Każdy kto mówił, że z pewnością wygra Patryk Krutyj mylił się. Wyścig odbywał się przy ciepłej, słonecznej pogodzie. Po tym jak podczas kwalifikacji kierowców Mercedesa rozdzielił Łukasz Jasiński z Infiniti, wszyscy pokładali w nim nadzieję, iż w wyścigu Łukasz będzie w stanie pokrzyżować im plany. Ale przejdźmy do wyścigu...

Na samym początku na okrążeniu rozgrzewkowym, jedyny kierowca teamu Bugatti – D. Czepiela zakończył swój udział w wyścigu, posłuszeństwa odmówił mu układ kierowniczy. Podczas startu próbował wyjechać jeszcze z pit-lane, jednak to zagranie nie powiodło się.Start odbył się bez większych problemów, lecz już na 3 okrążeniu ukończył swój wyścig M. Wyka z teamu Porsche. Nie dowiedzieliśmy się jednak, co było przyczyną awarii w Jego bolidzie.

Kierowcy teamu Mercedes przyjęli podobną strategię, obaj ruszyli na miękkich oponach, aby odjechać innym kierowcom, by potem kontrolować wyścig na oponach twardej mieszanki. Tam samo postąpił Łukasz Jasiński, który początek wyścigu miał bardzo szybki. Wszyscy byli pewni, że dojedzie on na 3 miejscu, gdy niespodziewanie dostał informację od swojego inżyniera wyścigowego o bardzo złym stanie swoich hamulców. Postanowił zmienić on balans hamulców, przez co zrobił „spina”. Dzięki tej zaistniałej sytuacji na 3 miejsce przesunął się drugi kierowca teamu Infiniti – P. Rogozik.

Ten jednak zaskoczył swoją strategią, mimo słabego początku wyścigu, nikt się nie spodziewał, że ukończy on wyścig na pudle. Ruszył na oponach typu hard, a do pit-lane zjechał dopiero na 12 okrążeniu, aby potem zrobić jeszcze tylko jeden pit-stop i jechał 2 stinty na oponach typu soft! Okazało się to świetnym ruchem ze strony kierowcy, dzięki wspomnianym wcześniej błędzie kolegi z zespołu przesunął się na 3 lokatę i w końcówce wyścigu w ciągu 6 okrążeń zniwelował swoją stratę do kierowców Mercedesa o ponad 14 sekund, jednak nie pozwoliło mu to na osiągniecie wyższej lokaty.

W środku i na końcu stawki co chwile były walki o pozycje, najbardziej o pozycje walczyli kierowcy AIR i Dawid Kowal z Ferrari, które wykonał, aż 4 poprawne manewry wyprzedzania. Do końca wyścigu trwała zacięta walka pomiędzy Ł. Damsem oraz D. Kowalem o 7 pozycję, którą obronił kierowca Ferrari.

Warto również wspomnieć, że faworyt wielu, P. Krutyj musiał odbyć karę driver through za przekroczenie prędkości w alei serwisowej podczas pit-stopu, a mimo to skończył tylko nie wiele ponad 3 sekundy za swoim kolegą z drużyny. Najszybszym okrążeniem w wyścigu popisał się kierowca teamu Infiniti, wspomniany wcześniej P. Rogozik.

Wygrał zatem Adam Jurzysta, tuż przed Patrykiem Krutyjem (obaj Monster Mercedes), za nimi mini dublet zdobyli kierowcy Logitech Infiniti – Patryk Rogozik przed Łukaszem Jasińskim. Na piątej i szóstej pozycji wyścig ukończyli: Adam Krzysztofiak, reprezentujący zespół Audi Inferno Racing oraz pierwszy z reprezentantów teamu Ferrari – Karol Bednarczyk. Za nimi na siódmej i ósmej pozycji ukończyli znowu kierowcy wyżej wymienionych teamów tylko w odwrotnej kolejności: najpierw kierowca Ferrari – Dawid Kowal, a za nim Łukasz Dams z AIR. Za nim dojechał zdublowany na ostatnim okrążeniu jedyny reprezentant Force India – Grzegorz Wolanin.

Ogółem podczas tego wyścigu było bardzo mało kolizji i stłuczek, obyło się bez strat spojlerów oraz poważnych uszkodzeń bolidu. Jednak kilku kierowców skarżyło się na stan swoich hamulców. W następnych wyścigach kierowcy powinni być bardziej wyczuleni na tą część swojego bolidu. Jednak administracja nie jest zadowolona z frekwencji z najwyższej klasie rozgrywkowej, mimo niezbyt trudnej fizyki. Już teraz zapraszamy na następny weekend wyścigowy, tym razem zawitamy w tropikalnej Malezji na torze Sepang. Relacje wideo na ligowym streamie już od piątku, włącznie z GP2.