Egzaminowanie zaczniemy od jutra.

A ŻEBY BYŁ ZA LEKKI

Szymon Kmiecik napisał(a):


Brawo za taki tok myślenia ...



Brawo Vettel, Brawo Alonso ale dla mnie mistrzem jest nie kto inny jak Lewis Hamilton !
Dodane 25 listopada 2012 19:19:
Hulkenberg świetna jazda, według mnie przyszły mistrz ale niestety uslizgnal sie i uderzył w Lewisa A tAk to było by świetne podium i vice mistrz Mclarena

A co ty tam Menel isz.

Tak naprawdę to Menel ma rację, Hamilton powinien być mistrzem. Ma obecnie 190 punktów, gdzie znaleźć brakujące 93?
- Singapur i Abu Dhabi to już 50
- Hiszpania - gdyby nie błąd z kwalifikacji to by wygrał, czyli 25
- Walencja, nawet jakby stracił pozycję na rzecz Maldonado to 12
- Belgia - top 5 powinno być, czyli 10
- Brazylia - pewne podium, 15
TOTAL: 112

Maciej Paruch napisał(a):


isz głupoty koleś.

Sing i Abu raczej by wygrał, no ale z Hiszpanią to doałeś. Skąd założenie, że by wygrał?

Walencja- wypadek to wypadek.

Belgia- Alo też byłby na podium co załatwiłoby sprawę mistrza (tak jak i Japonia).

W ostatnim się zgadzam.

No dobrze, to podium w Hiszpanii. Skąd założenie, że by wygrał? A no stąd, że miał najlepsze tempo w kwalifikacjach i na torze, na którym jest ciężko wyprzedzać i nawet DRS niewiele dawał, przebił się na ósmą pozycję. Walencja - Maldonado's fault. Czyli zostaje nam 102, a bez Walencji 90. 190 + 90 = 280. Vettel zdobyłby mniej w Abu i Singapurze o 14, co już załatwia sprawę.
Co do Alonso to mimo iż mu kibicuję, to w Japonii to był jego błąd. Jeśli doliczyć Alonso Belgię, a u Hamiltona policzyć ile stracił na błędach zespołu, wychodzą mniej więcej na to samo, może nawet trochę na + dla Lewisa.
Dodane 25 listopada 2012 22:47:
Ale nie ma się co spierać, bo to i tak nie zmieni faktu, że mistrzem został Vettel (niestety).

Panowie jeszcze zapomnieli o fatalnych pit stopach choć tutaj Pan Maciej już wspominał o błedach zespołu: Malezja, Bahrajn 2 pit stopy po 8 sekund czy nawet wiecej, Europa 14 sekund pit stop i wlasnie gdyby mial normalny pit stop to on by prowadzil w Walencji po awarii Vettela.

Pragnę przypomnieć wam Niemcy bo zapomnieliście, gdyż tempo Mclarena było świetne w wyścigu co pokazał Jenson, no ale pech tak chciał, że Lewisowi przebiło opone, a tak to myśle, że walczyłby o zwycięstwo.

Tak, jeszcze policzcie wszystkie wyścigi, które przegrał (bez błędów), że przegrał dlatego, że bolid był źle skonstruowany i bo gdyby było inaczej to by był już n-krotnym zwycięzcą....

Jak mnie wkur*ia wasze gdybanie...

Równie dobrze można by powiedzieć, że gdyby Kubica się nie wywalił w rajdzie, byłby teraz mistrzem sezonu, a nie Vettel