FacebookYouTubeTwitchCupSell
Z PADOKU
Seria GP2 | 20 marca 2013
Pierwsza ćwiartka za nami
Już jutro kierowcy GP2 rozpoczną rywalizację na torze Imola w San Marino. Jest to piąta runda. Za nimi pierwsza z czterech części sezonu 2013. Czas na krótkie podsumowanie tej "ćwiartki".

Złe dobrego początki. Verva Racing GP2 Team.
Fatalny start sezonu dla mistrzowskiego zespołu. 12 i 13 miejsce w Australii nie było szczytem marzeń szefa Rafała Cupał. Kacper Nogaj przeszedł do F1, a na jego miejsce, Rafał zatrudnił debiutanta – Adriana Pińczuka. Również i on na długo nie zagrzał miejsca w Vervie. Zastąpił go zwycięzca pierwszej rundy – Marek Jabłoński. Ale, oprócz zwycięstwa w Australii, na razie, Marek nie może pochwalić się wielkimi osiągnięciami w tym sezonie. Na szczęście dla tej stajni, Maciej Młynek rewelacyjnie zrehabilitował się za wpadkę z pierwszej rundy. Wygrał 3 z 4 wyścigów. Prezentuje bardzo wysoką formę. Wypracowuje sobie coraz większą przewagę nad rywalami w klasyfikacji kierowców. Jest na najlepszej drodze, by zdobyć mistrzostwo serii GP2.

W drużynie siła. DFP Renault Racing.
To, czego nie ma Verva, ma DFP. Mowa tu o równym składzie. Radosław Cupał i Patryk Bęgier zaliczają się do czołówki GP2. Jednak brakuje im szczęścia, które jest niezbędne do zwycięstwa. W Malezji i Bahrajnie zespół zgarnął odpowiednio 30 i 33 punkty. Szef zespołu, Dawid Kuszel, który w inauguracyjnym sezon wyścigu reprezentował barwy swojego teamu zajmując tam piątą pozycję, pragnie jak najszybciej zapomnieć o Magny-Cours. Żaden z dwóch bolidów DFP nie dojechał tam do mety. Gdyby nie ten pech, stajnia ta liderowałaby w klasyfikacji. Być może na Imoli doczekamy się kierowcy w czarno-zielonym kombinezonie na najwyższym stopniu podium.

Zaskoczenie jest ich bronią. Petronas Grand Prix.
Chyba nikt się nie spodziewał, że trzecią siłą w GP2 będzie Petronas GP. Szef i jednocześnie kierowca tego zespołu, Jakub Brański postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i razem z Maciejem Paruch chcą poprowadzić team do zwycięstwa. Jeżdżą równo. Może nawet bardziej niż DFP. Nie punktują jednak zbyt wysoko. 19 oczek zgarniętych we Francji jest ich, jak na razie, największym sukcesem. Na szczególną uwagę zasługuje Kuba, który dwukrotnie stawał na najniższym stopniu podium (1 i 4 runda). Jeśli dalej będzie tak jeździł, to coraz mniejszym zaskoczeniem będzie poprawienie tego wyniku. I nie można tu zapomnieć o tym, że jest on wiceliderem klasyfikacji kierowców. Musi jednak zacząć wygrywać, jeśli myśli o dogonieniu Młynka.

Potencjał jest. Hoonigan Ford Racing.
Zespół miał problem ze skompletowaniem składu. Od początku, barwy tej stajni reprezentował Sebastian Cygler. W Australii musiał sam zdobywać punkty dla teamu. W Malezji u jego boku pojawił się Damian Grygo, ale nie udało mu się ukończyć wyścigu. To samo spotkało Szymona Kmiecika w Bahrajnie. Dopiero we Francji zespół pokazał się ze świetnej strony. W kwalifikacjach Szymon był drugi, a Sebastian piąty. Jednak wyścig nie poszedł po myśli kierującego zespołem Patryka Łucków. Presji startu z pierwszej linii nie wytrzymał Kmiecik, a jadący pod koniec rywalizacji na drugiej pozycji Sebastian, popełnił błąd tracąc podium z zasięgu wzroku. Miejmy nadzieję, że w San Marino uda im się zachować zimną krew.

