Bartosz Bulawkin bezkonkurencyjny w wyścigu
Tak jak w F1 i w GP2, także w PSC potwierdziła się reguła, że wyścig w Monako jest jedną z najbardziej prestiżowych rund sezonu, a co za tym idzie, cieszą się one ogromną popularnością. Niedzielnego wieczora, na starcie pierwszego ulicznego w tym sezonie wyścigu w serii Porsche Supercup, pojawiło się 17 kierowców, ale zwycięzca mógł być tylko jeden - Bartosz Bulawkin nie pozostawił złudzeń rywalom i w wielkim stylu odniósł zwycięstwo na ulicach księstwa Monako.
Kierowca SET przewodził stawce przez cały wyścig. Nawet wyjazd Safety Cara w dalszej części wyścigu, który zniwelował jego ogromną przewagę, nie był w stanie mu przeszkodzić. Po tym, jak na starcie dobrze ruszył z miejsca i utrzymał swoją pozycję, z każdą chwilą oddalał się od reszty stawki. W wyścigu nie wystartował lider klasyfikacji kierowców - Nikodem Wiśniewski, jednak z dalszej pozycji trudno byłoby mu nawiązać walkę ze świetnie dysponowanym Bartoszem.
Dobry start zaliczył Sebastian Cygler z Saubera i już po pierwszym zakręcie znalazł się na drugiej pozycji. Perfekcyjny start zaliczył drugi z reprezentantów tego zespołu, Szymon Kmiecik. Zdołał on awansować aż o 6 pozycji! Na pierwszym zakręcie doszło do tylko jednej kolizji. Łukasz Jasiński uderzył w tył samochodu Mateusza Bogusz. Na całym zamieszaniu starcili przede wszystkim właśnie oni, spadając w klasyfikacji na sam koniec. W zakręcie Massenet nieporozumienie w zespole Monster doprowadziło do kontaktu między kierowcami. Samochód Marcina Jędrowiaka postawiło bokiem, natomiast Dawid Kuszel bezproblemowo pojechał dalej. Marcin zdołał się wybronić przed uderzeniem w bandę, jednak stracił kilka pozycji. Wolniej jadącego samochodu nie zauważył Mikołaj Bajkowski, co skończyło się uderzeniem w tył i obrotem Spykera.
Po zakończeniu pierwszego okrążenia kolejność wyglądała następująco: Bartosz Bulawkin przed Sebastianem Cygler, Maciejem Młynkiem i Adrianem Pińczuk. Pierwszą piątkę uzupełniał Szymon Kmiecik, kolejne dwa miejsca zajmowali kierowcy DRT - Jakub Brański i Mateusz Kaczyński. Ósmą pozycję zajmował Patryk Łucków z Red Bulla.Dopiero dziewiąty był Dawid Kuszel, po tym jak w ostatnim zakręcie wyprzedził Krzysztofa Pieczykolana. Poza pierwszą dziesiątką znajdowali się Cezary Kołcz i Łukasz Jasiński, po swoich błędach, a także startujący z czwartego pola Mateusz Bogusz, który padł ofiarą samochodu Mild Seven. Cała trójka w szybkim tempie odrabiała straty, choć temu ostatniemu trochę krwi napsuł Maciej Paruch. Nowy nabytek Vervy, pomimo niezbyt dobrego tempa, utrzymał za sobą kierowcę DFP przez prawie całe okrążenie, by ulec dopiero na nawrocie. W tym samym czasie błąd popełnił Krzysztof Pieczykolan i obrócił swój samochód. Zrobił to tak niefortunnie, że próbując obrać prawidłowy kierunek jazdy, zatrzymał przód samochodu tuż przy bandzie. Awaria wstecznego biegu zmusiła go do pozostania w miejscu, dopóki z pomocą nie przyszedł ulubieniec kibiców - Łukasz Dams. Kierowca PIR, który cieszył się największą sympatią publiczności zgromadzonej na torze, powoli wjechał w przednią część samochodu Krzysztofa, odpychając go od bandy, co umożliwiło mu kontynuowanie wyścigu. Niestety, strata do lidera wynosiła już ponad dwa okrążenia. Na domiar złego, wkrótce w Porsche NFS zawiodła elektronika, co oznaczało koniec wyścigu dla sympatycznego kierowcy.
