Na kilka godzin przed wyścigiem w Kanadzie udało nam się złapać jedynego kierowcę Sparco Subaru GP, Marka Jabłońskiego. Kierowca ten bardzo chętnie z nami porozmawiał i mimo swojego pecha, który mu doskwierał na starcie sezonu, udało mu się przełamać i zdobyć swoje pierwsze punkty. Zespół Subaru jest zadowolony tą postawą i wszystko wskazuje na to, że Marek na długo zagości pod jego barwami.

Dziennikarz: W swoich pierwszych czterech wyścigach nie zdobyłeś żadnego punktu. GP Monaco było dla Ciebie swojego rodzaju odzyskaniem nadziei. Czego spodziewasz się po Kanadzie?
Marek Jabłoński: Tak, to prawda. Pierwsza część sezonu w moim wykonaniu to nie było to na co mnie stać. W Kanadzie liczę na kolejne punkty, a przynajmniej miejsce w pierwszej szóstce i wydaję mi się, że mam na to szanse.

D: Jeździsz w stosunkowo mało rozwiniętym zespole, przed Tobą startują rywale w dużo mocniejszych bolidach. Verva spisuje się tutaj bardzo dobrze, Renault, Maserati oraz Citroen. Kto z nich Twoim zdaniem ma największe szanse na dojechanie w wyścigu jako zwycięzca
MJ: Według mnie czas, który ustanowił Szymon "Simi" Prokopczak na kwalifikacjach jest fantastyczny. Myślę, że on ma największe szanse na wygranie tego wyścigu, jeżeli nie stanie się znowu coś na starcie. Co do mojego zespołu wykonuję on znakomitą robotę. Może bolid nie oddaję tego co bolidy z pierwszej półki, ale mam zamiar w nim jeździć do końca sezonu i go jeszcze bardziej ulepszać.

D: Dwa sezony temu, w Brazylii Pojechałeś fantastyczny wyścig. Startując z jedenastej pozycji wygrałeś wyścig z przewagą ponad 16 sekund. To było Twoje jak dotychczas jedyne zwycięstwo w karierze, ale Twoje tempo ciągle wzrasta. Czy uważasz, że w tym sezonie stać Cię na powtórzenie takiego wyniku?
MJ: Tak, Brazylia to był dla mnie znakomity wyścig. Zespół DAMS, dla którego wtedy jeździłem opracował mi świetną strategie na wyścig. Oczywiście głęboko wierze w wygranie wyścigu, ale niestety stawka jest coraz silniejsza i będzie bardzo trudno wygrać wyścig.

D: Wiemy, że Maserati, które teraz przoduje w GP2 powstało z zespołu DAMS. Nie żałujesz opuszczenia tego zespołu?
MJ: Moja decyzja od tego nie zależała. Szef zespołu dzisiejszego Maserati nie chciał ze mną przedłużyć kontraktu i takim właśnie sposobem znalazłem się w Subaru, gdzie sami zaproponowali mi kontrakt, a że wszystkie inne lepsze bolidy były już zapełnione to nie miałem wyjścia, jeżeli chciałem być kierowcą podstawowym w serii GP2.

D: To przykre, że ten zespół nie daje szansy innym kierowcom. Ale zajmijmy się teraźniejszością. Kto Twoim zdaniem ma szanse na zdobycie mistrzostwa w GP2, a kto w F1?
MJ: W GP2 zdecydowaną przewagę w tej chwili ma Maserati, ale co prawda jeden kierowca zrobił sobie przerwę, a dzisiejsza Verva Racing ciągle goni lidera klasyfikacji. Teraz nie mogę tego stwierdzić, jest to za trudne. Co do wyższej serii, czyli F1, formę którą prezentują kierowcy Mercedesa jest zdumiewający i oni są moimi faworytami na Mistrzostwo.

D: Dziękuję za wywiad, powodzenia w dzisiejszym wyścigu.
MJ: Dziękuję, pozdrawiam.

Widzimy, że Marek jest w dobrym nastroju przed Kanadą i wierzy w to, że uda mu się dojechać wysoko. Oby wszyscy kierowcy byli tak nastawieni do tego wyścigu i nie rozbili się na pierwszym zakręcie. Życzymy wszystkim, żeby mieli takie sukcesy, jak GP Brazylii, dwa sezony temu w wykonaniu reprezentanta Subaru.