Odbicie lustrzane. Audi Inferno Racing.
Zwycięstwo w pierwszym wyścigu – czy można wyobrazić sobie lepszy początek sezonu? Chyba nie. Jednak były to miłe złego początki. Zupełnie odwrotnie niż wspominana na początku tego artykułu Verva. Było coraz gorzej. Na Sepangu Marek Jabłoński zajął szóstą lokatę, tracąc do zwycięzcy prawie 20 sekund. Po tym wyścigu odszedł on z teamu razem z byłym już szefem Łukaszem Damsem. Stery przejął Michał Romaszko i chcąc ratować ten okręt, sam zajął miejsce w bolidzie z numerem 17. Brak punktów w Bahrajnie i tylko jedno oczko uciułane we Francji sprawiło, że AIR szybko spadło w klasyfikacji. Dopiero teraz, tuż przed piątą rundą, Michałowi udało się podpisać kontrakt z Krzysztofem Woźniakiem. Nikt jednak nie wierzy, że ten manewr uratuje zespół przed nieuchronnym zbliżaniem się do dna tabeli.

Postawili na młodość. Huawei Racing Team.
Przed rozpoczęciem sezonu, po tym jak szefostwo zespołu ogłosiło, że Cezary Kołcz i Dawid Czepiela zasiądą za kierownicami biało-niebieskich bolidów, sądzono, że właśnie ta dwójka może odebrać mistrzostwo Vervie. Pierwszy wyścig zdawał się potwierdzać te przypuszczenia. Wprawdzie startujący w Albert Park z czwartego pola startowego, Kołcz nie ukończył wyścigu, to jego partner wpadł na metę tuż za zwycięzcą. Potem jednak wszystko zaczęło się sypać. Z posady szefa zrezygnował Maciej Paruch. Na jego miejsce wskoczył Adrian Pińczuk. Po rewolucji w F1, Czepiela poszedł do królowej motorsportu, a Czarek zrezygnował z dalszej jazdy w lidze (teraz stara się o licencję eksperta). To sprawiło, że team musiał na nowo ogłosić nabór na kierowców. Zgłosili się Dawid Bęgier i Krzysztof Pieczykolan. Obaj kiepsko spisali się na Sepangu i Sakhirze. Przed czwartą rundą, Krzysztofa zastąpił Mateusz Tryba. To było dobre posunięcie, ponieważ zgarnął 12 punktów za wyścig na Magny-Cours.

Gdzie ten mistrzowski duet? Philips Racing.
Ogromny zaskoczeniem był fakt, że Krzysztofowi Woźniakowi udało się pozyskać dwóch kierowców Vervy z sezonu 2012. Patryk Łucków i dwukrotny mistrz GP2 Szymon Prokopczak zgodzili się na jazdę w Philipsie. Wydawało się, że obaj szybko opanują górną część tabeli. Nic bardziej mylnego. Łucków kończy wyścigi pod koniec pierwszej dziesiątki. Punktuje, ale słabo. Natomiast Szymek nie zdobył ani jednego oczka w tym sezonie! Boryka się z ogromnym pechem. Zanosi się na to, że nie uda mu się po raz trzeci założyć mistrzowskiej korony.

Bo liczy się zabawa. Lotus Total Power.
W Australii było całkiem nieźle. Nie jeżdżący już u nas Krystian Osiński zajął czwarte miejsce. Zapowiadało się, że zespół będzie walczył o pierwszą piątkę, jednak po odejściu Krystiana nie było już tak kolorowo. Obecnie kierowcami są Krzysztof Pieczykolan i Damian Grygo, którzy z dystansem podchodzą do swoich wyników. I dobrze. Nie wolno zapominać, że simracing to także dobra zabawa.

Ciężko coś ugrać w pojedynkę. Scuderia Ferrari Marlboro, Mild Seven Racing, Sauber Racing.
Te trzy zespoły mają tylko po jednym kierowcy. Nie od dziś wiadomo, że samotność nie prowadzi do niczego dobrego. Do tej pory żaden z nich nie pokazał nic specjalnego. Zajmują dolną część tabeli i nie zanosi się, żeby szybko ją opuścili.