Kolejność w czołówce nie uległa większym zmianom. Szymon Kmiecik wkrótce uporał się z Adrianem Pińczuk, awansując na 4. miejsce, natomiast kierowcy DRT stracili pozycje na rzecz Patryka Łucków i Dawida Kuszel. Wkrótce ten drugi uporał się także z reprezentantem RBP i z Adrianem. Marszu w górę stawki nie przerywał Mateusz Bogusz, natomiast Cezary Kołcz na piątym okrążeniu zjechał do pitlane i opuścił samochód.
Przez kilka następnych okrążeń kibice pasjonowali się walką Macieja Młynka i Sebastiana Cygler oraz Marcina Jędrowiaka z Maciejem Paruch. W międzyczasie Mateusz Bogusz z DFP starał się znaleźć przed kierowcami DRT, Dawid Kuszel uporał się z Szymonem Kmiecikiem, a Patryk Łucków z Adrianem Pińczuk. Po tym jak Młynek znalazł sposób na Cyglera, zaczął mu odjeżdżać. Zapowiadało się na dublet SET, jednak przed kierowcami było jeszcze 10 okrążeń do przejechania. Patryk Łucków dzielnie stawiał opór rywalowi z DFP, Mateuszowi Bogusz, lecz w końcu ten drugi wykorzystał nadarzającą się okazję, gdy Patryk wyjechał szeroko w zakręcie nr 1. Wkrótce po tym kierowca RBP zaliczył bardzo groźnie wyglądający wypadek. Samochód nie zmieścił się w szykanie przy basenie, odbił się od bandy, by z ogromną siłą uderzyć czołowo w barierę i wzbić się w powietrze. Szczęśliwie poważniejszych uszkodzeń uniknął Łukasz Jasiński, który przemknął tuż obok opadającego na tor Porsche. Po raz pierwszy w historii serii PSC, z boksów wyjechał Safety Car.
Okres neutralizacji był świetną wiadomością dla kierowców, którzy odrabiali straty z początku wyścigu, czyli Dawida Kuszel, Mateusza Bogusz i Łukasza Jasińskiego. Do końca wyścigu pozostało jeszcze 5 okrążeń, a ich straty zostały zredukowane. Najlepiej wykorzystała to właśnie pierwsza dwójka, kończąc wyścig odpowiednio na 2. i 3. miejscu. Bartosz Bulawkin po zjeździe Safety Cara spokojnie kontrolował przebieg wyścigu, choć już nie odjechał, tak jak miało to miejsce na pierwszych okrążeniach. Bez zbędnego ryzyka dowiózł zwycięstwo do mety.
Sebastian Cygler ostatecznie zakończył rywalizację na czwartej pozycji, tracąc aż dwie lokaty w nawrocie, na przedostatnim okrążeniu. Znajdował się wtedy na 5. miejscu, jednak późniejszy błąd Macieja Młynek pozwolił mu zyskać jedno oczko. Kierowca SET zawadził o bandę w przedostatnim zakręcie i obrócił samochód. Całe okrążenie nie wystarczyło na odrobienie strat. Kolejne pozycje zajęli: Szymon Kmiecik, Łukasz Jasiński, Jakub Brański i Mateusz Kaczyński, a pierwszą dziesiątkę zamknął Maciej Paruch. Linię mety przekroczyli także: Mikołaj Bajkowski, Marcin Jędrowiak i bohater wyścigu, Łukasz Dams.
Zwycięstwo odniesione w Monako pozwoli Bartoszowi na dopisanie do jego konta 10 punktów, co z kolei wiąże się z awansem do pierwszej dziesiątki klasyfikacji. W czołówce, dzięki nieobecności Nikodema Wiśniewskiego, na fotel lidera wskoczy Łukasz Jasiński. Czwarte miejsce na rzecz Szymona Kmiecik straci Maciej Paruch. Kierowca Vervy wypadnie z pierwszej piątki, bowiem wyprzedzony zostanie jeszcze przez Macieja Młynka. "Zwycięzcy" tego wyścigu będą mogli już za tydzień, w Kanadzie, potwierdzić swoją wysoką dyspozycję, natomiast "przegrani" i nieusatysfakcjonowani mają szansę się odegrać.
Kary po wyścigu:
Marcin Jędrowiak:
+1 PK za 11.5
Sebastian Cygler:
+1 PK za 11.5