W trzecim Grand Prix sezonu po raz kolejny najwięcej punktów zdobył zespół McLaren. Pierwszy na macie wyścigu był Patryk Krutyj, a trzeci - Patryk Rogozik. Obu kierowców przedzielił reprezentant Saubera, Adam Jurzysta.

Standardowo nie obyło się bez zamieszania na pierwszym okrążeniu. Kilka drobnych kolizji na pierwszych zakrętach zmieniło kolejność kierowców, jednak szczęśliwie żaden bolid nie uległ uszkodzeniu. Najwięcej stracił startujący z pierwszej linii Łukasz Jasiński z Red Bull Racing, który pierwsze okrążenie ukończył dopiero na 8. miejscu. W podobnej sytuacji znalazł się Jakub Garstecki (Force India), który spadł z 8. na 13. miejsce. Znakomity start zaliczyli natomiast: Dawid Czepiela z Red Bulla (awans z 7. na 3. pozycję), Kacper Nogaj z Force India (z 11. miejsca na 5.) oraz Artur Litwin, kierowca Saubera (startując z końca, awansował na 10. miejsce).

Na drugim okrążeniu doszło do pierwszej poważnej kolizji. W bolid Ferrari Dawida Kowala, w wyniku zbyt późnego hamowania, wjechał Sauber Artura Litwina. Największym poszkodowanym w tym wypadku był jednak sam winowajca, który zmuszony został do naprawy przedniego skrzydła.

Już od początku wyścigu odczuwało się panikę panującą wśród zespołów w związku z nieprzewidywalnymi oponami Pirelli. W eterze głośno było od narzekających na szybko zużywające się ogumienie kierowców. W Chinach zjawisko to było bowiem silniejsze niż w poprzednich Grand Prix. Mimo, że po wyścigu w Malezji wiele zespołów krytykowało twardą mieszankę, tym razem także nie obyło się bez różnorodności strategi. Większość zawodników zdecydowała się na 3 postoje w alei serwisowej, niewiele mniejsza część wybrała jednak taktykę dwóch postojów. Największe ryzyko podjął Dawid Kowal, który postanowił tylko raz zmieniać opony. Niestety, pod koniec wyścigu, opony w bolidzie Ferrari znów nie wytrzymały i ostatnie metry Dawid musiał przejechać z "kapciem", tracąc w ten sposób dwie pozycje.

Adam Jurzysta wykonywał swoje postoje wcześniej niż liderujący Patryk Krutyj. Dzięki temu, na ostatnim stincie udało mu się wskoczyć przed kierowcę McLarena. Pod sam koniec wyścigu opony w bolidzie Saubera były jednak w gorszym stanie niż u Patryka, dlatego Adam musiał odpierać ataki mistrza ligi z ubiegłego sezonu. Zacięta walka została brutalnie przerwana przez stojący w strategicznym miejscu bolid Dawida Czepieli, który w wyniku błędu spalił silnik. Będący pod presją szybszego rywala Adam Jurzysta wjechał w samochód Red Bulla, tracąc przednie koło i szansę na zwycięstwo. Na szczęście, uszkodzonym bolidem dało się dojechać do mety, a duża przewaga nad rywalami pozwoliła utrzymać drugą pozycję.

Kary po wyścigu:

Dawid Czepiela:
+30 sek. za 14.3e w 49:13
+12 PK za 14.3e w 49:13

Kacper Nogaj:
+5 PK za 12.1 w 0:21

Karol Cupał:
+3 PK za 7.6