Dziewiąta runda tego sezonu na torze Nurburg w wyższej serii zapowiadała się bardzo ciekawie z powodu zmian w fizyce, które doszły przed tym GP. Jak zauważyliśmy w kwalifikacjach Mercedes stracił sekundową przewagę nad innymi kierowcami. Jednak tempo wyścigowe Mercedesa dalej jest ogromne. Oba bolidy Mercedesa dojechały do mety jako pierwsze (Patryk przed Adamem), a trzeci z ponad 40 sekundową stratą reprezentant Ferrari - Karol Bednarczyk.

Na starcie oraz pierwszym okrążeniu wyścigu byliśmy świadkami kilku sensacji, mianowicie po lekkiej kolizji Mercedesów (nie pierwszej w tym sezonie) Patryk Krutyj wylądował w powietrzu i spadł na 6 lokatę za kierowców Force India. Szybko jednak się z nimi uporał i był już 4. W dalszej części okrążenia byliśmy świadkami Team Olders teamu Force India. Dawid chcąc przepuścić swojego kolegę Grzegorza, zjechał na bok na prostej tracąc pozycję też na rzecz rezerwowego kierowcy teamu AIR – Sebastiana Cyglera, dla którego był to drugi wyścig w serii F1 w tym sezonie. Innym debiutantem był Cezary Kołcz (Łada), który startował z trzeciego pola, gdyż z niewiadomych przyczyn nie pojawił się jeden z faworytów do podium – Łukasz Jasiński (Infiniti).
Debiutujący w tym wyścigu w serii F1 Czarek po znakomitym starcie i całym dobrym wyścigu powinien wywalczyć trzecią pozycję, ale pod koniec wyścigu natknął się na problemy z elektroniką i ostatecznie ukończył ten wyścig dopiero na piątej pozycji. Natomiast jedyny reprezentant teamu Infiniti, Patryk Rogozik startował dopiero z ostatniej pozycji, gdyż nie wziął udziału w żadnej sesji przed wyścigiem, jednak dostał pozwolenie na start w wyścigu przez administrację. Patryk jednak nie zapiszę tego wyścigu do udanych; ostatecznie dojechał dopiero 10-ty, najprawdopodobniej zdobędzie jeden punkt, nie uniknął on kolizji oraz kary drive-through.

Największym pechowcem wyścigu jednak najprawdopodobniej jest Dawid Czepiela (SFI), który po kilku świetnych występach w tym wyścigu spisał się poniżej oczekiwań. Co chwilę kręcił przysłowiowe `spiny`, jednak ostatecznie dojechał na dobrej siódmej pozycji. Jednak wiemy, że ambicje ma o wiele większe.

Innym pechowcem jest reprezentujący AIR – Sebastian Cygler, jechał bardzo dobry wyścig, był konkurencyjny, jednak ukończył wyścig ze stratą 1 okr do zwycięzcy przez problemy w drugiej części wyścigu. Jednak możemy stwierdzić, że ten kierowca jest w dobrej dyspozycji, zobaczymy jak się spiszę w następnych wyścigach.
Drugi kierowca teamu AIR – Łukasz Dams, po słabym powrocie (dwutygodniowej przerwie) kolejny wyścig może zapisać in minus. Ostatnio ten kierowca bardzo słabo spisuje się w wyścigach, może brakuje koncentracji? Jest w miarę konkurencyjny w kwalifikacjach.

Na świetnym czwartym miejscu wyścig ukończył kierowca Force India – Grzegorz Wolanin, który akurat do tego wyścigu startował dopiero z 10 pola, przejechał on tylko dwa okrążenia pomiarowe w kwalifikacjach, gdyż miał problemy natury technicznej. Jest to najlepsza lokata tego kierowcy w tym sezonie. Grzesiek przez cały sezon prezentują równą, dobrą dyspozycję, lecz nie zawsze jest doceniany przez szefów innych teamów. Chętnie zobaczyłbym go w lepszym zespole.

Świetnym debiutem może się popisać Artur Litwin (Bugatti), który pokazał się znakomitymi umiejętnościami i zdobył pierwsze punkty (4) dla siebie i swojego zespołu, który ma jeden z najgorszych bolidów w stawce. Drugi kierowca tego teamu Patryk Bęgier, bardziej doświadczony w naszej lidze był dopiero 13.

Podczas tego wyścigu odbył się jeden a poważniejszych incydentów w tym sezonie jak do tej pory, a zamieszanych w niego było aż 4 kierowców. Jednym z winowajców był Patryk Rogozik (Logitech Infiniti), który próbując wyprzedzić Dawida Kowala z Ferrari, któremu lekko podbił się bolid w pierwszym zakręcie. Z tyłu nadjeżdzali: wyjeżdżający z alei serwisowej Dawid Czepiela (FI) oraz próbujący go atakować Sebastian Cygler (AIR). Obaj Ci kierowcy wyprzedzili kierowcę Infiniti, natomiast w zakręcie nr 2 bolid AIR uderzył w tył bolidu kierowanego przez Dawida Kowala...Kierowca AIR stracił spojler. Na szczęście na tym się skończyło.

W tym wyścigu kierowcy przenoszą się na Węgry. Tor Hungaroring jest bardzo wymagający, aczkolwiek podobny w pewnym sensie do toru, w którym teraz odbywał się wyścig. O faworytach do zwycięstwa nie będę pisał, bo jest ich dwóch. Zespół Mercedes planuje wygrać wszystkie wyścigi w tym sezonie i bardzo możliwe, że im to się uda. Na podium mogą się znaleźć najprawdopodobniej kierowcy Ferrari lub Infiniti. A po piętach będzie im deptać Force India i Łada. Jak wiemy różnice między zespołami ze względu na zmienioną fizykę znacznie się zmniejszyły, więc będzie ciekawie, a jeden błąd na szybkim okrążeniu w kwalifikacjach może być warty nawet spadek o kilka pozycji... Do zobaczenia na torze!