Seria
GP2 | 25 marca 2013
Odmienne zdania kierowców po wyścigu
Tak jak przyzwyczaili nas kierowcy GP2, po każdej sesji mamy wiele różnych opinii, do których przeczytania zachęcamy.
Maciej Młynek (1):
"Wyścig lepiej ułożyć się nie mógł. Na starcie bardzo zaskoczył mnie Szymon, jednak coś czułem że to był falstart. Po zjeździe SC zacząłem powiększać przewagę nad Patrykiem co się opłaciło. Gdy Kuba awansował na drugie miejsce, to lekko się przestraszyłem jego tempa i sam zacząłem próbę jak najszybciej jazdy, kosztem opon. Pod koniec wyścigu były mocno zdarte jednak udało się utrzymać P1.
Mam nadzieję, że utrzymam swoją znakomitą dyspozycję podczas szóstej rundy i uda mi się zgarnąć co najmniej podium."
Jakub Brański (2):
"Najlepszy wynik w sezonie, jednak to nie rekompensuje tego, co działo się podczas samego wyścigu. Już na początku odpadł Maciej Paruch, czego najbardziej się obawiałem. Jego tempo na treningach z bolidem zatankowanym pod korek było podobne do mojego, a czasami nawet szybsze, więc szkoda jest nam tego, że nie pojawił się na mecie. Poza tym przytrafił mi się pierwszy poważny błąd od początku sezonu, którym przypłaciłem późniejszą stratę do Maćka Młynek. Konkretnie, wjechałem w Sebastiana Cyglera, za co go bardzo przepraszam, ale nie oceniłem dobrze punktu hamowania i nie spodziewałem się także tak wczesnego hamowania z jego strony. W dalszej części utknąłem w grupce walczących o trzecie miejsce kierowców, jadąc na jej ostatniej pozycji. Nie byłem w stanie nikogo wyprzedzić i dopiero przed samymi zjazdami udało mi się uporać z Szymonem Prokopczak. Straciłem na tym dużo czasu, jadąc tempem znacznie wolniejszym niż te, którego oczekiwaliśmy. Ostatecznie po odwiedzeniu pit-lane udało mi się awansować na trzecią pozycję tuż za Patrykiem Łucków, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Przez kilka okrążeń starałem się utrzymywać temperaturę opon na odpowiednim poziomie i trzymać tempo jadących przede mną Maćka i Patryka, który na dosłownie kilka okrążeń przed końcem popełnił fatalny błąd. To otworzyło mi drzwi do walki o zwycięstwo. Nie bacząc już na opony, które były w świetnym stanie zabrałem się za pogoń za Młynkiem. Popełniłem przy tym kilka drobnych błędów - w szczególności pokonując szykanę w drugim sektorze - które kosztowały mnie tą stratę, którą miałem na mecie, czyli zaledwie 0.2 sekundy. Wynik satysfakcjonujący, jednak nie odrabiam straty punktowej do Maćka. Wręcz przeciwnie, powiększa się ona. Na A1 Ring jadę z nadzieją na pierwsze zwycięstwo, które przerwie tą niesamowitą passę Vervy i Macieja Młynek."
Dawid Bęgier (5):
"Jestem bardzo zadowolony z mojego tempa wyścigowego, nie spodziewałem się tak wysokiego miejsca, lecz też szkoda, bo mogłem być spokojnie na 3 miejscu gdyby nie 2 spiny, które mi się przytrafiły. Duży respekt zarówno dla Maćka Młynek jak i Kuby Brańskiego, którzy pojechali kolejny ładny wyścig. Dużo emocji, świetna frajda - oby tak dalej!"
Radosław Cupał (6):
"Wyścig mogę uznać za... udany. Jak na moje nędzne przygotowanie do tego weekendu wyścigowego, jest to dość dobry wynik. Start poszedł po mojej myśli. Udało mi się wyprzedzić dwóch kierowców. Następnie walczyłem z Sebastianem Cygler o pozycję nr 3, gdy w międzyczasie reszta stawki odzyskiwała stracony na T1 czas i nas doganiała. Na bodajże dziewiątym, lub dziesiątym kółku, popełniłem błąd przez zużyte miękkie opony, przez co postanowiłem (wahając się) zjechać do boksu. Od razu po spinie jaki zrobiłem na końcu S2, zacząłem myśleć nad strategią. Postanowiłem zjechać do boksu po twardą mieszankę. Drugi i ostatni stint był utrzymywaniem mojej nędznej szóstej, a później siódmej pozycji. Moją szóstą lokatę zawdzięczam kolizji bodajże Marka Jabłońskiego z Patrykiem Łucków. Na ostatnich zakrętach broniłem się jeszcze przed Krystianem Osińskim. Liczę na sukces w następnym weekendzie, gdyż A1-Ring to jeden z tych torów, które lubię, a jednocześnie pasuje pod mój styl jazdy."
