Wiele działo się w rundzie siódmej, podczas której gościliśmy w Hiszpanii na torze Catalunya. Ma to swoje odzwierciedlenie w wynikach, ale i wypowiedziach, jakich niektórzy kierowcy zgodzili się nam udzielić zaraz po zakończonym wyścigu.

Sebastian Cygler (1):
"Wyścig nie poszedł po mojej myśli, ale pierwsza pozycja jest dla mnie zadowalająca. Start był dobry, ale nie znakomity. Wcześniejszy pit-stop już wszystko rozstrzygnął. Pierwsza pozycja i na trzech pierwszych okrążeniach po zjeździe uzyskiwałem lepsze czasy od Macieja. Końcówka wyścigu jak zwykle nie była moim atutem, co wykorzystał kierowca Verva Racing. Współczuję Jakubowi z zespołu Petronas GP. Cieszę się i liczę na więcej."

Grzegorz Brojak (3):
"Mimo powszechnych opinii mówiących, że miałem gorszą strategie uważam, że była bardzo dobra. Strategia była zdecydowanie ułożona pod Kubę Brańskiego i jest mi bardzo przykro, że nie dał rady dojechać i pokazać możliwości jazdy na 1 pit-stop, zwłaszcza że po starcie przebił się na czwartą pozycję tuż za mnie. Start miałem słaby ze względu na większy docisk. Mogłem też chyba gorzej rozgrzać opony w porównaniu do Maćka i Sebastiana. Po okrążeniu formującym i dwóch za samochodem bezpieczeństwa najprawdopodobniej kierowcy startujący na twardej mieszance mieli trudne zadanie przez kilka następnych okrążeń. My z Kubą założyliśmy miękkie mieszanki. Pierwszy stint spędziłem na uciekaniu przed Czarkiem, który miał chyba problemy ze swoimi oponami, bo mimo faktu, że nie forsowałem tempa, tracił do mnie. Również reszta wyścigu przebiegała w podobnym scenariuszu. Zjazd po twardą mieszankę był dobry i nigdzie nie utknąłem. To było dla mnie najważniejsze ze względu na inną strategię, a zarazem było skutkiem tejże strategii. Jazda własnym tempem - mimo wszystko mocno ograniczonym oponami - przez cały wyścig pomogła mi w dojechaniu na podium. Opony w perspektywie całego wyścigu sprawowały się dobrze i nie musiałem walczyć z bolidem na ostatnich okrążeniach, jednak osiągi twardej mieszanki na pewno nie były idealne i jakakolwiek walka z doganiającą mnie dwójką byłaby samobójstwem. Gratulacje dla Sebastiana i Maćka, którzy pojechali swoje wyścigi tak jak się spodziewałem.
Wygrałem treningi i kwalifikacje oraz wyścig zakończony na podium. Być może ktoś powie, że wyścig był poniżej oczekiwań jednak nie zawsze w wyścigu można się zająć czystą szybkością, więc jestem zadowolony. Mam nadzieję, że w Monte Carlo bolid będzie równie dobry, a mi starczy czasu na odpowiednie przygotowanie się."

Patryk Łucków (9):
"Początek wyścigu był obiecujący. Dobry start, dzięki któremu zyskałem kilka pozycji. Wyjazd SC mnie ucieszył, ponieważ moje opony mogły odpocząć. Niestety na początku S3 zderzyłem się z Szymonem Kmiecikiem, nie wiem jak do tego doszło. W tamtym momencie pomyślałem sobie »jeszcze mogę coś zrobić«, lecz degradacja opon była zbyt duża i pod koniec pierwszego stintu, opon już nie było i ledwo dojechałem do boksu. Później to już tylko jazda o 1 punkcik. Jestem rozczarowany wynikiem, choć od początku nie stawiałem na wiele, gdyż nie jest to mój tor. Miejmy nadzieję, że w Monaco pojadę lepiej niż w F1 i zdobędę dla teamu cenne punkty."

Maciej Paruch (17):
"Na starcie zaspałem, niestety ktoś z tyłu nie zdołał mnie ominąć i w tym momencie było już dla mnie po wszystkim. Próbowałem kontynuować jazdę, aby zebrać dane na temat bolidu dla zespołu, lecz usterka układu kierowniczego wywiozła mnie na bandę. Chciałem dojechać do mechaników, lecz bolid był zbyt trudny do opanowania już przy najmniejszych prędkościach, a nie chciałem spowodować kolizji, więc postanowiłem zatrzymać się na poboczu."