

Liczba odwiedzin:
41 215 279

stat4u

Korzystanie z witryny f1-online.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki.

Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.