Druga Europejska eliminacja w tym sezonie odbędzie się na torze Catalunya pod Hiszpańską Barceloną. Kierowcy średnio lubią ten tor, ponieważ nie jest on specjalnie ciekawy i trudno tu wyprzedzać. Są jednak tacy, którzy wiążą z tym miejscem spore nadzieje. Wszystko to jednak zweryfikuje niedzielny wyścig.


Barcelona to jeden z najlepiej znanych torów dla wszystkich teamów i kierowców. Rozplanowanie toru jest dosyć ciekawe. Jest kilka szybkich sekcji i bardzo wolny końcowy sektor. Oznacza to, że trzeba dobrać tak konfigurację samochodu, żeby radził sobie z dużymi i małymi prędkościami. Ściganie tutaj nie jest najatrakcyjniejsze, bo ciężko się wyprzedza - mówią kierowcy.

Początek okrążenia jest naprawdę przyjemny dla bolidu. Pierwszy zakręt wymaga mocnego hamowania, a potem szybko budujesz prędkość na następnym odcinku prowadzącym do zakrętu trzeciego, który jest trudny szczególnie na pełnym baku. Musisz ocenić, na co możesz pozwolić sobie przy danym obciążeniu i wybrać najwłaściwszy tor jazdy zależny od zachowania bolidu.

Niektóre samochody preferują szerokie wyjście z zakrętu drugiego i ciaśniejsze wejście w trzeci. Inni zrobią na odwrót poświęcając prędkość na wyjściu z zakrętu drugiego na rzecz szerszego wejścia w trzeci.

Ekscytujący i niezwykły jest zakręt dziewiąty, bo przechodzi przez wzniesienie, którego nie jesteś w stanie zauważyć. To jeden z takich zakrętów, na jakich masz nadzieję, że pojazd nie wymknie ci się spod kontroli, bo w innym przypadku lądujesz w piachu. Zwykle pokonuje się go na piątym biegu z lekkim dohamowaniem, żeby zaraz wcisnąć do dechy i zbliżyć się do zakrętu dziesiątego.

Tutaj zaczynają się dziać dziwne rzeczy, bo nawierzchnia jest nierówna i tracisz stabilność w strefie hamowania. Jeśli dodatkowo masz problem z oponami, jest jeszcze trudniej szczególnie ze złapaniem właściwej drogi wyjścia. Wtedy wpadasz wprost w zakręt jedenasty.

Końcówka okrążenia to teraz bardzo wolna jazda. Ostatnia szykana (zakręt czternasty i piętnasty) jest wyjątkowo wolna, więc jest istotne, żeby pokonać ją po właściwym torze, co przekłada się na prędkość na ostatnim łuku i wejściu na główną prostą.

Udało nam się przeprowadzić również wywiady z naszymi kierowcami. Co powiedzieli?
Mateusz Fabisch:
Redaktor:Po raz pierwszy zasiądziesz w bolidzie na torze w Hiszpanii. Katalonia słynie z wysokich temperatur i zużycia opon. Jesteś jeszcze młodym kierowcą, jeśli chodzi o staż, bo brałes udział tylko w 5 sesjach. Jak się czujesz przed tym GP?
Mateusz Fabisch:Dołączyłem do stawki faktycznie dość niedawno, ale nie czuje się przez to jakoś słabszy jeśli chodzi o doświadczenie. Startowałem w wielu ligach, były to głównie ligi F1Challenge i tam nabierałem doświadczenia jako kierowca. Jeśli chodzi o jazdę w OL to było to moje jakby marzenie wirtualnego kierowcy wyścigowego. Choć od dawna śledzę wydarzenia w światku ligi, to dopiero teraz zdołałem się zmotywować i dołączyć do stawki w GP2. GP Hiszpanii będzie dla mnie ważnym momentem, ponieważ chce zdobyć w końcu swoje pierwsze punkty w tym sezonie.
R:Do zespołu HRT w którym jeździsz, zajmującym obecnie ostatnie miejsce w klasyfikacji, dołączył Cezary Kołcz. Czy uważasz, że teraz HRT ma szanse powalczyć o lepsze lokaty?
M.F.:Transfer Czarka na miejsce Eloopa w moim zespole, powiem szczerze dość mnie zaskoczył. Każdy z nas wie kim jest Czarek i co potrafi. Ma o wiele większy staż i doświadczenie ode mnie, więc i to wpłynie mam nadzieje dobrze na rozwój bolidu a przy okazji podbuduje mnie do szybszej i rozsądniejszej jazdy.

Łukasz Jasiński:
R:Wiemy, że podczas rywalizacji na torze w Stambule miałeś problemy z oponami. Czy konfiguracja bolidu na Hiszpanię będzie miała gruntowne zmiany?
Łukasz Jasiński:Problemy z oponami wynikały głównie z eksperymentalnych ustawień zawieszenia, więc w Hiszpanii eksperymentować będziemy jedynie na treningu, jeśli to się nie sprawdzi wrócimy do sprawdzonych metod.
R:Jak oceniasz szanse swojego bolidu na walkę o pierwsze pozycje i czy czujesz się na siłach, by zmierzyć się z agresywnym Patrykiem z Mercedesa?
Ł.J.:Oczywiście, Catalunya to jeden z moich ulubionych torów. Ściganie się na tym torze zawsze sprawiało mi przyjemność i zawyczaj byłem tu konkurencyjny. Jeśli uda nam się dobrze ustawić bolid pod tor to czemu nie? Co do Patryka, oczywiście, że czuję się na siłach, on nie jest jakimś robotem, który będzie cały czas idealnie jeździł i zwyciężał w niemal każdej sesji.
Z całego więc serca życzymy sukcesów.

Mamy nadzieję, że w świetle tych opinii będziemy Świadkami ciekawego weekendu. w Gp2 faworytami są obaj kierowcy Maserati, sporo mogą namieszać kierowcy Citroena oraz Chrysler'a. W F1 natomiast stawia się na Patryka Krutyja i jego team, groźny z pewnością będzie Łukasz Jasiński. Do walki włączy się też na pewno Patryk Rogozik oraz Adam Krzysztofiak i jego kolega z teamu. Czy ktoś się przebudzi i zaskoczy wszystkich? Oby tak się stało.