Jeśli ktoś ma już dość oglądania kierowców Vervy czy też Maserati w pierwszym wierszu tabeli, ma teraz doskonałą okazję by nacieszyć się zmianą. Podczas sesji treningowej na torze Monza we Włoszech najlepsze czasy uzyskali reprezentanci Subaru: Marek Jabłoński zakończył sesję z czasem 1:26.612, o 0.181 sekundy lepszym od swojego kolegi zespołowego, Radosława Cupał.

Początek sesji przebiegał w miarę spokojnie. Pierwsze czasy oscylowały na poziomie 1:28. Marek Jabłoński (Subaru) i debiutujący w barwach Maserati Kacper Nogaj przez chwilę wymieniali się najlepszymi czasami. Już po kilku minutach podpadł debiutujący w lidze Krzysztof Pieczykolan (Dark Whistler). Nie szarżował aktualny mistrz GP2, Szymon Prokopczak, który spokojnie zajmował miejsce w czołówce, jakby trochę przyczajony. Zdawałoby się, że Maciej Paruch z HRT obrał identyczną taktykę jak przed tygodniem, gdyż znów odstawał z czasem, okupując ostatnią pozycję. Tej teorii zaprzeczył w okolicach półmetka sesji, kiedy złamał barierę 1:30 i awansował na dziewiątą lokatę, tuż za plecy swojego kolegi z zespołu, Jakuba Brańskiego. Z bezpieczną przewagą, pewnie siódme miejsce zajmował Karol Cupał (Renault).

Czas upływał, a kierowcy poprawiali swoje rezultaty. Ostatecznie najlepszym czasem okazał się rezultat Marka Jabłońskiego, kierowcy Subaru. Zaraz za nim trening zakończył jego teammate, Radosław Cupał. W pierwszej trójce znalazł się jeszcze Kacper Nogaj (Maserati), który jako ostatni uzyskał czas poniżej 1:27. Powodów do spekulacji dostarczył Szymon Prokopczak. Realizował inny program, odpuścił trochę trening i nie pokazał wszystkiego, czy po prostu rywale znaleźli jakiś magiczny przycisk na kierownicy, który pozwoli im pokonać mistrza? Kierowca Vervy zakończył sesję na 4. miejscu, tracąc niecałe 0.5 sekundy do zwycięzcy. Piąty był Krystian Osiński (Maserati), a za nim znaleźli się kierowcy Renault: Karol Cupał przed Rafałem Cupał. Dalsze miejsce należały do reprezentantów HRT: Macieja Paruch, który ostatecznie skusił się na wykonanie szybszego przejazdu i Jakuba Brańskiego. Ostatnie miejsce zajął Krzysztof Pieczykolan, ze stratą 4 sekund do Marka Jabłońskiego.

W tym sezonie na PP stawało trzech kierowców: Szymon Prokopczak (6 razy), Patryk Bak (4 razy) i Mateusz Bałdyg (1 raz). Dwaj ostatni panowie nie jeżdżą już w lidze, co oznacza, że jeśli ktoś powstrzyma kierowcę Verva Racing, będziemy mieli czwartego zwycięzcę kwalifikacji. Będzie to Marek Jabłoński czy Radosław Cupał? A może Kacper Nogaj pokrzyżuje plany zespołowi Subaru i odniesie swój pierwszy znaczący sukces w lidze? A może jednak Szymon okaże się najszybszy po raz siódmy?