Gdy wydawało się, że po kwalifikacjach sprzed tygodnia układ sił w stawce uległ nieco zmianie, dziś brutalnie przekonaliśmy się, że wszystko wróciło do normy. Zespół Monster Mercedes rządził i dzielił na torze Spa. Wczoraj świetnie jeździł Patryk Krutyj, a dzisiaj Adam Jurzysta ustalił nowy rekord toru wygrywając czasówkę, przez co zobaczymy go na pierwszym polu startowym.

Lider klasyfikacji kierowców już na początku nie dawał złudzeń rywalom. Na swoim pierwszym bardzo szybkim okrążeniu zbliżył się do granicy 1:44.000. Nie długo mu zajęło poprawienie tego wyniku. Niemal przez całą sesję reszta zawodników zażarcie próbowała znaleźć się przed Patrykiem. Najbliżej był duet Ferrari. Najpierw to Karol jeździł szybciej, ale gdy on przebywał w garażu, jego kolega z zespołu wskoczył na drugą pozycję. Zwycięzca poprzedniego wyścigu już nie zdołał się poprawić. W przeciwieństwie do A. Jurzysty. Reprezentant Mercedesa w końcówce sesji fenomenalnie przejechał
7 004 metrów pokonując okrążenie na torze Spa-Francorchamps w czasie 1:43.799, co jest nowym rekordem toru, który wcześniej należał do Dominika Glinki. Wyraźnie widać, że pomimo już dużej straty punktowej do Patryka, nie składa on broni. Jeżeli tak dalej pójdzie, w samej końcówce sezonu możemy mieć bardzo interesującą sytuację.

Kierowcy Infiniti jak zwykle próbowali dogonić czołówkę. Obaj ukończyli kwalifikacje na wysokich pozycjach. Rozdzielił ich dość niespodziewanie Cezary Kołcz reprezentujący barwy Lady. Szefowie tej stajni muszą mieć umiarkowane odczucia, gdyż mimo posiadania w swoim składzie dwóch kierowców o dużym potencjalnie, tylko jeden z nich regularnie pojawia się na sesjach. Być może, gdyby zarówno Czarek jak i Dawid Kuszel jeździli w niebiesko-żółtym bolidzie od początku sezonu, to mógłby to być kolejnych realnych pretendent do zdobycia mistrzostwa wśród konstruktorów.

Zaskoczył również debiutujący w naszych rozgrywkach Artur Litwin. Kierowca Bugatti wystartuje jutro z ósmego pola tuż przed Łukaszem Damsem, obok którego ustawi się Grzegorz Wolanin. Testowy zawodnik AIR - Sebastian Cygler wykręcił dopiero 11 czas. Gorzej od niego pojechał tylko Patryk Bęgier, który najwyraźniej boryka się z jakimiś problemami podczas tego weekendu.