Krystian Osiński (7):
"Fajnie znów się ścigać w GP2. Co prawda muszę się znów przyzwyczaić do bolidu, ale dziś pojechałem całkiem nieźle. Już na samym starcie wystrzeliłem jak z armaty i znalazłem się w TOP10. Nie wiem dlaczego, ale nie jechało mi się komfortowo. Bolid dziwnie zachowywał się w zakrętach. Będę musiał więcej trenować. Niestety popełniłem kilka błędów, ale i tak jestem z Siebie zadowolony bo uważam, że całkiem dobrze sobie radzę. Teraz czekam na kolejny wyścig i mam nadzieję, że namieszam w czołówce. FORZA FERRARI."
Dominik Borycki (13):
"Wyścig na pewno był lepszy niż poprzedni. Na początku wyścigu popełniłem błąd i spadłem na ostatnie miejsce. Dobrze,że SC wyjechało na tor i szybko mogłem odrobić straty. Po 2 pit stopie, przyśpieszyłem i udało się. Z 16 miejsca na 13 miejsce. Chciałem wyprzedzić jeszcze Mateusza Kaczyńskiego ale okazał się lepszy. Bolid nie najgorzej się prowadził. Cieszę się że Jimmy zdobył 1 pkt dla Saubera."
Patryk Łucków (15):
"Po pierwsze to gratuluję TOP3, w którym ja mogłem się znaleźć. Po drugie gratuluję Markowi Jabłońskiemu, który chyba nie widział że jadę tuż przed nim.
Ogólnie dobry wyścig, prawie perfekcyjny. Opony wytrzymały więcej niż tego oczekiwaliśmy, dzięki czemu mogliśmy jechać planem B. SC pomógł nam trochę, ale po restarcie nie mogłem dotrzymać kroku Maćkowi. Po pit stopie zacząłem kręcić świetne czasy, zespół próbował mnie spowolnić, lecz wiedziałem że Jakub się zbliża. Niestety, kiedy team powiedział mi abym się nie poddawał, przeszarżowałem w jednym z zakrętów i zaliczyłem spina. Potem jechałem zachowawczym tempem, zdublowałem Marka i nagle w zakręcie 5 dostałem mocne uderzenie w tył, to był w zasadzie koniec marzeń o punktach.
Pozytywy? Na pewno P4 Szymona oraz tempo. Jednak wiemy iż jeszcze sporo pracy przed nami. Dziękuje dobranoc"
Maciej Paruch (19):
"Bolid na początku nie prowadził się dobrze, lecz zapewne była to tylko kwestia jednego, dwóch okrążeń. Wyjechałem za tor, wróciłem na ósmym miejscu, ale potem obracał się Dawid Bęgier. Nie wiedziałem jak się zachowa, odbiłem w lewo, chcąc go wyminąć, lecz on akurat skręcił mi pod koła... Trudno, stało się, znów miałem pecha. Kawałek dalej, zmieniając ustawienia pit-stopu, zaskoczył mnie obrócony bolid Damiana Grygo, zahaczyłem o niego i straciłem koło. Bolid pozwalał na zajęcie miejsca w pierwszej piątce, ale znów dopadł mnie pech."
Krzysztof Woźniak (Szef Philips Racing):
"No cóż... Pech przeszedł z Szymona na Patryka, chociaż naszego mistrza też po części doświadczył. Pokazaliśmy, że obaj nasi zawodnicy mają tempo na walkę o podium, jednak najzwyczajniej nie mamy szczęścia. Gratuluję Petronasowi tak wielkiego postępu."
Patryk Łucków (szef Hoonigan Ford):
"Moi kierowcy spełnili oczekiwania zespołu, Sebastian wskoczył na podium (niestety w wyniku mojego pecha), a Szymon dowiózł cenne punkty. Co prawda bolidzie nr.7 spodziewaliśmy się nieco więcej, ale punkty to podstawa.
Na tą chwilę o celach zespołu mówić nie będę, chcemy aby nasz bolid oraz kierowcy spisywali się lepiej z wyścigu na wyścig.