Maciej Paruch napisał(a):

Śmiechłem

Co to za melodia w filmiku?

Mój stary to fanatyk regulaminu. Pół strony zaane skargami najgorsze. Średnio raz na okrążenie ktoś wyjedzie poza tor lub zetnie zakręt i trzeba na ogólne, bo go boli dupa. W swoim 20-letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakąś dyskusję na ogólnym to Aleksy jak mnie tylko zobaczył to kazał wypiąć dupę xD bo myślał, że znowu limity toru przekroczone.

Druga połowa strony Hołociarzem Polskim, Światem Ścinacza, Super Kryspinem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich seriach w lidze, żeby skompletować wszystkie ligowe tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into Team Speak, bo myślałem, że trochę klawiatury zaoszczędzimy na tym lataniu po seriach, ale teraz nie dosyć, że cały czas lata to jeszcze siedzi na jakimś zakręcie i kręci gównoburze z innymi kierowcami o najlepsze tory (bez poboczy) itp. Potrafi drzeć mordę do mikrofonu albo wyić słuchawki za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem mówiąc w jego dyskusjach jakieś losowe głupoty typu ujawnić składających skargi. Matka nie nadążała z kanapkami z szynką i herbatą na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Szostak za naanie 1k postów.

Jak jest deszczowo to co tydzień zaa na replaye. Od jakichś 5 lat w każdy poniedziałek oglądam replaye zamiast Teleexpressu, a ojciec i o zaletach jeżdżenia przepisowo. Jak się dostałem do F1 to stary przez tydzień ił, że to dzięki temu, że przestrzegam limitów toru i mózg mi lepiej pracuje.

Co wtorek budzi ze swoim znajomym mirkiem całe forum o 4 w nocy, bo hałasują pakując powtórki 7zipem i robiąc kanapki z szynką itd.

Przy jedzeniu zawsze i o ścinach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Administracji Głównej, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie karajo tylko siedzo na zakręcie hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąć i idzie czytać Wielką Encyklopedię Kierowców Bez Licencji, żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ulepszenia. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj rozpakował i nadmuchał hamulce z Monako w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały kombinezon wyścigowy i siedział cały dzień w tym bolidzie na środku mieszkania. Obiad (kanapki z szynką) też w nim zjadł.

Następna część za tydzień, o ile się postaracie tak jak ostatnio.