Monza - najszybszy tor w kalendarzu. Tu liczy się przede wszystkim dobra umiejętność znajdowania punktów, w których kierowca z 340 km/h zwalnia do 50 km/h. W tym aspekcie najlepiej poradził sobie Patryk Krutyj, tym samym i w tych kwalifikacjach nie było niespodzianki. Kierowca Mercedesa wystartuje w wyścigu z pierwszego pola.

Po wczorajszym treningu wydawało się, że w swoim domowym wyścigu zespół Ferrari może czuć się pewnym faworytem do wygrania czasówki. Dawid Kowal pokazał, że jest to bardzo prawdopodobne. Przez pierwszy kwadrans sesji wszystko wskazywało na to, że to właśnie on cieszyć się będzie ze zdobycia pole position. Poprawił swój czas z piątku o 0.2. Jednak zwycięzca poprzedniego wyścigu "ściągnął" Dawida na ziemię przejeżdżając okrążenie w 1:20.834 jako jedyny schodząc poniżej granicy 1:21.

Na pochwałę zasłużył Dawid Czepiela z Force India. Świetnie sobie radził w szykanach Rettifilo, Roggia oraz Ascari. Wykręcił trzeci rezultat, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Bukmacherzy zacierają ręce, ponieważ można sporo wygrać obstawiając zwycięstwo reprezentanta hinduskiego zespołu. On sam nie krył zadowolenia ze swojego sukcesu. Będzie musiał uważać, bo tuż za jego plecami startuje Karol Bednarczyk. Triumfator Grand Prix Węgier ma wielką ochotę wygrać na tym torze. Jednak radzi sobie gorzej od swojego kolegi z zespołu. W kwalifikacjach stracił do niego prawie pół sekundy. Jednak w wyścigu jego spokojna i równa jazda może być kluczem do zwycięstwa.

Nieco zawiódł Adam Jurzysta. Kiepsko sobie radzi na Monzy. Zdecydowanie woli pętle z większą ilością zakrętów. Widać to po czasach jakie robi. 1:21.727 i trzecia linia nie jest tym, czego się po nim oczekuje. Ma jeszcze teoretyczne szanse na zdobycie mistrzostwa, ale zdecydowanie musi popracować nad ustabilizowaniem swojej formy.

Takiego problemu nie ma Grzegorz Wolanin. Zajmując pewną szóstą lokatę dał znać szefostwu swojego zespołu, że mogą na niego liczyć także w przyszłym sezonie. Ustawi się on jutro przed Łukaszem Jasińskim, który starał się jak mógł, ale nie był w stanie czysto przejechać swojego szybkiego okrążenia. Obok kierowcy Infiniti zobaczymy Cezarego Kołcza, ale podobnie co K. Bednarczyk, może awansować o kilka pozycji dzięki umiejętnym zaoszczędzeniu swoich opon podczas wyścigu.

Jedyny reprezentant Bugatti wykręcił dziewiąty czas. Może być zadowolony, gdyż jeżdżąc w teoretycznie słabszym bolidzie był szybszy od najgorzej się spisujących kierowców Audi Inferno Racing. Łukasz Dams i Sebastian Cygler zajęli odpowiednio dziesiątą i jedenastą lokatę. Gorszy od nich był tylko Patryk Rogozik, ale zawodnik Infiniti całą czasówkę spędził w garażu.

W niedzielny wieczór możemy już się przekonać czy Patryk Krutyj będzie mistrzem sezonu I 2012. Warunek - musi wygrać lub zdobyć co najmniej trzy punkty więcej od Adama Jurzysty. Szanse ma na to ogromne. Co do zespołów, to tylko trzy pierwsze stajnie mogą osiągnąć końcowy sukces. Jednak jasne jest, że nie lada wyzwaniem będzie odebranie niemal pewnego mistrzostwa konstruktorów Mercedesowi przez teamy Infiniti i Ferrari.