TRENING:

Na treningu byliśmy świadkami bardzo niskiej frekwencji, gdyż wystartowało tylko 10 kierowców. W połowie sesji, kiedy część kierowców jeszcze się oszczędzała, rozpadał się deszcz, który spowodował, że poprawianie czasów nie było już możliwe. Pod koniec sesji przestało padać, ale nie było możliwości wyjechać na slickach.

Trening dość sensacyjnie wygrał Oskar Adamczak, wyprzedzając o 0.043 sekundy Mateusza Bogusza, trzeci Aleksy Mainusz stracił już 0.7 sekundy i był to ostatni kierowca, który zmieścił się w sekundzie straty. Z pozostałej szóstki, który zrobił czasy na sucho, czwórka - Słomiński, Miłosz, Kaczyński, Kulesza - przekroczyła limity toru na swoim najszybszym okrążeniu. Przemysław Pieczykolan i Błażej Młynek przejechali czysto swoje okrążenia, tak samo jak Maciej Paruch, który uczynił to na mokrym torze, przez co nie uzyskał progu czasowo. W treningu mimo zgłoszenia udziału nie wystartowali Aleks Jurewicz i Patryk Krutyj. Nieobecność tego drugiego mogła coś zwiastować.

WYNIKI TRENINGU!


KWALIFIKACJE:

Kwalifikacje przebiegły w słonecznej atmosferze. Najważniejszą informacją, był brak Patryka Krutyj, który doświadczył problemów natury technicznej. Pod znakiem zapytania stał również jego występ w wyścig z tych samych powodów. Ta sytuacja spowodowało podwójną motywacją u Mateusza Bogusza, który wyczuł szansę na maksymalne możliwe zbliżenie się do kierowcy LOTOS GT w klasyfikacji kierowców.

Dlatego dwukrotny mistrz serii pokazał, gdzie jest miejsce pozostałych kierowców w szeregu. Zdominował sesję wyprzedzając drugiego Jacka Hamburgra o 0.7 sekundy. Jednak na następnych miejscach mieliśmy do czynienia z ogromnym ściskiem. Różnica między trzecim Łukaszem Jasińskim (starta do Hamburga - 0.2 sekundy), a jedenastym Aleksym Mainuszem wyniosła niecałe 0.4 sekundy. Doszło nawet do tego, że Mateusz Ziubiński i Sebastian Kosmala mieli identyczny czas co do tysięcznej sekundy.

W kwalifikacjach wystartowało 18 kierowców i tylko dwóch z nich - Mateusz Kaczyński i Kryspin Słomiński - przekroczyli limity toru i zostali ukarani karą 0.5 sekundy. Wszyscy kierowców bezproblemowo osiągnęli próg czasowy.


WYNIKI KWALIFIKACJI!


WYŚCIG:

Potwierdziły się wcześniejsze obawy i Patryk Krutyj nie zjawił się na starcie do wyścigu, co oznaczało, że Mateusz Bogusz będzie miał szansę na odrobienie większości strat w klasyfikacji generalnej. Nie był to jeden z powodu, dla których wyścig miał być ciekawy. Nad torem pojawiło się zachmurzenie. W piątek z małych chmur popadał deszcz, jednak w niedziele zapowiadana szansa na opady były nikła.

Sam start był nadzwyczaj spokojny, jednak pierwsze uślizgi miały miejsce już w trzecim zakręcie, gdzie Radosław Cupał wyspinował Mateusza Ziubińskiego. Z przodu stratę zanotował jak zazwyczaj Jacek Hamburg, który na starcie został wyprzedzony przez Łukasza Jasińskiego i Mateusza Dąbrowskiego. Lider - Mateusz Bogusz z każdą chwilą oddalał się od pozostałych kierowców, a później tylko kontrolował przewagę.

Jednak aura nie była zbyt przychylna i na 35 minut przed końcem wyścigu amerykańskie niebo otworzyło się i spadł deszcz. Do boksów w przeciągu dwóch okrążeń zjechali wszyscy kierowcy poza Łukaszem Jasińskim oraz dwójką z WSL - Mateuszem Dąbrowskim i Ziubińskim. Liczyli oni, że natychmiast przestanie padać i brak pit-stopu spowoduję rozstrzygnięcie wyścigu na ich korzyść. Okrążenia mijały, a deszcz nie ustawał, przez co Mateusz Bogusz zdołał już wyprzedzić swoich imienników, a oni zdecydowali się na zjazd do boksu. Jak kierowca FSP GT dojechał do Jasińskiego, to także kierowca Gazprom Lady zjechał do boksu.

Deszcz nie przestawał padać, ale na torze największą walkę toczyli Mateusz Kaczyński, Aleksy Mainusz i Maciej Miłosz - cała ta trójka w końcówce wyścigu ciągle wymieniała się pozycjami, ale w międzyczasie wyprzedzali ich m. in. Adam Jurzysta i Łukasz Jasiński. Kiedy wyścig zbliżał się ku końcowi i wszystko było rozstrzygnięte, pech dopadł Jacka Hamburga, którego ponownie w tym sezonie dopadły problemy techniczne. Tym razem na ostatnim zakręcie, przez co administracja serii wraz z administracją ligi zadecydowała o przywróceniu kierowcy Barwell na drugą pozycję.

Mateusz Bogusz wygrał wyścig i dzięki temu odrobił 20 punktów do Patryka Krutyja, przez co końcówka sezonu zapowiada się niezwykle emocjonująco w związku z sześcioma punktami różnicy między tą dwójką.