Nowa nadzieja. Gazprom Lada GP2 Team.
Tylko dlatego, że Rafał Szostak w ubiegłym tygodniu podpisał kontrakt z Marcinem Jędrowiakiem i samemu poprowadzi bolid swojej stajni, Lada nie została wrzucona do jednego koszyka z wyżej wymienionymi zespołami. Była nadzieja, że zespół coś osiągnie, gdy Łukasz Jasiński wykręcił drugi czas kwalifikacji przed wyścigiem w Albert Park. Pech chciał, że nie ukończył on tej, jak i następnej rywalizacji. Jasiński odszedł do F1, a zrezygnowany poszukiwaniami nowych kierowców, Szostak powoli godził się z myślą, że jego team nie będzie zaliczał się do najlepszych. Wtedy pojawił się Jędrowiak, który zgodził się na reprezentowanie rosyjskiej stajni. Rafał zobaczył okazję w wybiciu się ku górze tabeli i sam stał się partnerem Marcina.
Liczba wyświetleń: 2807 (0 użytkowników)
KOMENTARZE
20 mar 2013 12:26
Kozackie <brawo>
20 mar 2013 14:23
Na szczególną uwagę zasługuje Kuba, który dwukrotnie stawał na najniższym stopniu podium (1 i 4 runda). Jeśli dalej będzie tak jeździł, to coraz mniejszym zaskoczeniem będzie poprawienie tego wyniku. I nie można tu zapomnieć o tym, że jest on wiceliderem klasyfikacji kierowców. Musi jednak zacząć wygrywać, jeśli myśli o dogonieniu Młynka.

No a Bari musi zacząć jeździć na wyższym poziomie! :P

Tekst bardzo fajny, świetne zestawienie ocen zespołów ;) Każdemu teamowi jest poświęcone trochę miejsca, nikt nie może czuć się pominięty :D
20 mar 2013 14:49
Wyrzucił on Kacpera Nogaj
Sam zrezygnowałem przechodząc do F1 i pisze się KACPRA do <cenzura>a...
20 mar 2013 14:58
Dopiero teraz, tuż przed piątą rundą, Michałowi udało się podpisać kontrakt z Krzysztofem Woźniakiem. Nikt jednak nie wierzy, że ten manewr uratuje zespół przed nieuchronnym zbliżaniem się do dna tabeli.

Czy ja coś mam ratować?B)

Zanosi się na to, że nie uda mu się po raz trzeci założyć mistrzowskiej korony.

Zobaczymy...
20 mar 2013 14:58
Rafik mi to zmienił!
20 mar 2013 15:57
Bardzo fajny pomysł z tym. Ale do Philipsa mogłeś dodać że podium wpadło we Francji
20 mar 2013 18:03
Aha, Klusencjo: Imola NIE LEŻY w San Marino. Imola leży WE WŁOSZECH!!!!!
20 mar 2013 18:48
Całe życie w błędzie...
NAJBLIŻSZE SESJE
F1WyścigZakończona
GTKwalifikacjeZakończona
GTWyścigZakończona
F1KwalifikacjeZakończona
F1WyścigZakończona
SERWERY
Serwer F1
Adres:
91.237.52.91:10000
Sesja:
F1, Wyścig
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
Serwer F1wył
Serwer GTwył
Serwer egzaminacyjnywył
POGODA
Zachmurzenie
Zachmurzenie
Powietrze:
15 °C
Tor:
15 °C
PON
Deszcz
16 °C
WTO
Deszcz
22 °C
ŚRO
Zachmurzenie
22 °C
TEAMSPEAK
Serwer TeamSpeak 3
Adres:
91.237.52.91:9987
Serwer wyłączony
Dołącz na serwer
KLASYFIKACJA
KierowcyZespoły
Seria F1
01Adrian Babiński537
02Patryk Krutyj462
03Aleksy Mainusz364
Seria GT
01Patryk Krutyj253
02Radosław Bogusz191
03Mateusz Bogusz177

Aktualności | Ogłoszenia | Pomoc | Download | Regulamin | Polityka prywatności

Kontakt:
f1onlinepl@gmail.com

Liczba odwiedzin:
41 228 403

stat4u

Korzystanie z witryny f1-online.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki.

Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.