Zazwyczaj treningi powiewają nudą, kierowcy pokonują okrążenie za okrążeniem i nic się nie dzieje, Maserati zdobywa pierwsze lokaty, a reszta walczy o utrzymanie w swoich zespołach. Tym razem znaleźliśmy się w Monte Carlo na torze, który słynie ze swojej nieprzewidywalności. Na torze, gdzie moc bolidów nie odgrywa najważniejszej roli. Tutaj każdy musi być skoncentrowany, ponieważ jeden błąd, nawet najmniejszy może skutkować utratą dobrej pozycji. Trening na najbardziej wymagającym torze w kalendarzu zwyciężył Patryk Bak, jednak kierowcy uważają, że na swoim pomiarowym okrążeniu ściął zakręt. Czy tak było naprawdę? O tym dowiemy się trochę później...

Na sesji nie było tłoku, bo tylko czternastu kierowców wyjechało ze swoich garaży. I okazało się, że niedawny kierowca F1, Sebastian Cygler zasiadł za sterami najsilniejszego bolidu w GP2. Czyżby seria F1 była zbyt dużym wyzwaniem? Nie nam to oceniać, ale istotniejszą rzeczą od tajemniczego transferu jest przebudzenie Szymona Prokopczaka. Kierowca Vervy pokonał krętą pętlę w Monaco z zabójczą precyzją, może powinien zostać chirurgiem? No, na pewno nie minął się z powołaniem, bo prowadzenie tych ekstremalnie szybkich bolidów również fantastycznie mu wychodzi. Ostatecznie zdobył drugi czas, ale ta pozycja jest dla niego bardzo istotna, ponieważ działacze z zespołu Verva Racing Team zaczęli powoli rozglądać się za potencjalnym kandydatem na miejsce Szymona. Bardzo wysoko uplasowali się kierowcy Citroena, trzecie i piąte miejsce tutaj jest dobrym osiągnięciem, ale mówi się o tym, iż Patryk Łucków jest zbyt spięty. Trema mu przeszkadza w wyścigu i musi się do niej przyzwyczaić, ponieważ jego ostatnie wyniki oddalają jego zespół od walki o tytuł. Igor Borzęcki z Hondy to zdaniem naszej redakcji największy bohater treningu. Honda dotychczas prezentowała się słabo na poprzednich obiektach, ale tutaj Igor pokazał pazur i bardzo możliwe, że inne zespoły zainteresują się jego osobą. W lepszym bolidzie na pewno byłby wyżej. Natomiast jeśli chodzi o największe rozczarowania, to zapewne Dark Whistler, zespół który do niedawna walczył o utrzymanie drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej, a także kierowca z francuskiego zespołu Rafał Cupał. Przedostatnia lokata w treningu, oby poprawił się w kwalifikacjach.

Patryk Bak (Maserati) ciągle dominuje, a na tym jego zespół dużo zyskuje. Drugi w treningu był Szymon Prokopczak (Verva), a z niewielką stratą do mistrza Krystian Osiński (Citroen). Dopiero czwarta pozycja Sebastiana Cyglera (Maserati), a za nim Patryk Łucków (Citroen). Igor Borzęcki (Honda) znalazł się na szóstym miejscu, a Marek Jabłoński (Subaru) był od niego delikatnie wolniejszy. Damian Grygo (Dark Whistler) zaskoczył wszystkich formą znajdując się przed dziewiątym Grzegorzem Brojak (Subaru). Dziesiątkę zamyka Alex Bradtke (Dark Whistler). Jedenasta lokata to powoli wracający do formy Cezary Kołcz (HRT), a za nim debiutant Jacek Ziółkowski (Caterham). Pechowa trzynastka to Rafał Cupał (Renault), a ostatni zameldował się Dominik Borycki (Caterham).

Kto zatem ma szansę na wykręcenie najszybszego okrążenia i zdobycia Pole Position w kwalifikacjach? Tak naprawdę to każdy, ale naszym zdaniem potencjalnymi kandydatami na start z pierwszej linii są kierowcy Maserati, Vervy oraz Citroena. Trzymamy kciuki za Igora Borzęckiego, bo może on wywalczy wysoką pozycję i zaskoczy wszystkich formą. A te wszystkie emocje, te wszystkie niespodzianki zostaną nam pokazane dopiero w Sobotę o godzinie 18:30 podczas sesji kwalifikacyjnej do GP Monaco. Czekamy.