Kwalifikacje poszły wręcz znakomicie. Byłem bardzo zadowolony i w głębi duszy myślałem o pierwszej dziesiątce. Na początku mi sie to udało, po tym jak na początku wyścigu wyprzedziłem Rafała Cupała, a potem doganiałem Alka Mainusza. Lecz wtedy coś sie stało i nie umiałem wytrwać swoim Ferrari za jego Audi. Potem było tylko gorzej, bo kierowcy ze środka/przodu stawki którzy startowali na końcu grida zaczeli się przebijać. Starałem się walczyć, na tyle ile umiałem (przez co kilka rysek na niektórych autach zrobiłem i hen hen daleko nieumyślnie wywiozłem Radka Bogusza). Ja sie cieszyłem jak wytrzymywałem za Maćkiem Młynkiem, a Łukasz leciał o niebo wyżej. Z tego co sie dowiedziałem ulepszenia tutaj mocno dawały, więc może gdyby w pit stopie sie nie pomylił, to maksymalnie P13 bym był w stanie dowieźć. Gratulacje dla Patryka Krutyja za wygraną i oczywiście dla Łukasza, który jednym z najsłabszych samochodów był w stanie wykorzystywać sytuację, aby zdobyć to bardzo ważne P5