Kurde czytanie tego forum jest naprawdę trudne jeden dzień zaległości i masę czytania. Jeden plus posta Woźniaka, że dowiedziałem się że jest takie coś jak "na zakręcie", Chciałbym się jednak ustosunkować do słów które padły na forum.
"Mateusz Ziubiński.
F1 Online jest ligą, która próbuje pozostać globalnym centrum simracingu, skupiającym w sobie ogromne stado bydła.
W stadzie nie ma jednostek, a jest tylko owe stado bydła. Podejście do kierowcy jest suche, bezuczuciowe.
Jedynym słusznym dobrem jest regulamin, który w sposób jasny w i

precyzyjny wyznacza, co stado bydła może, czego nie.
Skargi bydło składa anonimowo, bo jak już wspomniałem, nikt na jednostki w stadzie nie patrzy. Gra zorganizowana jest w taki sposób,
żeby bydło było w stanie sobie poradzić, co jest ostatecznym strzałem w kolano całego przedsięwzięcia.
Łukasz Dams
Czyli problemem jest regulamin, który ma za zadanie traktować wszystkich równo? Jeśli wywalimy całą sekcję "Kary" i napiszemy tam tylko:
"Wszystkie sytuacje są przez administrację sprawdzane i odpowiednio oceniane", to dojdzie narzekanie na bliźniacze sytuacje,
w których to dwóch winowajców może otrzymać różne kary."
Jakby tu nie mówić, to przecież dochodziło do takich sytuacji. W drastycznej ilości przypadków, kierowca z topowej pozycji, podczas gdy atakuje konkurenta i "wywiezie" z toru bądź "uderzy" podczas ataku, to nie jest uznawany za winnego, wtedy nazywa się to fachową "obroną" pozycji, podczas gdy kierowca, który jest uznawany za "gorszego" bądź, tak jak w przypadku moim, nielubianego przez administracje. Jeśli ktoś nie wieży niech obejrzy "na zakręcie" odcinek 3, tak gdzieś od 0:30. Widać tam "ustaloną i przydzieloną mi metkę tego, który gra nieczysto", wystarczy tylko słowo chłopaki, że nie chcecie mnie w lidze i pozbędziecie się problemu. Jeździłem w ligach długodystansowych VEC, nawet 24h i nigdy, nikt nie zgłosił na mnie kary. Według mnie problemem są wasze komentarze, w których zawsze stawiacie mnie jako winnego czegokolwiek, to ośmiela moich przeciwników, którym się wydaje co by nie uczynili i tak wina będzie moja. Na początku poprzedniego sezonu ustaliłem, że co by się nie działo nie-zgłoszę na nikogo kary, jak do tej pory dotrzymałem słowa, mimo kilku spornych sytuacji z ostatnich wyścigów, w których miałem chęć zgłosić skargi, jednak zastanawiam się, czy był to rozsądny wybór by nie zgłaszać skarg, bo moi konkurenci zgłaszają na mnie kary bez żadnych skrupułów i to powoduje, że jestem uznawany za tego co powoduje problemy. Z jednej strony cieszy mnie to, że jeśli ktoś zobaczy mnie w lusterku, to ma kilo w "majtach", z drugiej jednak martwi to, że wasze komentarze w filmach, powodują to , iż wykonują oni w tych sytuacjach "dziwne" manewry, które powodują "problemy". Resumując co do sposobu rozwiązywania problemu kar za dane wykroczenie. Moim zdaniem po zgłoszeniu kary na kogokolwiek, dana osoba powinna mieć możliwość ustosunkowania się do danego zdarzenia. Dane zdarzenie powinna oceniać minimum 5 osobowa grupa sędziów, nie związanych w żaden sposób ze zdarzeniem. Oznacza to że sędziów może być więcej ale tylko 5 jest branych pod uwagę, nie są brane pod uwagę opinie sędziów uwikłanych w zdarzenie. W zgłoszonym zdarzeniu obwiniony ma24h na ustosunkowanie się, jeśli nie skorzysta z prawa zostaje winnym zgodnie z regulaminem.